Dlaczego
tak? Bo zima przecież. To i skałki się trochę przyodziały, żeby wyglądać
stosownie.
Lekki zawód
sprawiła pogoda, bo podobno miały być przebłyski słońca. No i były, jak już na
stacji czekaliśmy na pociąg. Dlatego też skałki w odcieniach szarości
przeważnie.
Gdzie te
skałki? Na trasie z Brodów Iłżeckich do tychże Brodów – pętelka taka.
Do
pierwszych skałek idziemy ulicą Szkolną, a potem Podgórską w Brodach. Ta druga,
jak sama nazwa wskazuje przebiega u podnóża sporego wzniesienia o raczej
stromych zboczach. Panowie postanowili mimo wszystko się na nie wdrapać. Na
szczęście udało im się też zejść, co już nie jest takie łatwe, ale jednak
wykonalne.
Tu
spotykamy wychodnie skalne, nieczynny kamieniołom zamieniony przez nieznanych sprawców w dół z telewizorami i przyjemne ścieżki.
wychodnia skalna kamieniołomu w górnej części wzgórza
wychodnia tuż przy ścieżce
ściana kamieniołomu ze sprzętem rtv
Kamieniołom
w Młynku, do którego wkrótce docieramy, jest pomnikiem przyrody, występują tu osady jury dolnej i środkowej. Podobno aż
osiem warstw o różnorodnym ubarwieniu lub uziarnieniu. Mnie się nie udało aż
tylu doszukać, ale nie mam odpowiedniego przygotowania geologicznego.
ścieżka do Młynka
dodatkowa ciekawostka - nieczynny młyn w Młynku
Do kolejnej
grupy skałek wędrujemy trochę ulicami, trochę lasem. To pokazywany już
kilkakrotnie na blogu rezerwat „Skały pod Adamowem”. Poprzednie relacje znajdziecie tu (relacja z roku 2014) i tam (lato 2016).
mężnie wkraczamy do lasu - Staszek przedeptuje ścieżkę, ja udzielam mu wskazówek (nie zawsze słusznych) co do kierunku marszu
Tym razem
poszliśmy na całość i przeszliśmy wzdłuż całego ciągu skałek. Początkowo są
mniejsze i skromniejsze, potem przybierają naprawdę imponujące kształty. Ten
ostatni fragment jest traktowany jako właściwy rezerwat. Wszystkie skały to
piaskowce dolnotriasowe. Na wielu widać ślady wspinaczki skałkowej, podejście
do niektórych wymaga sporo podchodzenia pod górkę, schodzenia – ogólnie rzecz
biorąc może być nieco męczące. Ale dla mniej spragnionych wysiłku jest też
porządna ścieżka, z której skałki można oglądać w pewnym oddaleniu.
skalny grzybek a może jednak szpulka na nici?
transatlantyk śródleśny
jak gliniany ptaszek z odpustu
głowa do góry!
zwarta grupa
parka
krótka narada, albo skałki patrzą na nas z góry
Droga od skałek
to może być czarny szlak pieszy albo ładna szeroka droga leśna na południe. Nietrudno
zgadnąć, którą wersję wybraliśmy.
I tak
dotarliśmy lasem do kolejnych uliczek, a po przekroczeniu torów kolejowych na
ulicę Widok z widokiem na całkowicie zamarznięty zalew w Brodach.
widok na zamarznięty zalew w Brodach (co tam zalew - żebyście widzieli tych szaleńców na quadzie, którzy pruli po lodzie - głupota w najczystszej postaci)
Wystarczy tylko
znaleźć odpowiednią ścieżkę polną, aby dotrzeć do ostatniego zaplanowanego
miejsca. To pomnik przyrody Skały w Rudzie. Byliśmy tu zimą 2014 i latem 2015 (rok to link do relacji).
