wtorek, 14 maja 2019

Magda radzi wejść na Górę Trzech Krzyży.


Głównie z powodu widoków. Świetne są.

 widok na Kazimierz i okolice

W tej sytuacji od razu po zaparkowaniu aut ruszamy na tę górę. 
Pierwsze zaskoczenie – w okolicy trzech krzyży widzimy łysy placek. Dawniej cała góra była jednolicie pokryta przyjemną trawą.

widok na Górę Trzech Krzyży (Górę Krzyżową) z okolic Klasztoru Ojców Franciszkanów 
 
Drugie – kasa. Dawniej wszystkie szkolne wycieczki wchodziły na tę górę, bo za darmo było. Już na zamek nie starczało funduszy, a teraz i tu kasa.
Nic to, wysupłało się trzy złote i można się rozkoszować widokami. Pod tym względem Magda miała rację w stu procentach. Zachwycamy się panoramą miasta i okolicy, podziwiamy przełom Wisły.

krzyże górują nad okolicą 

 miasto u stóp

ławeczka z widokiem
 
Wszyscy pozują do fotki z widokiem w tle. My też nie możemy być gorsi. 

nasze "strażackie"
 
Po zejściu z góry kierujemy się w stronę zamku.


dwa spojrzenia na zamek
 
Gotycki zamek zbudowany z rozkazu króla Kazimierza Wielkiego wielokrotnie przez wieki przebudowywany chyba właśnie jest tuż po najnowszej renowacji. Mury świetnie się prezentują, ruina jak nowa! 

 brama na dziedziniec zamku

na dziedzińcu chwilowo (ale tylko chwilowo) pusto 

zamkowe mury

widok na zamek z Baszty

widok z okienka w zamkowym murze
 
Dobudowano nawet platformę widokową, która konkuruje z możliwościami widokowymi Góry Krzyżowej. 

widok z platformy na zamek

 widok na zachód z murów zamku, czyli z platformy widokowej


widok na Wisłę
 
Pamiętam, że dawniej na zamku działała galeria sztuki. Teraz jej miejsce zajęła ekspozycja muzealna. Można tu obejrzeć najciekawsze przedmioty odkryte podczas prac archeologicznych i konserwatorskich na zamku. 

 solidne mury sali wystawowej 


cenne znaleziska

Z zamku wędrujemy wyżej – do tak zwanej Baszty, która jest jedną z najstarszych murowanych fortalicji w Polsce, a pochodzi prawdopodobnie z 13. wieku. 

opuszczamy zamek 

Baszta przed nami
 
Po wewnętrznych schodach pokonujemy trzy kondygnacje wieży, a potem znów mamy widoki naokoło. 


wnętrze Baszty

widok z Baszty na miasto


i widok na Wisłę
 
Czego chcieć więcej? No, może lotu helikopterem nad miastem. Ale to już innym razem.

 tego wariantu turystyki jeszcze nie próbowaliśmy

Zdjęcia – Edek, Janek i ja

8 komentarzy:

  1. Myśmy też płacili, za tę górę.
    Nie wiem czy pamiętasz, ale dawniej ta góra była praktycznie bezdrzewna, a teraz zarasta. Jeszcze jakiś czas i będą tam budować wieżę widokową jak w Beskidach ;)
    Ps. A Werniksa w mordkę całowaliście?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam tamtą wersję góry. Nawet mam gdzieś w archiwach zdjęcia, ale nie mam siły ich poszukać.
      Werniksa nie dotykałam, zupełnie mi się nie rzucił w oczy.

      Usuń
    2. No to musisz wrócić koniecznie... Będzie na Was czekał, jestem pewien.

      Usuń
    3. Wiem, że muszę wrócić - Kuncewiczówka w remoncie, Werniks pominięty, Flisaka Kędziory nie znalazłam. Mam spore manko. No i ten helikopter ...

      Usuń
  2. Byliśmy... zamek i baszta były w remoncie a resztę owszem.
    Marzy mi się pobyt kilkudniowy a nie szybko,szybko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To teraz inne obiekty w remoncie.
      Nasze zwiedzanie było bez pośpiechu. I dlatego jest niepełne jeśli chodzi o ilość obiektów, ale za to pełne miłych wrażeń i wspomnień. A to był główny cel wyprawy. Udało się go osiągnąć.
      Każdy miał własny tryb zwiedzania. Stąd tyle obiektów w relacji, bo różne osoby widziały różne miejsca.

      Usuń
    2. Ja sie zgłaszam jako wolontariuszka.Wspaniała wycieczka.Tylko pozazdrościć.Zresztą z Tobą Aniu eszystkie wycieczki są ciekawe i pouczające.Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
    3. O! Droga włóczęgo, zaintrygowałaś mnie. Na razie nie domyślam się, kim jesteś, ale liczę na współpracę.

      Usuń