środa, 20 stycznia 2021

Mroźne poranki w parku miejskim

Zrobiło się mroźno. Ot, raptem na dwa dni. Postanowiłam je wykorzystać na przewietrzenie zimowych okryć, których nie używam przy nieco wyższej temperaturze. Wystroiłam się tak, że mnie sąsiad nie poznał (foto nie będzie).
 
to nie ja, choć dużo nie brakuje
 
Zamierzałam tylko połazić wolnym krokiem, żeby się wietrzenie dłużej odbywało. 
 
Nie wiem, dlaczego w naszym parku tak dużo drzew chyli się ku ziemi. Czyżby kozy na nie skakały? 
 
Sypał przyjemny śnieg, w parku prawie nikogo nie było. Zrobiło się nudno. Dla urozmaicenia spaceru wyciągnęłam z kieszeni telefon i zrobiłam kilka fotek. One nawet niby kolorowe są, ale kolory przebijają się na nich z dużym trudem.
 
ławki wyłożone miękkim puchem, ale jednak nie zachęcają do odpoczynku
 
w stronę fontanny
 
a oto i ona (Kto by pomyślał?) - śpi w otoczeniu wianuszka krzewów
 
Następnego dnia mróz był większy, ale dołączyło do niego słońce. Może gdybym poczekała do południa jego działanie dałoby bardziej spektakularne efekty, a tak to tylko lekko śnieg zaiskrzył i niebo przebijało błękitem.
 

a to fontanna właśnie
 

I po spacerku. 
 
 po śniegu roziskrzonym
 
Na zakończenie dorzucę kilka zimowych drobiazgów z elementami koloru. 
 



To tyle zdjęć aktualnych.  
A teraz małe uzupełnienie archiwalne.
W okolicy parku znajdował się stary młyn. Dosyć okazały. Już go nie ma. Miejsce po jego zburzeniu zajmuje bank. 
 
fontanna jeszcze pusta (Wydaje mi się, że ona częściej bywała pusta niż napełniona wodą.), drzewiny w parku młodziutkie i jeszcze proste, a młyn już w stanie ruiny (lata 70. XX wieku)
 
Zdjęcia - Edek (archiwalne) i ja
 

4 komentarze:

  1. Ostatnie zdjęcie nadaje się na DS,kawałek historii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właścicielem młyna był Rawa, a następnie jego syn.
    Przy boisku Ruchu był kamienny budynek przedwojennego Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół". Po wyzwoleniu odbywały się tam akademie z okazji świąt państwowych, jak również imprezy sportowe, mecze siatkówki. Park zdobiły olbrzymie topole /jedną widać na archiwalnym zdjęciu/. Niektórzy do nazwy używali przerywnika
    Park Od-rodzenia. Podobne topole rosły po obydwóch stronach ul. Kolejowej od ul. Zielnej do Konarskiego, a nawierzchnia była wybrukowana "kocimi łbami", po której jeździły furmanki i dorożki spod stacji kolejowej. To tyle moich wspomnień.
    Pozdrawiam: Wiesiek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uzupełnię komentarz Wieśka - budynek Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" jest widoczny na zdjęciu - stoi prawie w centrum, lekko z lewej, na wzniesieniu, zwrócony do nas swoją boczną, krótką ścianą. Pamiętam go jeszcze z lat osiemdziesiątych. Teraz ślad po nim nie został. Jak i po młynie.
      Starych topoli, jak ta na zdjęciu, też już nie ma.

      Usuń