Na razie
nieśmiałe początki. Śniegu napadało niedużo, ale i tak mi buty kompletnie
przemiękły (o impregnacie się zapomniało). Mrozik sympatyczny, tak nieco
poniżej zera. Wiatr raczej nie dokuczał. No, może z wyjątkiem jednego odcinka,
gdzie pokazał swą moc.
Tak więc
mamy idealne warunki na środową wycieczkę.
zimowe pola - co też tam tak dymi?
Startujemy
w Mircu. Jest tuż po wschodzie słońca, co widać, kiedy się rzuci okiem na
prawo, czyli na wschód.
słońce wychyla się nieśmiało
i "daje popalić"
Jeśli
wschód jest po naszej prawej stronie, to znaczy, że wędrujemy na…? Północ.
Oczywiście!
polna droga na północ od Mirca
Opuszczamy
nieco śliski asfalt i maszerujemy czarnym szlakiem rowerowym, zahaczamy o Tychów Nowy i dalej - w stronę Trębowca.
Za bardzo nas ten szlak ściąga na zachód, wiec ładujemy się w łąkę, chociaż
mapa wyraźnie mówi „Nie idźcie tam, spotkacie dopływ Iłżanki. Będzie kłopot”. Ale mapa
swoje, my swoje. Rzeczkę spotkaliśmy – ładnie się prezentuje. Przejść jej nie
daliśmy rady – trzeba było wracać do szlaku z mostkiem.
zabudowania Tychowa Nowego
pola Tychowa Nowego
na polnej drodze z Tychowa Nowego do Trębowca
"przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę", ale tu szukamy nieodległego mostku
Z Trębowca
maszerowaliśmy nowiutkim asfaltem (kładziony niedawno, pokazywany u nas 2 tygodnie temu, dziś ścieli się
pod nogami jak dywan).
stary dom w Trębowcu
zimowa wersja nowej drogi z Trębowca do Osin
zakole Iłżanki na północ od Trębowca
cywilizowana przyroda na uwięzi
Nie wszyscy
lubią takie asfaltowe dywaniki, więc opuszczamy szosę i udajemy się zielonym szlakiem
rowerowym w kierunku Osin. Tutejsze pola jeszcze świętokrzyskie, ale las na
horyzoncie już mazowiecki.
widok z polnej drogi w stronę Osin
na czatach
w stronę lasu
W
mazowieckim lesie warto zajrzeć do rezerwatu „Dąbrowa Polańska”. Teraz, zimą
skromnie się on prezentuje, ale wiosną to tu podobno zatrzęsienie roślin, które
kwitną i wabią przyrodników oraz owady.
droga w rezerwacie
pozostałości jesieni
śniegowa okiść
pień
sarenki hasające na polach Pomorzan
Za lasem,
na skraju wioski, prawie pożarła nas straszliwa bestia, ale udało nam
się oddalić na zaplanowaną trasę.
I co? Straszna?
Nie będę
owijać w bawełnę – ten polny odcinek dał nam solidnie w kość. No, wiało tam
okropnie. I wietrzysko zimowe – zimne. Oczywiście – w pysk. Ale i to
przetrzymaliśmy, a widoki na mazowieckie pola i jedyny wiatrak w okolicy
wynagradzały trudy wędrówki.
energetyczny krajobraz
walczący z wiatrem
samotnik
zapomniane słoneczniki smagane wiatrem
uśpione pole
okazały głaz narzutowy przy polnej drodze
Ostatnim
punktem programu wycieczki było oglądanie nieczynnego kamieniołomu w pobliżu
Wierzbicy. Dla mnie była to atrakcja z gatunku „zdechnę, ale zobaczę” i
zmordowana prawie dwudziestokilometrową trasą po dwutygodniowej przerwie w
chodzeniu postanowiłam tym razem odpuścić. Szef zajrzał – podobno nic
specjalnego.
koniec wędrówki coraz bliżej
Zdjęcia – Edek, Janek i ja
Piękne krajobrazy!
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńŚnieg dodał im uroku.
Niedaleko Dąbrowy Polańskiej znajdują się mogiły por. Marjańskiego o pseudonimie Marios (zamordowanego w 1865r.), oraz żołnierza AK Stefana Stępniewskiego ps. Sęk (poległego w 1944r.).
OdpowiedzUsuńhttps://goo.gl/photos/CUSwo5AGomyqgu2q7
https://goo.gl/photos/ykjbRd43d27CRdjWA
https://goo.gl/photos/qDYjE695RW9puxR5A
Przybliżona lokalizacja:
https://goo.gl/maps/MtP7LwvpQ4J2
Również całkiem niedaleko, bo trochę ponad 2 km w prostej linii jest także inne, ciekawe miejsce. Kolumna z 1811 r., postawiona prawdopodobnie przez żołnierza armii napoleońskiej, oraz miejsce śmierci partyzanta "Bacy".
https://goo.gl/photos/Gp6UEk22C7EP84Rh6
Lokalizacja:
https://goo.gl/maps/DQBMSCK9J392
Nie polecam przejścia na przełaj, bo można się wpakować w niezłe bagno. Dosłownie:) Miejsca rozdzielają źródła rzeczki Modrzejowicy.
Pozdrawiam!
No proszę, a tak sobie szliśmy przez te dąbrowę i mówiliśmy, że trzeba tu jeszcze zajrzeć. I jest po co.
UsuńTylko ten bus o siódmej rano... To może, jak słonce będzie wcześniej wschodzić. :)
Zapisałem... mam nadzieję że nie masz nic przeciw?
UsuńNie wiem kiedy, ale może i tam uda się na rajd wybrać.
Nie mogę się doczekać. Może być wesoło.
UsuńKrajobraz bez energetyki... to rzadkość - postęp cywilizacyjny.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Ale czasem ta energetyk psuje kadr, a tu się ładnie komponuje.
UsuńAch te czerwone kurtki na śniegu... żona mnie strofuje że to snobizm taki, a to nie snobizm tylko fason!
OdpowiedzUsuńTrza mieć fason na szlaku i się ma!
Piękny rajd, pozazdrościć.
Kocham czerwone kurtki kolegów, bo najlepiej się prezentują na zdjęciach. A sama mam jedną lila, a drugą niebieską.
Usuń