poniedziałek, 22 stycznia 2024

Dęby i Kamionka w czerni i bieli

W niedzielę słońce nie miało ochoty na spotkanie z nami. Wędrowaliśmy więc w szarość poranka i dziś mam do pokazania zdjęcia prawie bez kolorów. A podczas całej naszej wyprawy znów z Suchedniowa do Skarżyska najbardziej mi zależało na spotkaniu z rzeką. I to się odbyło.
 
spotkanie z Kamionką
 
Pojechaliśmy na wycieczkę pociągiem, jak w środę. 
 

Tym razem wyruszyliśmy od razu wzdłuż torów kolejowych na północ. 
 
całkiem przyjemna droga wzdłuż torów
 
kierownictwo stale obserwuje grupę z ariergardy
 
Przy tej drodze wypatrywałam efektownych, choć bez statusu pomnika przyrody, dębów. Rosną one przy ścieżce prowadzącej od torów w stronę zabudowań. 
 
ścieżka ku dębom
 
Dwa są naprawdę potężne. Pień jednego z nich przy samej ziemi rozdziela się na dwa bliźniacze pnie. Wypatrzyłam je kilka lat temu zupełnie przypadkiem podczas jednej z wycieczek i teraz udało mi się doprowadzić do nich naszą małą grupkę.
 

więcej fotografujących niż dębów 

w oddali jeszcze "trojaczki"

W tym czasie kolega Ed zniknął nam z pola widzenia i udał się samotnie na spotkanie z Kamionką gdzieś w okolicach Stokowca. Nie bardzo wiem, gdzie, bo nie byłam z nim, ale podzielił się zdjęciami, to możecie zobaczyć, jak rzeka przedziera się przez zaśnieżone łąki i ugory.
 




kamionka w obiektywie kolegi Eda

Miłośnicy dębów skręcili z drogi wzdłuż torów w kolejną uliczkę prowadzącą w stronę Baranowa. Ta zeszła ścieżką w pobliże rzeki. Tu zrobiliśmy małe wycofajko i pomaszerowaliśmy odwiedzić nasz najulubieńszy dąb. Dawno już do niego nie zaglądaliśmy i jakiś taki mi się teraz bardziej pochyły wydaje, ale lubimy go jak zawsze. 
 

i jak tu się nie spotkać ze starym dobrym znajomym?

I wreszcie zbieramy się do spotkania z Kamionką. Ja mam obawy, czy aby nie zamarzła. Jacek mocno wierzy, że na pewno nie. Z pokazanych już zdjęć wiecie, kto miał rację. 
 
mostek na Kamionce
 

widok z niego w dwie strony

Kamionka w ruchu

Tak mnie widok wody ucieszył, że polazłam w krzaki, żeby wyszukać ciekawszy punkt widzenia na rzekę. Mało brakowało, a zostałabym bez czapki, takie tam „czepialskie” gałęzie.
 
rzeka płynie dalej
 
Pora teraz skierować się w stronę Rejowa, ale musimy „zaliczyć” stałe punkty w Baranowie. 
 
odrobina koloru - pasieka w Baranowie
 
murowano-drewniana willa w Baranowie, niegdyś siedziba cyrku, potem stanica harcerska (koledzy wspominają obiady jedzone w tutejszej stołówce)
 
sąsiadujący z nią budynek
 



zima w alei grabowej 

Mamy jednak drobną niespodziankę. Udało nam się zastać właścicieli posesji z rzeźbą przedstawiającą górala. Ich mały psiak przeszkadzał ujadaniem w rozmowie i nadal nie wiem, kto jest jej autorem, ale mam przynajmniej zdjęcie górala z profilu, a nie od strony kapelusza, jak go widać od strony alejki. 
 
góral z Baranowa
 
Na Rejowie planuję jeszcze jedno spotkanie z Kamionką. Tym razem w okolicy mostku i Wyspy Miłości. Robimy tu również postój śniadaniowy, co wprawia z zdziwienie biegaczy i kolarzy pokonujących swoje sportowe trasy. Nawet to rozumiem – oni nie dotarli tu z Suchedniowa, wrócą zaraz do domu, to zjedzą po wysiłku.
 


Kamionka 
 
kolarstwo - sport zimowy
 
przewrócona sosna jak stonoga w lodowych pantofelkach

My zaś opuszczamy okolice zamarzniętego zalewu i udajemy się do pomnika, który koniecznie trzeba odwiedzić. Znajduje się on na miejscu stracenia 9 robotników huty Rejów dostarczających broń dla powstańców styczniowych. Jeszcze zdążyliśmy przed oficjalnymi obchodami 161 rocznicy wybuchu powstania, a sama egzekucja miała miejsce 4 lutego 1863 roku. 
 
rejowski pomnik
 
Planuję dotarcie do domu pieszo przez dobrze nam znane zakątki miasta, ale na drodze moich planów staje autobus miejski numer 19. Nikt mu się nie oparł. Trasa skrócona. I po wycieczce.
 
z kronikarskiego obowiązku mapka trasy
 
Zdjęcia – Lena, Edek i ja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz