czwartek, 18 stycznia 2024

Jeszcze jeden mroźny poranek

Jest środa. Termometr wskazuje ok. -10 stopni. Słońce świeci od samego rana. Wiadomo – dzień będzie ładny. Koniecznie trzeba wyruszyć na wędrówkę. 
 
Jak tu siedzieć w domu?
 
Startujemy w Suchedniowie o nieprzyzwoicie późnej porze – 8:45 (cóż, zima wymusza takie późne rozpoczynanie tras, bo wcześniej ciemnica zupełna). Trzeba przejść przez dużą część miasta. O, to bolesne dla tych, co się ostatnio rozleniwili wycieczkami z dojazdem samochodowym pod sam las. Ciężko iść po chodniku. Smog dokucza. Zapomnieli, że dawniej to była stała norma wycieczkowa.
 
z górki na pazurki
 
i przed siebie
 

Na szczęście nad suchedniowskim zalewem jest dosyć ładnie. Śnieg błyszczy w słońcu, bezlistne drzewa tworzą delikatny rysunek na tle zamarzniętej tafli akwenu i błękitu nieba (trochę ten błękit przybladły z powodu zanieczyszczeń powietrza).
 
ślady śmiałków, którzy próbowali dotrzeć pieszo na wyspę
 

pochyłe drzewa nad zalewem
 
na skraju parku
 
zimowe "miotełki"

okolice tamy

Przy ulicy Mickiewicza zauważamy jeden z drewnianych domów Suchedniowa. To dziewiętnastowieczny dom z gankiem należący do zasłużonej dla miasta i okolicy rodziny Wędrychowskich. Skąd to wiem, zastanawiacie się. Ogrom wiedzy na temat drewnianej architektury powiatu skarżyskiego (w tym Suchedniowa, rzecz jasna) zgromadzili panowie Piotr Kardyś i Marcin Janachowski. Teraz wystarczy wejść w jeden z podanych przeze mnie linków, aby poznać „Przykłady przedwojennej architektury drewnianej w powiecie skarżyskim” (tu link do katalogu) lub skorzystać z „Przewodnika po szlaku architektury drewnianej w powiecie skarżyskim” (tu link) autorstwa obu historyków. 
 

Nasza grupa wędruje dalej ulicą Zagórską w kierunku lasu (nareszcie!). 
 
gospodarz pozwolił sfotografować sople
 
nie wiem, które to już foto Światowida z ogrodu na końcu ulicy
 

W lesie przyjemnie. Droga doskonale przetarta przez auta leśników, na drzewach resztki śniegu, powietrze czyste i rześkie.
 
Zatrzymujemy się na chwilę przy naszym starym dobrym znajomym – dębie „Obrozik”. Odgradza nas od niego zaśnieżony głęboki rów. Tylko kolega Ed odważył się pokonać przeszkody i podejść do dębu.
 
 
pomnikowy dąb "Obrozik"

i dalej w drogę

Kolejne miejsce na trasie to składnica drewna na rozstaju dróg, gdzie od wieków robimy postój na śniadanie. I tym razem nie mogło się bez niego obejść.
 
docieramy do składnicy drewna
 
mróz jednak trzyma
 

Zmieniamy kierunek marszu i wędrujemy w stronę skarżyskiej ulicy Kilińskiego.
 
ja zasuwam prawie jak czołg
 
przy drodze
 
Podchodzimy na Kamienną Górę. W okolicy jej szczytu jakby więcej słońca przedziera się przez drzewa. Śnieg skrzy się jak brokat.
 

światło i cień w lesie

Skoro już odwiedzamy starych znajomych na trasie, to nie możemy pominąć naszych ulubionych dorodnych modrzewi, które, na szczęście, nadal się nieźle trzymają. 
 
mniejszy solo
 
większy ze sztafażem - Markiem, który jest najlepszy w znajdowaniu drogi do modrzewi
 

Na samym końcu trasy spotkanie z pomnikowym dębem szypułkowym na skraju lasu i już możemy spokojnie wracać do domu.
 
jeszcze jeden pomnik przyrody
 
urocze szczeniaki beagle zainteresowały się nami, a my nimi
 
mroźny gwiazdozbiór na szybie przystanku autobusowego
 
I po wycieczce.
 
a to nasza trasa
 
Zdjęcia – Lena, Edek i ja

6 komentarzy:

  1. Trasa, nad którą się zastanawiałem na urlopie, ale nie daliśmy radę czasowo (jednym z wariantów było pójście do Zachełmia/Zagnańska. W zamian poszliśmy z Bliżyna w kierunku Piekła Dalejowskiego.

    Byliście w kierunku wschodnim od Suchedniowa? Na mapach wyglądają obiecująco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kierunek wschodni od Suchedniowa to nasze ulubione tereny - kamieniołomy Oczy Ziemi i Kopulak, źródło Budrzący Stok, Kamień Michniowski z jaskinią Ponurego, że już nie wspomnę o Michniowie. A dalej Wykus z powstańczą i wojenną historią.
      Mam już zaplanowaną trasę z nowymi elementami w te okolice, ale czekam, żeby śnieg nieco stopniał, bo się nie chcę zakopać w zaspach. :)
      Poza tym muszę dodać, że okolice wzgórza Barbarka to jedno z lepszych miejsc widokowych w okolicy z widokiem na wieś Wzdół i Pasmo Klonowskie.
      A Bliżyn i Piekło Dalejowskie - wybór doskonały. Też lubimy.

      Usuń
    2. No to czekam na opis trasy. :-)

      Okolice skał w Piekle Dalejowskim były świetne -- to był nasz pierwszy dzień w Świętokrzyskim i dobra trasa na początek, bo nietrudna, a zróżnicowana. A miejsca na wschód od Suchedniowa czekają na kolejną wizytę. Od kiedy jest A1, to z Gdyni podróż jest naprawdę sprawna.

      Usuń
    3. Tak sobie pomyślałam po przeczytaniu tego komentarza, że ta trasa działa i w przeciwnym kierunku. Trzeba by pogadać o tym z grupą, bo my tylko górki, pagórki, a morza tyle, co kot napłakał.

      Usuń
    4. Jeśli chodzi o górki i pagórki, to na Kaszubach można się zdziwić -- tereny polodowcowe, może o połowę niższe niż u Was, ale to w Świętokrzyskim nam sie chodziło dużo łatwiej (mniej stromych podejść).

      A co do morza: w sumie nie pamiętam ile razy w tym roku go widziałem, chyba z dwa razy, choć mam do niego poniżej 500 metrów. :D Co innego lasy (Trójmiejski Park Krajobrazowy, Puszcza Darżlubska, czy Lasy Mirachowskie), tam w zasadzie już mogę chodzić bez map.

      Dlatego zazdroszczę Wam lasów (czyli trawa bardziej zielona u sąsiada ;-) ). Są bardziej gęste, że np. biorąc hamaki już pierwszego dnia zostawiliśmy je w pokoju, bo ciężko by było je gdzieś zawiesić. Kaszubskie lasy są świetne, ale Wasze chyba jeszcze bardziej. :-)

      Usuń
    5. Nie będę się sprzeciwiać - nasze lasy najlepsze. Dziś to znów testowaliśmy.
      To, co u nas norma, to na Mazowszu rezerwat przyrody. :-)

      Usuń