Trzeba
przyznać, że sporo. I to tak dużo, że nie wiem, jak to opisać, żeby uniknąć
chaosu. Ostatecznie, jeśli mnie ten temat zmęczy, przerwę relację.
Przede
wszystkim zauważyłam, że przez lata, które minęły od mojego pierwszego pobytu miasto
bardzo się zmieniło. Nabrało elegancji.
Przed
laty mieszkaliśmy w pobliżu Parku Dolnego, który był, ale nie wyglądał
zachęcająco. Trochę się tam spacerowało po powrocie z gór, ale co to za
spacer?!
A
teraz? Park zadbany, odnowiony. Alejki niby te same, ale obsadzone ciekawą
roślinnością, zadbane. Rośliny opisane. Jest elegancko.
jedna z alejek
ciemiernik cuchnący
Mam
zdjęcie parkowego stawu sprzed lat. Nawet go nie będę pokazywać – jakieś
chaszcze i trochę wody. Teraz w stawie pływają kolorowe karpie koi. A i sama
jego okolica ładnie się prezentuje.
altanka nad stawem
staw widziany z altanki
pobliska kaskada
Przy
okazji oglądam i inne zakątki parku, może i was coś zainteresuje.
parkowa altana i ławeczka trzech gracji
grota z roku 1890 wysławiająca zasługi "dzielnego, czynem myśli podniosłej, woli mocnej, serca wielkiego Męża" - marszałka Mikołaja dr. Zyblikiewicza
tuz przy parku willa Marta, czyli dawny Zakład Wodolecznictwa "Hydropatia"
To
teraz dla porównania Park Górny. Mam wrażenie, że nie wytrzymuje porównania z Dolnym. Mniej wymuskany. A może to właśnie jego urok?
szeroka spacerowa aleja
parkowa rzeźba nieco dyskusyjnej urody
W tym parku spotkamy
pomnik poświęcony Józefowi Szalayowi, który w drugiej połowie 19. wieku był
twórcą uzdrowiska Szczawnica. On to swoją pasją zarażał ludzi, projektował
budynki, zachęcał do działania, budował, zdobywał sprzymierzeńców, reklamował
walory uzdrowiska.
popiersie Józefa Szalaya (zdjęce sprzed lat)
Nieocenioną
pomocą służył mu znany z wielu polskich uzdrowisk twórca balneologii Józef
Dietl. Jemu więc poświęcono pomnik w centrum uzdrowiska na placu nazwanym jego
imieniem.
obelisk upamiętniający Józefa Dietla odsłonięty w roku 1865
Plac J. Dietla
uroczy detal fontanny w centrum placu
Skoro
już jesteśmy w centrum uzdrowiska, przyjrzyjmy się jego architekturze. Warto
zwrócić uwagę na efektowne, odrestaurowane wille przy tym placu, przy ulicy
Zdrojowej i w Górnym Parku.
willa, w której niegdyś mieściło się Muzeum Pienińskie
oto dowód z roku 2011
i 2001
dawne pijalnie
budynek sanatoryjny
odbudowany po pożarze Dworzec Gościnny
Nie
wszędzie jest jednak aż tak pięknie. Spacerując zauważamy popadające w ruinę
piękne niegdyś budynki. Szczególnie boli widok jednej z pierwszych
szczawnickich willi w pobliżu Parku Dolnego – Wandy. Może i do nich uśmiechnie
się los.
czekają na renowację
Warto przyjrzeć się również obiektom
sakralnym w Szczawnicy.
To dwie zdrojowe kaplice. Jedna
skromna przy Parku Dolnym druga bardziej znana w stylu neogotyckim
zaprojektowana przez samego Szalaya na skraju parku Górnego.
kaplica przy Parku Dolnym
neogotycka kaplica zdrojowa w Parku Górnym
Jest też w Szczawnicy kościół
zbudowany w 19 wieku – to neogotycka świątynia pod wezwaniem św. Wojciecha
wyróżniająca się strzelistą wieżą dobrze widoczną ze szlaków turystycznych w
okolicy.
We wnętrzu zobaczymy neogotyckie
ołtarze i przyjemną polichromię.
ołtarze boczne
Kościół otaczają drewniane kapliczki
ze stacjami Drogi Krzyżowej. Ciekawostką jest poza tym informacja, że poddasze
tego kościoła jest zamieszkiwane przez rzadkie nietoperze z gatunku podkowca
małego.
Spacerując ulicą Szalaya dotarłam do
miejsca, gdzie znajdował się w 15. wieku pierwszy drewniany kościółek w
Szczawnicy, a po tym jak spłonął drugi murowany, który popadł w ruinę. Przypomina
o tym stosowna tablica i krzyż.
miejsce pierwszego kościoła w Szczawnicy
Jest to również miejsce pamięci o tych
mieszkańcach Szczawnicy, którzy zginęli w walkach za ojczyznę podczas wojen 20.
wieku.
pomnik i tablica pamiątkowa
Tyle wrażeń na dziś. Ciąg dalszy spacerów po Szczawnicy nastąpi niebawem.
Zdjęcia - Zosia, Edek, Jarek W. i ja
Szczawnica mnie zaskoczyła swoim urokiem i wentylacją... właścicielem wielu obiektów jest osoba prywatna,stąd może troska o odbudowę z pietyzmem starych budowli.
OdpowiedzUsuńPewnie tak jest. Tam wiszą ogromne plakaty reklamujące firmę, która te remonty prowadzi ze zdjęciami stanu przed i po remoncie.
UsuńRany jak ja dawno po Szczawnicy nie spacerowałem! Zajechać, czmychnąć w góry i tyle. A tam przecież cała masa cudeniek i ciekawostek, fakt że zdrojowych, dla kuracjuszy bardziej niż dla łazików, ale jednak!
OdpowiedzUsuńDzięki za przypomnienie.
Czasem z łazika robi się kuracjusz. ;)
UsuńPoza tym po trasie porannej dobrze po południu zrobić mały spacer po uzdrowisku - odzież inną założyć, zadać szyku.