wtorek, 23 listopada 2021

Jesienny paklon

Poznaliśmy się wiosną (tu link). A podczas letnich spacerów zauważyłam dwa kolejne drzewa tego gatunku. Rosną swobodnie na skwerze przed moim blokiem. Mogę je obserwować i fotografować bez problemu. Oto one – jeszcze zielone. Na początku października. 
 
klony rosną blisko siebie i tu akurat wyglądają jak jedno drzewo, stożkowaty pokrój może świadczyć o tym, że to klony odmiany Elsrijk
 
Już wtedy zaczęły się pojawiać pierwsze delikatnie przebarwione jesiennie liście. 
 

 
 

Mniejszy z klonów szybciej stawał się żółty, większy lekko się ociągał. 
 

 



Co ciekawe, liście nie tylko żółkną, ale niektóre wręcz brązowieją. Te najwcześniej spadają.
 




Pod koniec października mniejszy klon jest już prawie bezlistny, za to większy ładnie pożółkł. Teraz na zdjęciu tylko on jest widoczny.
 



A co słychać u paklonowych skrzydlaków? Też stopniowo zmieniają zabarwienie. Dojrzewają.
 


Aż tu niespodzianka. Skrzydlaki nie tylko brązowieją. Przed odlotem zmieniają swoje ustawienie. Skrzydełka im opadają, trzymają się na wątłej niteczce, w końcu odrywają się od gałązki i ruszają w drogę.
 



Na zakończenie relacji  nie pozostaje mi nic innego, jak tylko pokazać bezlistny paklon. Jest już gotowy do zimowego odpoczynku. 
 
już prawie wszystkie liście opadły
 
gałązka czeka na wiosnę

w oczekiwaniu na korzystny wiatr
 

Byle do wiosny! Ale kolejnych relacji już nie przewiduję. No, chyba że to drzewo jeszcze mnie czymś zaskoczy.

2 komentarze:

  1. Klon jesienny... podejście prawie naukowe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejście amatorskie, ani jednego słówka po łacinie nie ma i fakty na podstawie własnych obserwacji laika.

      Usuń