piątek, 4 lipca 2014

Podróż w czasie


Zdarzyła się zupełnie nieoczekiwanie. Zatrzymaliśmy się u stóp skały, na której rozłożyła się potężna twierdza Königstein i kiedy tylko spróbowaliśmy podejść do bram, drogę zastąpiła nam taka oto grupa: 


Cóż było robić? Musieliśmy się wycofać. Wybór był niewielki: wdrapać się na skalne ściany (to się oficjalnie nikomu nie udało; podobno dokonał tego czynu jedynie pewien czeladnik kominiarski, ale jest to jakoby tajna informacja) albo skorzystać z windy. Po długim wahaniu wybraliśmy to drugie rozwiązanie.


 skalne ściany twierdzy
 
A na Placu Augusta odbywała się właśnie bitwa z wojskami szwedzkimi, które twierdzy w rzeczywistości nigdy nie zdobyły. Ale hałasu jest wiele. Słychać strzały z broni palnej, szczęk szabel. Widać niewiele, bo tłok.

przemarsz wojska 

posiłki nadciągają

Ruszamy więc na spacer po terenie twierdzy, która faktycznie przeżywa właśnie stan oblężenia od wewnątrz – w wielu miejscach rozstawiono namioty regimentów piechoty, muszkieterów, są też rzemieślnicy i markietanki. Towarzystwo pracuje, walczy, zajmuje się życiem rodzinnym, a nawet zwalcza przestępczość – na placu głównym po zakończeniu bitwy odbywa się sąd nad przestępcą, który zatruł wodę pitną w twierdzy. Kara może być tylko jedna – ścięcie toporem.

namioty "Szwedów"

 obserwatorzy

 kowal przy pracy

 dzieci też tu nie brakuje 

"przestępca" oczekuje procesu
 
Mimo oblężenia możemy obejrzeć budowle na terenie twierdzy. Zrobić zdjęcie jest dużo trudniej, bo wszędzie mnóstwo ludzi, którzy wchodzą nieoczekiwanie w kadr. A już na widok armaty dostają dosłownie amoku – zanim człowiek wyceluje obiektyw w stronę armaty (a jest ich tu dosyć sporo, ale niektórym ciągle za mało), a już jakiś miłośnik militariów przywiera do niej w serdecznym uścisku. Spokoju można zaznać jedynie na wystawie „Najpiękniejsza ze wszystkich”, gdzie wyeksponowano obrazy (w tym dwa Canaletto) przedstawiające twierdzę. 

nowa zbrojownia i wejście do twierdzy

zamek Magdaleny - magazyn żywnościowy

taki tylko fragment armaty udało mi się sfotografować 

Najwięcej zabawy dostarcza wizyta w tak zwanym „domu studziennym”, gdzie miejscowy przewodnik uruchamia kołowrót i spuszcza do bardzo głębokiej studni (nie podam dokladnie głębokości, bo mi się te niemieckie liczebniki ciągle mylą) beczkę na wodę. Jej wyciągnięcie zajmuje 7 minut, które ten uroczy człowiek wypełnia zabawnymi historyjkami. 

dom studzienny

beczki, które wydobyto za studni podczas jej czyszczenia - przeleżały w wodzie wiele lat 
 
Warto też zajrzeć do kościoła garnizonowego, który po latach enerdowskiego funkcjonowania w postaci sali kinowej, znów pełni funkcje religijne. Ciekawa jest i ekspozycja historyczna w skarbcu i zwiedzanie piwnic twierdzy, które nie tylko służyły do przechowywania beczek z winem, ale były i ciężkim więzieniem.

kościół garnizonowy

sklepienie piwniczne  
 
Z całą surowością twierdzy kontrastuje uroczy pawilon, zwany Friedrichsburg (zamek Fryderyka), którego pięterko służyło władcom jako sala spotkań towarzyskich, przyjęć i zabaw. Myślę, że wystarczająco dyplomatycznie to ujęłam.

Friedrichsburg z minimalną obecnością obcych osób

Jeśli komu za mało jeszcze podróży w czasie, może wybrać się na obiad do zamkowej restauracji, a będzie obsłużony przez kelnerów w strojach z epoki. 

flintę używa się tylko do fotografii - poza tym obsługa pokojowa
 
Na tym koniec opowieści, bo i tak się narażam na pobicie za ustawiczne nudzenie. Ale - trzymajcie się - to jeszcze nie koniec podróży. Ciąg dalszy -  wiecie, co zrobi...

4 komentarze:

  1. Twierdza imponująca... przebieranki u nich są na porządku dziennym a już na koniec tygodnia,to wszędzie festyny - przeżrą i przepiją ten piękny kraj. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bywam tam aż tak często, żeby znać wszystkie zwyczaje.
      W każdym razie przebrani precyzyjnie, z dużą dbałością o szczegóły, a przyjechali z wielu krajów Europy.

      Usuń
  2. Ale Wam się wspaniale trafiło. Nie dość , że wspaniałe miejsce , to jeszcze takie pokazy. Nie na darmo jesteś w czepku urodzona. =D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem człowiek coś zobaczy, czasem przyjedzie za późno lub za wcześnie. Tym razem byliśmy we właściwym czasie.

      Usuń