niedziela, 24 maja 2020

Miejsca ciekawe, a nieuczęszczane

Takie właśnie wyszukali koledzy na sobotnią wycieczkę. Pogoda dopisała, bo tak miało być. Dopiero w niedzielę nastąpiła pogodowa huśtawka, która mogła uniemożliwić wycieczkę. 

na czerwonym szlaku w okolicach Tumlina 
 
Na trasie pojawiło się sporo interesujących miejsc. Warto się tam wybrać, bo tłumów brak. A to obecnie duży plus.
Najpierw dwie ciekawostki przemysłowe. Obie powstały z inicjatywy Stanisława Staszica.
Pierwszą są ruiny huty Józef w Samsonowie. Pierwotnie nazywała się ona „hutą Józefa” od imienia Namiestnika Królestwa Polskiego generała Józefa Zajączka, który w roku 1818 położył kamień węgielny pod jej budowę. Wielki piec tej huty był opalany węglem drzewnym i wytwarzał około 800 ton surówki rocznie. Zakład działał do czasu pożaru w roku 1866, kiedy to Rosjanie spalili go w ramach represji za produkcję broni dla powstania styczniowego.   

zabudowania od strony ulicy
 
Koledzy oglądali pozostałości wieży gichtociągowej, wielkiego pieca i hal produkcyjnych huty. Teren huty jest łatwo dostępny, można spokojnie spacerować i oglądać hutnicze zabudowania. 

 wielki piec

Drugim wartym obejrzenia obiektem jest dawny zakład wielkopiecowy w Bobrzy. Jego budowę rozpoczęto w roku 1826, ale nie udało się jej doprowadzić do końca. Na przeszkodzie stanął wybuch powstania listopadowego, kiedy to przerwano budowę zakładu i już jej potem nie podjęto ponownie.  
Zakład usytuowano na wzgórzu, którego podstawę wzmocniono potężnym murem oporowym. Zachowała się spora jego część. Mimo wieku i zapewne wielokrotnych remontów mur wygląda wspaniale – ma 16 metrów wysokości, a grubość jego podstawy przekracza 5 metrów. 


mur oporowy - wysokość i grubość
 
W Bobrzy można też ostrożnie zajrzeć do ruin węgielni, czyli składu na węgiel drzewny wykorzystywany w tamtych czasach do wytopu żelaza. Zapewne te zabudowania były zaadaptowane do innych celów, skoro nie powstał wielki piec, a utworzono tu gwoździarnię czy potem inne zakłady rzemieślnicze. 


węgielnia 

 pozostałość kanału roboczego 

portrecik w ramce 
 
Skoro już mowa o ruinach, to rzućmy okiem na jeszcze jeden niestary, ale porządnie zniszczony obiekt. To pokazywana niedawno skocznia narciarska na stoku góry Grodowej w Tumlinie. Teraz, wiosną, prawie jej nie widać wśród zieleni. 

 zbudowana w roku 1952 skocznia narciarska klubu LZS Skała Tumlin

Kiedy już grupka znalazła się u podnóża Grodowej, to wypadało na nią wejść. 

 kamieniołom u podnóża Grodowej

obligatoryjne zdjęcie kapliczki p.w. Przemienienia Pańskiego na szczycie

Przy okazji koledzy wdrapali się na Wykieńską i Kamień, a potem zeszli w stronę kamieniołomu Wykień, który teraz okazał się miejscem wartym wspinaczki. Bez obaw, to nie nasza grupa się tam wspinała. Zresztą, sami zobaczcie.

nasz ulubiony kamień "na patyku" widziany z góry kamieniołomu 


wspinaczka
 
Na zakończenie relacji jeszcze spotkanie z dębem Bartkiem. Żyje, biedak, żyje. Na gałęziach pojawiły się już nieśmiałe wiosenne listki. Jest dobrze.   

pień

konary na podporach

a na gałęziach listki

Bartuś - potomek Bartka posadzony w roku 1966  

PS Dla zainteresowanych historią Samsonowa i hutnictwa w tym rejonie podaję link do ciekawego filmu.

Zdjęcia – Janek

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Bogata. Samochód osobowy ułatwia zmieszczenie większej liczby ciekawych miejsc w krótszym czasie. a i pieszy odcinek był zrealizowany.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Owszem. Nasz region ma bogatą historię i wiele takich przemysłowych perełek.

      Usuń