Już nie pierwszy raz wybraliśmy się w okolice tej
niewielkiej wsi położonej w Puszczy Iłżeckiej (tu i tu relacje z poprzednich
wycieczek). Tym razem jednak zaplanowaliśmy głównie spotkania z historią. No i
lasem, rzecz jasna.
Najpierw szliśmy skrajem lasu z widokami na pola wsi Błaziny. Rzecz
jasna widoki pojawiały się co jakiś czas.
Po dotarciu do zabudowań opuszczonej leśniczówki przeszliśmy
w przyjemną drogę na południe. Nią dotarliśmy do bitej drogi, w którą należało
nieco skręcić na zachód i już byliśmy przy pierwszym miejscu związanym z
wojenną historią okolicy. To niewielki pomnik i brzozowy krzyż upamiętniające
miejsce obozu partyzanckiego I Pułku Ziemi Iłżeckiej, którego dowódcą był por.
Wincenty Tomasik „Potok”. Jego oddział przebywał w tej okolicy we wrześniu 1944
roku po tym, jak latem część oddziałów partyzanckich przemieściła się w lasy
koneckie. Czytałam, że oddział „Potoka” liczył około 500 ludzi.
Nieco dalej w głębi lasu po przejściu kilkuset metrów ładną
ścieżką natrafimy na polanę, na której to zapewne obozowali partyzanci. Jest to
również miejsce bitwy, która miała miejsce w pierwszych dniach października
1944 roku, kiedy to Niemcy urządzili obławę na oddziały partyzanckie. Otoczyli
oddział, który bronił się dzień i noc, nawet, gdy wróg rzucił do walki ciężki
sprzęt (samochody pancerne i czołgi). Partyzantom udało się przetrzymać
tak zmasowany atak i pod osłoną nocy wydostali się z okrążenia. Jak podaje
napis na pomniku, w bitwie zginęło 59 partyzantów (w tym 11 radzieckich), a do
niewoli dostało się 40.
Na polanie oprócz pomnika znajdują się tablice informacyjne
ze zdjęciami partyzantów, a także miejsce wypoczynku. Szkoda tylko, że brzozowy
krzyż utracił jedno ramię.
Do pomnika upamiętniającego bitwę pod Piotrowym Polem wystawionego
przy tak zwanym gościńcu ostrowieckim dotarliśmy pod koniec wycieczki, ale
pokażę go teraz. Odsłonięto go w roku 1970 i, jak czytałam, w uroczystości brał
udział sam niegdysiejszy dowódca „Potok”. Oprócz pomnika znajdują się tu mogiły
partyzanckie, a całkiem niedawno pojawił się kamień z płaskorzeźbą
przedstawiającą świętokrzyską matkę Polkę.
Z polany partyzanckiej zamierzaliśmy dostać się do wsi
Piotrowe Pole. Szliśmy na południe wybierając różne ścieżki, które doprowadziły
nas do drogi w kierunku wsi Borsuki. Tam urządziliśmy mały postój na posiłek, a
potem porządną leśną drogą dotarli do Piotrowego Pola.
Wieś w czasie wojny była miejscem, w którym zatrzymywali się
na odpoczynek partyzanci licznych oddziałów działających na terenie Puszczy
Iłżeckiej. W odwecie za pomoc
partyzantom wieś została spalona przez Niemców 22 września 1944 roku. Większość
mężczyzn mieszkających w Piotrowym Polu aresztowano i zamordowano w Siennie.
Teraz wioska zażywa spokoju w leśnej głuszy. Jest tu kilka
domów, ulica. Na pewno i mieszkańcy.
A na skraju wsi stoi drewniany krzyż, obok niego pomniczek
ku czci ofiar pacyfikacji Piotrowego Pola.
Tu też zaczyna się partyzancka droga krzyżowa z drewnianymi
kapliczkami, która prowadzi gościńcem aż do pomnika na miejscu opisanej
wcześniej bitwy.
Przy okazji zaglądamy do rezerwatu Piotrowe Pole. A tu
solidne tablice informujące o walorach lasu z dorodnymi modrzewiami, które
rosną w otoczeniu innych drzew w rezerwacie. Jest nawet platforma z widokiem na
niewielką łąkę.
Idąc gościńcem zatrzymujemy się na chwilę przy krzyżu
ustawionym na miejscu powstańczej mogiły z roku 1864.
Dzień był lekko mroźny i słoneczny, promienie słońca z
trudem przebijały się przez wysokie drzewa, ale i tak wycieczka nam się udała.
Tradycyjnie na zakończenie mapka trasy, na którą wybieraliśmy się od paru lat jak sójka za morze, aż się w końcu udało.
Zdjęcia – Edek i ja
Fotki wiosenne...
OdpowiedzUsuńAle mróz trzymał. Tylko śnieg nie dopisał.
Usuń