Cóż, trochę
nas wystawił na próbę – a to drobna kontuzja, a to zdrowie już nie to, ale nie
zrezygnowaliśmy z naszych ulubionych wycieczek. Odbyliśmy ich niemało, bo 83 o
łącznej długości 1334,8 kilometra, co dało średnią długość trasy 16,1 km – no,
coraz krótsze te nasze wyprawy.
Prawda – trasy nie zawsze były długie (najdłuższa liczyła 23,7 kilometra), ale więcej
uwagi zwracaliśmy na zwiedzanie. Sporo ciekawych miejsc obejrzeliśmy w tym
roku. W pamięci najbardziej utkwiły nam ruiny w Krzyżtoporze i Międzygórzu oraz
kościoły w Klimontowie. Tam
zachwycaliśmy się najbardziej. Z górskich atrakcji najmocniej się utrwaliła
góra Zamczysko. No, a wystawa, to dla mnie najlepsza w Orońsku – Tony Cragg.
Krzyżtopór (tu opis)
wnętrze kościoła pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny i św. Jacka (tu opis)
pod szczytem Zamczyska (tu opis)
jedna z rzeźb Cragga (tu więcej)
Była też
jedna niezapomniana trudna wycieczka – to próba zdobycia Czubatki, góry, która
nieźle dała nam w kość i pokazała, kto tu rządzi. No, nie my.
skalna grań Czubatki (tu opis)
Jako grupa
jesteśmy najbardziej dumni z sukcesu naszego króla Janka Pierwszego – zdobywcy
Korony Gór Świętokrzyskich. Dzięki jego determinacji i nam się udało odwiedzić
miejsca, do których normalnie by się nie chciało jechać, bo za daleko, albo za
dużo przesiadek.
po koronacji (tu opis)
No to teraz
wypada określić ramy naszych grupowych wycieczek, czyli najbardziej odległe
punkty. Najdalej na północ zapuściliśmy się do Kozienic, na południe zaś do Górek Klimontowskich. Niedaleko od tych Górek
znajduje się nasze najdalej na wschód wysunięte miejsce – Międzygórz, a na
zachodzie najdalej znaleźliśmy się w Przedborzu. Oczywiście na blogu
znajdziecie wpisy z bardziej odległych okolic, ale tu podsumowuję wprawy naszej
grupy.
jedna z rzeźb w kozienickim parku (tu więcej informacji)
ruiny zamku w Międzygórzu (tu opis)
wieża kościoła pod wezwaniem św. Aleksego w Przedborzu (tu więcej o mieście)
Mieliśmy
też kilka ciekawych spotkań. Najbardziej zaskoczył nas proboszcz w Radomicach,
który okazał się świetnym przewodnikiem i gawędziarzem. Zupełnie inne, choć
równie niezapomniane spotkanie to odwiedziny u pana Sylwestra w jego ogrodzie
rzeźb. Zaś na trasach nadal mało ludzi spotykamy, z wyjątkiem jednej bardzo
liczebnej grupy prawników w okolicy Świętego Krzyża.
boczne skrzydło ołtarza w kościele p.w. Świętej Rodziny w Radomicach (tu więcej o wycieczce)
pan Sylwester i jego "kurna chata" (tu opis)
Niewątpliwą nowością tegorocznych wycieczek były "objazdówki", podczas których mogliśmy zwiedzić miejsca odległe, więcej czasu poświęcić na zwiedzanie, uniezależnić się od transportu publicznego. To dzięki takim wyjazdom dotarliśmy w okolice Buska, Iwanisk, Bałtowa czy Przedborza.
jedna z willi w Busku (tu link)
pałac Duckich-Lubeckich w Bałtowie (tu link)
Na
zakończenie tradycyjne miejsca na podium, czyli wyliczanka, kto ile wycieczek
odbył. Wytworzyła nam się mocna grupa pięciorga uczestników, którzy ostro
rywalizowali o palmę pierwszeństwa. I oto oficjalne wyniki: Andrzej – 46
wycieczek, Staszek – 62, Edek – 63, Ania – 69, Janek – 70.
wędrujemy i wędrujemy przez okrągły rok - i oby tak dalej!
Zdjęcia – Andrzej, Edek i ja
Oby Wam nigdy pomysłów, szlaków i miejsc do zwiedzania nie zabrakło.
OdpowiedzUsuńCzego sobie i Wam życzymy.
UsuńA w Nowym Roku 2017 macie jakieś miejsca które chcecie koniecznie odwiedzić ? :)
OdpowiedzUsuńTak - mamy zaległość z ubiegłego - Rytwiany. Może się w tym roku uda. Chociaż, kto wie... Bałtów się odkładało z pięć lat. Cokolwiek odwiedzimy, będzie dobrze.
UsuńPiękny wynik... gratuluję i pozdrawiam z Nowym Rokiem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Tobie życzę udanych wypraw i pięknych fotografii.
Usuń