czwartek, 6 czerwca 2019

Tym razem szlak niebieski

Kiedy ostatnio wracaliśmy busem z Chęcin, zauważyliśmy rozkład jazdy, z którego jasno wynikało, że możemy tym busem śmiało pojechać rano do owej miejscowości. No dobrze, pojechać można, ale co dalej? Gdzie pójść, żeby mieć zapewniony przyzwoity powrót do domu?
I tu się napatoczył szlak niebieski. Już ładnych kilka lat nie zaglądaliśmy na jego odcinek w okolicach Chęcin.
W środę wysiedliśmy z naszego busa i ruszyli szlakiem niebieskim w stronę Pasma Zelejowskiego. 

widok z dolnego rynku na zamek

 ten sam rynek jakieś pięćdziesiąt lat temu
 
I co tu powiedzieć? No, nie jest ten szlak jakoś specjalnie widowiskowy – ot, droga w słońcu, potem skrajem lasu, też w słońcu. Trochę widoków z polami na pierwszym planie.

wędrówka w porannym słońcu

 nie wiadomo, czego tu najwięcej - zboża, maków, czy chabrów

 Góra Zamkowa za nami

Grzywy Korzeczkowskie w oddali
 
Wreszcie wchodzimy w las. Ulga – odpoczywamy w cieniu. I zmierzamy w stronę jaskini Piekło. To ma przydomek Skibskie albo Gałęzicie. Jaskinia łatwo dostępna, można wejść do środka, jest nawet pomost, ale trzeba uważać, bo śliski. 

strome zejście do jaskini (ale można też przejść po płaskim, jak się kto nie chce wysilać) 

charakterystyczne wejście główne do jaskini  

 przed wejściem na pomost trzeba solidnie założyć plecak 

wnętrze jaskini

"okno"
 
W okolicach jaskini ustawiono kilka lat temu drewniane figury diabłów wszelakich. Postarzały się diabliska, pociemniały. Niektóre straciły a to kawałek stopy, a to inny fragment całości.

tron władcy jaskini






upływ czasu - w każdej parze zdjęć górne zrobione w środę, a dolne we wrześniu 2011 roku 
 
Dalszy marsz przebiegałby spokojnie, gdyby nie fakt, że mamy w tym roku mokre lato.  Po ubiegłorocznych upałach zupełnie zapomnieliśmy, jak dokuczliwe mogą być komary, od których wciąż trzeba się oganiać.

 zerwa kłosowa

Najbardziej dały nam się we znaki te wstrętne żyjątka w kamieniołomie Szewce, do którego odeszliśmy od szlaku. Samo wejście na teren kamieniołomu jest raczej niemożliwe, bo dno wyrobiska zarośnięte chaszczami, ale z bezpiecznego miejsca za barierką można zobaczyć skalną ścianę kamieniołomu, w którym wydobywano brązowawy wapień dewoński, nazywany „marmurem chęcińskim”. Tablica informacyjna zachwala, że bardzo to był efektowny kamień, z żyłami kalcytowymi i śladami skamieniałości.


kamieniołom Szewce 

w kamieniołomie latem 2012 roku
 
A komary atakują – musimy szybko się ewakuować na pobliską łąkę na skraju lasu, żeby urządzić krótki odpoczynek.
Szlak prowadzi dalej w kierunku pomnika wystawionego dla uczczenia 4 partyzantów z oddziału AK pod dowództwem Antoniego Hedy „Szarego”, którzy zginęli w bitwie stoczonej z Niemcami 16 września 1944 roku. Partyzanci zostali wtedy zaatakowani przez przeważające liczebnie wojska niemieckie, stoczyli z nimi bitwę, w której poległo 4 Polaków, a wróg musiał się wycofać, ponosząc straty około 100 żołnierzy. Bitwa była wprawdzie zwycięska, ale wojska „Szarego” wycofały się po niej w inne okolice. 

pomnik w Szewcach 
 
A nam pozostało już tylko zdobycie Zielonej, przejście przez Patrol i Trupień do stacji kolejowej w Słowiku, skąd mamy dogodny pociąg do domu. 

podkolan biały przy podejściu na Zieloną (jest go tam dosyć dużo, ale wiatr skutecznie utrudnia fotografowanie) 

I tu się okazało, kto jest prawdziwym kierownikiem wyprawy, bo ja zajęłam pozycję obserwatora w ogonie peletonu, a Staszek narzucił spore tempo, które umożliwiło nam dotarcie na czas na stacyjkę. 


Pasmo Zgórskie (w dzień roboczy tylko dla piechurów)
 
Po drodze udało nam się zrobić kilka zdjęć, ale nie szaleliśmy zbytnio z aparatami, bo ten odcinek szlaku pokonujemy tak często, że właściwie wszystkie kąty to nasi starzy znajomi.


wielki nieobecny tego odcinka trasy - most im. kpt. Kazimierza Herwina-Piątka

pamiątka po owym moście
 
Przed przyjazdem pociągu sprawdziliśmy długość trasy – 17,4 kilometra. To dłużej niż wynika z pomiaru na mapie, ale przecież czasem ze szlaku schodziliśmy.

Zdjęcia – Edek i ja

6 komentarzy:

  1. Fajna wycieczka i foty też...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wycieczka i owszem, trochę tylko tempo za bardzo podkręcone, ale takie wymogi komunikacji.

      Usuń
  2. Jaskinia MEGA.
    Komary plaga, u nas rzucają się nawet w biały dzień, jedynie na wysokich eksponowanych, wietrznych miejscach jest nieco spokoju.
    Przejście bardzo ciekawe.
    Co z tym mostem? Chyba go nie rozwalono?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę jaskinię bardzo też lubię, taka "ludzka", chociaż drewnianymi diabłami otoczona.
      A most rzeczywiście kilka lat temu wysadzono w powietrze - bardzo to była ważna operacja, musiał osiąść delikatnie i rozpaść się wolno. I tak zrobił. Ta wielka strata nastąpiła z powodu remontu drogi wyjazdowej z Kielc - piękny, stary most okazał się za wąski.

      Usuń
  3. ...bo najpiękniejsze są polskie kwiaty fiołki, stokrotki, kaczeńe, maki��.Pozdrawiam Cię Aniu��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pozdrowienia.
      Co do kwiatów - w pełni się z tą opinią zgadzam. Dobrze, jak wiatr nie wieje za mocno, kiedy się je fotografuje. :)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń