sobota, 31 grudnia 2016

Co nam przyniósł ten rok?

Cóż, trochę nas wystawił na próbę – a to drobna kontuzja, a to zdrowie już nie to, ale nie zrezygnowaliśmy z naszych ulubionych wycieczek. Odbyliśmy ich niemało, bo 83 o łącznej długości 1334,8 kilometra, co dało średnią długość trasy 16,1 km – no, coraz krótsze te nasze wyprawy.
Prawda – trasy nie zawsze były długie (najdłuższa liczyła 23,7 kilometra), ale więcej uwagi zwracaliśmy na zwiedzanie. Sporo ciekawych miejsc obejrzeliśmy w tym roku. W pamięci najbardziej utkwiły nam ruiny w Krzyżtoporze i Międzygórzu oraz kościoły w  Klimontowie. Tam zachwycaliśmy się najbardziej. Z górskich atrakcji najmocniej się utrwaliła góra Zamczysko. No, a wystawa, to dla mnie najlepsza w Orońsku – Tony Cragg. 

Krzyżtopór (tu opis)

wnętrze kościoła pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny i św. Jacka (tu opis)

pod szczytem Zamczyska (tu opis

jedna z rzeźb Cragga (tu więcej
 
Była też jedna niezapomniana trudna wycieczka – to próba zdobycia Czubatki, góry, która nieźle dała nam w kość i pokazała, kto tu rządzi. No, nie my.

skalna grań Czubatki (tu opis)
 
Jako grupa jesteśmy najbardziej dumni z sukcesu naszego króla Janka Pierwszego – zdobywcy Korony Gór Świętokrzyskich. Dzięki jego determinacji i nam się udało odwiedzić miejsca, do których normalnie by się nie chciało jechać, bo za daleko, albo za dużo przesiadek. 

po koronacji (tu opis)
 
No to teraz wypada określić ramy naszych grupowych wycieczek, czyli najbardziej odległe punkty. Najdalej na północ zapuściliśmy się do Kozienic, na południe zaś do Górek Klimontowskich. Niedaleko od tych Górek znajduje się nasze najdalej na wschód wysunięte miejsce – Międzygórz, a na zachodzie najdalej znaleźliśmy się w Przedborzu. Oczywiście na blogu znajdziecie wpisy z bardziej odległych okolic, ale tu podsumowuję wprawy naszej grupy.

jedna z rzeźb w kozienickim parku (tu więcej informacji)

ruiny zamku w Międzygórzu (tu opis

wieża kościoła pod wezwaniem św. Aleksego w Przedborzu (tu więcej o mieście)
 
Mieliśmy też kilka ciekawych spotkań. Najbardziej zaskoczył nas proboszcz w Radomicach, który okazał się świetnym przewodnikiem i gawędziarzem. Zupełnie inne, choć równie niezapomniane spotkanie to odwiedziny u pana Sylwestra w jego ogrodzie rzeźb. Zaś na trasach nadal mało ludzi spotykamy, z wyjątkiem jednej bardzo liczebnej grupy prawników w okolicy Świętego Krzyża.

boczne skrzydło ołtarza w kościele p.w. Świętej Rodziny w Radomicach (tu więcej o wycieczce)

 pan Sylwester i jego "kurna chata" (tu opis)

Niewątpliwą nowością tegorocznych wycieczek były "objazdówki", podczas których mogliśmy zwiedzić miejsca odległe, więcej czasu poświęcić na zwiedzanie, uniezależnić się od transportu publicznego. To dzięki takim wyjazdom dotarliśmy w okolice Buska, Iwanisk, Bałtowa czy Przedborza. 

jedna z willi w Busku (tu link)

pałac Duckich-Lubeckich w Bałtowie  (tu link)

Na zakończenie tradycyjne miejsca na podium, czyli wyliczanka, kto ile wycieczek odbył. Wytworzyła nam się mocna grupa pięciorga uczestników, którzy ostro rywalizowali o palmę pierwszeństwa. I oto oficjalne wyniki: Andrzej – 46 wycieczek, Staszek – 62, Edek – 63, Ania – 69, Janek – 70.




wędrujemy i wędrujemy przez okrągły rok - i oby tak dalej!
 

Zdjęcia – Andrzej, Edek i ja

6 komentarzy:

  1. Oby Wam nigdy pomysłów, szlaków i miejsc do zwiedzania nie zabrakło.

    OdpowiedzUsuń
  2. A w Nowym Roku 2017 macie jakieś miejsca które chcecie koniecznie odwiedzić ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - mamy zaległość z ubiegłego - Rytwiany. Może się w tym roku uda. Chociaż, kto wie... Bałtów się odkładało z pięć lat. Cokolwiek odwiedzimy, będzie dobrze.

      Usuń
  3. Piękny wynik... gratuluję i pozdrawiam z Nowym Rokiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Tobie życzę udanych wypraw i pięknych fotografii.

      Usuń