sobota, 5 czerwca 2021

Przydrożne spotkania

Idę sobie niespiesznie ścieżką, rozglądam się po bokach i zawsze jakiś kolorowy obiekt wpadnie mi w oko. Jeśli wieje wiatr, to niektóre bardzo ruchliwe, chociaż nie wszystkie mają nóżki. 
 
najpierw pąk, a potem...
 
 
maki

Większość spotykanych przeze mnie to starzy dobrzy znajomi. Jak pani z pieskiem, którą spotykam od ponad roku. Zawsze wymieniamy kilka uprzejmych uwag. Ale pani nie jest fotografowana. Inni znajomi – i owszem. 
 
chaber bławatek
 

kozibród
 
żywokost lekarski

bodziszek cuchnący

Przy ścieżce unosi się uroczy słodki zapach. Wydzielają go kępy żółtego kwiecia. Wysokie wiechy z niepozornymi kwiatkami, ale zapach mają niesamowity. Dla owadów niezwykle kuszący.
 
rukiewnik wschodni
 

roślina miododajna, jak widać

Są też kępy białych baldachów. I tu wymiękłam – nie mam bladego pojęcia, cóż to za okazy. Te białe są tak do siebie podobne, że nie jestem w stanie rozróżnić, jaki to gatunek, uznajmy, że coś z selerowatych. 
 
 
Ale niezależnie od nazwy miejsce jest mocno oblegane przez czarno – czerwone pasiaste pluskwiaki. Zobaczcie, jak sobie tam poczynają.
 


strojnica włoska
 
Rozkwitły już pierwsze dzikie róże „w gładkim jedwabiu swoich różowych staników, rozchylanych wiatrem.”*
 

kolorek, przyznacie, mocny
 
i trzmiel się tu pożywi
 

Przy ścieżce rośnie sporo wilczomleczy. Jedne w pąkach, inne rozwinięte. I nie można powiedzieć, żeby jakoś specjalnie kolorowe – ot, zielone. Ale na pewno nie nudne.
 


wilczomlecze

Przy samej ziemi skromniutko przycupnęły koniczyny. W większości białe, ale są i różowe.
 
koniczyna biała
 
koniczyna łąkowa
 

Nieco wyżej wznosi się babka lancetowata. Już gotowa do rozsiewania nasion.
 
 
Jeśli chodzi o nasiona, to nic nie dorówna glistnikowi, którego dojrzałe nasiona wystrzeliwują ze strączków, jak tylko je dotknąć. Teraz jeszcze nie wystrzelą, ale już niedługo…
 
glistnik jaskółcze ziele
 
W pewnym oddaleniu od ścieżki płynie woda. To rów, a potem Oleśnica. O, tu też można liczyć na ciekawe spotkania z roślinnością nadbrzeżną i wodną. W wodzie jeszcze kilka roślinek nie jest gotowych, warto zajrzeć za kilka dni, na pewno zakwitną.

na brzegu:
firletka poszarpana

przetacznik ożankowy 
 

sit

w wodzie:
 
rdest jeszcze nie kwitnie
 
okrężnica bagienna


jaskier (włosienicznik) wodny

A na zakończenie wpisu lider spaceru – roślina, która okazała się najtrudniejsza do sfotografowania. Ileż ja prób podejmowałam, żeby złapać choćby jeden kwiatuszek! I zawsze w ostatniej chwili uciekała z kadru. To jaskier – leciutki i delikatny. Wystarczy najlżejszy podmuch wiatru, żeby odleciał.
 
tym razem zdążyłam go złapać
 
To co? Warto wyskoczyć na godzinkę za miasto? 
 
* M. Proust „W stronę Swanna”

2 komentarze:

  1. Piękna fotorelacja... widzisz więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótkowidz ze mnie, widzę bliżej. Poza tym "chodzę Sherlockiem Holmesem" ,czyli gapię się pod nogi.

    OdpowiedzUsuń