czwartek, 26 czerwca 2025

Jedyny taki pomnik w Polsce

Jedna z koleżanek chciała zobaczyć tę bielską ciekawostkę, a jak się to spotkanie z owym pomnikiem rozwinęło, opowiem za chwilę.
Wybraliśmy się na Plac Marcina Lutra, który stanowi centrum obszaru noszącego tradycyjną nazwę Bielski Syjon. Tak określa się od końca osiemnastego wieku część Bielska związaną z działalnością gminy ewangelickiej. Sam zaś tytułowy pomnik odsłonięto na placu przed Kościołem Zbawiciela w roku 1900. Autorem rzeźby przedstawiającej reformatora był wiedeński rzeźbiarz  Franz Vogl, który osobiście wybrał miejsce usytuowania pomnika. 
 

Znalazłam w sieci drobną wzmiankę o tym, jakoby początkowo krytykowano wygląd Lutra, który odbiegał od znanego z portretów. W końcu jednak uznano go za symboliczny wyraz potęgi ducha. I tak stoi ten pomnik ponad sto lat, przetrzymał nawet ostrzelanie przez radzieckich żołdaków w czasie wojny i pozostał jedynym pomnikiem Marcina Lutra na terenie Polski. 
 
 
Skoro już dotarliśmy w okolice pomnika, poszukajmy tu innych ciekawostek. 
Tuż obok zauważymy skromny monument noszący dumną nazwę Pomnik Wdzięczności i Miłości. To fragment nagrobka jednego z bielskich pastorów przeniesiony w to miejsce. 
 
 
Nieco dalej znajdujemy kolejny ciekawy obiekt.  Jest nim Studnia Pastorów. I ją wykonano z niegdysiejszych płyt nagrobnych i początkowo rzeczywiście była czymś w rodzaju studni napełnianej wodą. Na bocznych ścianach pomnika wyryto nazwiska wybitnych pastorów ewangelickich, a po zniszczeniach z czasów wojennych i późniejszych została odrestaurowana na jubileusz 500-lecia Reformacji. Jest teraz nakryta płytą z ważnym symbolem – różą Lutra, która obrazuje zasady teologii Lutra.
 


Przechodzimy obok budynków Syjonu. 
 
portal Kościoła Zbawiciela
 
budynek Nowej szkoły Ewangelickiej, obecnie mieści się tu m.in. plebania parafii ewangelicko-augsburskiej
 
dawne Ewangelickie Seminarium Nauczycielskie, obecnie Wyższa Szkoła Administracji
 
A przed nami stary cmentarz ewangelicki. Miał być zamknięty, a okazało się, że pracuje tam ekipa porządkowa i panowie zapraszają do zwiedzenia cmentarza, opowiadają o najciekawszych nagrobkach, pomagają je wyszukiwać. 
 
neoromańska brama cmentarna
 

na cmentarzu
 
Zapytałam o grób właściciela willi, w której początkowo mieściło się Studio Filmów Rysunkowych – Schneidera. Bez problemu mnie tam zaprowadzili, ba nawet mogłam obejrzeć płytę nagrobną pierwszego członka tej rodziny, który osiedlił się w Bielsku. Nigdy bym się tego nie domyśliła, bo napis na płycie został całkowicie zatarty w czasach usuwania wszelkich śladów języka niemieckiego. 
 
płyta nagrobna Carla Benjamina Schneidera
 
tu spoczywa w pokoju właściciel willi przy ul. Mickiewicza
 
Okazało się też, że na tym cmentarzu spotkamy dwie rzeźby autorstwa Franza Vogla.
Jedna znajduje się na grobie rodziny Sennewaldt. To dwa urocze aniołki z białego marmuru umieszczone u stóp obelisku z medalionem przedstawiającym burmistrza miasta – Karola Ferdynanda Sennewaldta. 
 
o pracy nad restauracją tych aniołków przeczytacie w artykule w tym linku 
 
Bliżej wejścia na cmentarz spotykamy nagrobek zasłużonego przedsiębiorcy i filantropa – Theodora Sixta. Zdobi go kolejny anioł dłuta Vogla.
 
 
Zatrzymajmy się na chwilę przy postaci Sixta. Cóż to był za człowiek, skoro jego imię nosi jedna z bielskich ulic, a willa, w której mieszkał jest zawsze nazywana „Willą Sixta”.
Był podobno najzamożniejszym bielskim przedsiębiorcą, dwukrotnie żonaty, bezdzietny, swą willę zapisał w testamencie miastu. Postawił jednak warunek przyjęcia owej darowizny – stałe używanie wspomnianej nazwy. 
 
wieżyczka wili zaprojektowanej przez Carla Korna
 
Obecnie w willi mieści się siedziba Galerii Bielskiej BWA. Można więc wejść do środka i poszukać śladów dawnej świetności wnętrz. 
 

Willę otacza uroczy ogród różany z pięknymi rabatami, bogactwem gatunków róż, nawet pergolą prowadzącą do wschodniej loggii pałacyku.
 





Tu pod jednym z drzew spotkamy postaci aktorów odtwarzających role Sixta i jego pierwszej żony - Johanny oraz wymarzonej córki – Róży w spektaklu prezentowanym w ogrodzie willi „Róża, której nie było”. 
 

I tu kończę opowiastkę zainspirowaną spotkaniem z jedynym pomnikiem Marcina Lutra w Polsce. Zachęcam – wybierzcie się do Bielska-Białej, znajdziecie tam dużo więcej ciekawostek.

Zdjęcia mojego wyrobu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz