Byli sobie skromni turyści, którzy
mieli jedno wielkie marzenie – tak sobie pójść na wycieczkę i mieć choć raz
piękną zimową aurę. Niby nic wielkiego, ale zima ciągle robiła im psikusy.
Aż tu razu jednego Wróżka Pogodowa,
która mieszka w szklanym pałacu, obiecała im piękną zimową pogodę na niedzielę.
Jak tu nie wierzyć wróżce? Zebrali się nasi turyści radośnie i zapragnęli
pojechać do Kucębowa, żeby spenetrować nowy szlak, piekielnym zwany.
I tu siły piekielne postanowiły
pokrzyżować im szyki i podesłały autobus numer 13. Pojechali nim nasi turyści,
a ten jak ci się nie zatrzyma za Bliżynem i ani drgnie, jeno pomrukuje smętnie.
Stało tak autobusisko biedne, a turyści marzli, bo mrozu też trochę Wróżka
podrzuciła.
Cóż było robić? Wysiedli i jakież
było ich zdziwienie, gdy się okazało, że są na piekielnym szlaku z Bliżyna do
Zbrojowa! Taką im niespodziankę siły piekielne sprawiły!
Pokonały więc zuchy ten odcinek
szlaku i w Zbrojowie w stronę lasu skręciły, gdzie czekały na nich dary Wróżki
Pogodowej.
Sypnęła ona świeżym śnieżkiem pod
nogi, ubrała drzewa w śnieżne kubraczki, a płoty zgarbione i sterane życiem
podmalowała na biało, niech i one wyglądają weselej.
No i słonko zaświeciło za namową
Wróżki Pogodowej. Szli więc szczęśliwi turyści prosto w światło, albo zanurzali
się na chwilę w cieniu. I radości mieli co nie miara.
Po drodze napotkali znów szlak
piekielny, ale nauczeni historią z autobusem, omijali go z bezpiecznej
odległości. Rzucili ledwie okiem w jego stronę, bo ładnie, piekielnik, wyglądał,
ale na bliższe spotkanie postanowili wybrać inny dzień.
Woleli obserwować uśpione kapliczki,
które przycupnęły na ośnieżonych pniach, a lekko podmarznięte rzeki i kałuże przydrożne jakieś inne im
się wydawały niż zwykle – wiadomo prezent od Wróżki.
Dziwili się tylko czasem, spotykając
po drodze jeźdźców na dwukołowych maszynach. Nie baczyli oni na śnieg i mróz,
jeno jechali gdzieś w dal – ani chybi na Świnią Górę.
I tak spokojnie dotarli turyści do
rodzinnej mieściny, a potem w domowe pielesze. Przeszli 20,7 km (To się
Wróżka postarała!).
I ja tam byłam, herbatę gorącą
piłam, czekoladę, żelki i kanapki jadłam, a com widziała opisuję.
Zdjęcia
– Edek i ja
Piękne foty... szczerze zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńA my szczerze zapraszaliśmy. I nadal możesz się przyłączyć.
UsuńMogę,mogę ! ale do czasu wzmocnienia kręgosłupa - zadowalam się "pykaniem"
OdpowiedzUsuńA radio podało, że nie pykanie, a podobno pyton bardziej na kręgosłup pomaga. Tylko skąd weźmiesz mięso z pytona?
UsuńCudowne zdjęcia. Śnieg , słońce upiększają cały świat.
OdpowiedzUsuńDziękuję. W tym roku zima rzadko dawała okazję zrobienia takich radosnych zdjęć.
UsuńNacieszylam oczy piekna zima i Twoja relacja. Dziekuje, Aniu!
OdpowiedzUsuńDziękuje, Joasiu. Szkoda tylko, że taka piękna zima tal krótko trwałam. Teraz znów roztopy.
Usuń