Jest tych
skał kilka (to znaczy dużo, nie wiem dokładnie ile). To też piaskowce triasowe
o zróżnicowanej wielkości i różnorodnych kształtach. Niektóre wyglądają
naprawdę imponująco. Dodatkowo niezłe wrażenie robią drzewa, które niekiedy zdają
się podpierać skały, albo rosną na nich i jakby je rozsądzają. Jest tu też
sporo niewielkich grot, jakby jaskiń.
jedna z potężnych skał
skalny osesek jeszcze drzemie
prosto do groty
bez tej podpórki skała ani chybi runie
najlepszy dowód na to, że te skały naprawdę są spore
Po
obejrzeniu tych skałek możemy już spokojnie pomaszerować do stacji w Brodach.
Trochę wieje, ale da się wytrzymać.
droga przy zalewie
Trasę
długości 15,1 kilometra pokonaliśmy w towarzystwie trzech dzielnych turystek z
Ostrowca, które serdecznie pozdrawiam.
pamiątkowa fotka przy jednej ze skałek w Rudzie
Zdjęcia – Edek, Janek i ja
Fajna grupa... zimowe skałki tez.
OdpowiedzUsuńSkałki raczej mało kolorowe, a grupa dodaje barwy w ten szary zimowy dzień.
OdpowiedzUsuńPozdrownia dla Ekipy! Skałki wspaniałe, świetnie widać warstwice, muszę pokopać w necie, czy nie ma jakiegoś opracowania geologicznego na ich temat, bo nieczęsto spotyka się piaskowce, które mają (na oko, na zdjęciach) strukturę łupków. Dla mnie bomba i skałki, i sama trasa!
OdpowiedzUsuńSzukaj, a jak znajdziesz, poinformuj. Ja kompletnie jestem niezorientowana. Wiem tylko, jak do tych skałek dojść. I to kilka wariantów tras mam opracowanych.
UsuńRzeczywiście niektóre skałki są całkiem spore :) Zdjęcia pewnie nie całkiem oddają ich ogrom. Na tle białego sniegu najlepiej je widać :)
OdpowiedzUsuńA co do tych telewizorów wyrzuconych obok skał, nie możemy zrozumieć tych ludzi w czasach gdy płaci się za wywóz śmieci które odbierają od domu, jak można wywozić je do lasu... Niepojęte...
W zużytym sprzęcie elektrycznym jest nieco miedzi i aluminium które można małym nakładem pracy pozyskač, reszta wymaga kosztownego procesu. Firmy przyjmująctaki sprzęt do utylizacji koszy tej drugiej operacji pokrywają zyskami z tej pierwszej. Pojawili się jednak oszuści którzy "wybierają co lepsze" a ponieważ reszty im nikt nie przyjmie to wyrzucają to do lasu.
UsuńPrzede wszystkim trzeba uważać komu się swój sprzęt przekazuje, bo nie wszystkie firmy mają godne zaufania, i nawet jeśli zbiórkę organizuje szkoła czy parafia to może on trafić w nieodpowiednie ręce.
Skały w większości kilkumetrowe. Białe ślady na nich to pozostałości po wspinaczce skałkowej, a na maleństwa nikt by się nie wspinał. Fakt - zabrakło sztafażu dla oddania wielkości skał.
UsuńA telewizory starego typu, czyli pewnie pozostałość z okresu, kiedy jeszcze nie było tak dobrze zorganizowanego odbioru odpadów.
Przeglądając Wasze starsze relacje, trafiłem na tą i od razu moją uwagę przykuło pierwsze zdjęcie. Czy to co na nim wygląda jak jakieś podziemne wyrobisko, jest nim także w rzeczywistości?
OdpowiedzUsuńCałość na zdjęciu to ściana dawnego kamieniołomu, a czy ta niby grota ma jakąś kontynuację głębiej, nie wiem. Ja zwykle mam pewne obawy przed penetrowaniem takich szpar, bo nie wiem, czy nie utknę w którejś jak Puchatek w oknie do norki Królika.
UsuńAle już od pewnego czasu nęci mnie powrót do tego miejsca. Wtedy może zajrzę głębiej, ale nie na pewno.