Te bajki znamy z dzieciństwa, bo z nimi rośliśmy. Powstawały
w tym budynku:
To siedziba Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej.
Wytwórnia powstała w roku 1956 (oj, niedługo będzie świętować piękny
jubileusz).
Zanim jednak oficjalnie ją utworzono, działała pod różnymi
nazwami w innych miejscach. Jej pierwszą bielską siedzibą była willa przy ulicy
Mickiewicza. Teraz jest odnowiona i prezentuje się zaiste elegancko. Powstała
na początku 20. wieku jako własność bielskiego fabrykanta Hermana Schneidera.
willa Schneidera (bajki bajkami, ale secesyjny wygląd okien nie może pozostać niezauważony)
Siedziba SFR też nie pozostaje niezmieniona. Na zdjęciu
widzicie, że jest wyremontowana. Ale to nie wszystko. Zabytkową willę połączono
z nowym budynkiem – to Interaktywne Centrum Bajki i Animacji OKO. Działa ono od
roku 2024 i cieszy się ogromną popularnością. Nie udało nam się dostać biletów
na zwiedzanie. Czytelnikom radzę kupować je z wyprzedzeniem przez Internet.
Zwiedzając Bielsko-Białą można spotkać bohaterów animowanych
bajek sprzed lat. Nie wierzycie? Przekonajcie się sami.
Pierwsze bajkowe spotkanie naszej grupki nie należało do
udanych. Nie popisałam się jako przewodniczka i w efekcie wylądowaliśmy na brzegu rzeki Białej mając przed sobą mostek prowadzący do postaci
z bajek o Pampalinim, niefortunnym myśliwym. Pampalini i hipopotam byli
oddzieleni od nas nie tylko rzeką, ale i remontem na wspomnianym mostku.
Po pierwszym niepowodzeniu szykujemy się na spotkanie z
bohaterami dwóch serii „Porwanie Baltazara Gąbki” i „Wyprawa profesora Gąbki”.
Są i w Bielsku! Na rogu palcu Wojska Polskiego spotykamy urocze autko i jego kierowcę –
Smoka Wawelskiego. Tuż obok wita nas okrzykiem „Mamma mia” słynny
kucharz Bartolini Bartłomiej herbu Zielona Pietruszka.
Kilka kroków i możemy natknąć się na parę negatywnych
bohaterów – tajemniczego Don Pedro de Pomidore, szpiega z Krainy Deszczowców, i
sprytnego Mypinga.
Można by już powędrować dalej szlakiem bohaterów bajek, ale
kuszą nas postaci może nie tyle bajkowe, ile fantastyczne – dwie żaby zasiadające na
skraju fontanny w centrum placu. Jedna gra na flecie, druga osłania się
parasolem od pryskającej z fontanny wody. Obie mają ukryte mniejsze żabki –
jedna w kieszeni, druga w małym puzderku.
Jeśli kogoś zdziwi fakt, że żaby wspierają się na
beczułkach, to i dla tej zagadki znajdzie się wyjaśnienie. Żaby i beczułka
nawiązują do postaci zdobiących portal pobliskiej (najsłynniejszej bielskiej) kamienicy secesyjnej pod
nazwą „pod Żabami”. Oto i one:
Kamienica powstała w roku 1903. Pierwotnie znajdowała się
tu winiarnia Rudolfa Nahovskiego, co było prawdziwym skandalem ze względu na bliskie sąsiedztwo kościoła ewangelickiego imienia Marcina Lutra. Protesty pastora na nic się nie zdały – najstarszy bielski kościół ewangelicki i najładniejsza kamienica sąsiadują po dziś dzień. Po latach winiarnia przestała działać.
Zaprezentuję jeszcze kilka elementów zdobiących kamienicę – sami rozumiecie, secesji trudno się oprzeć.
Wracajmy jednak na szlak bajek. Pora spotkać sympatycznego
psiaka – Reksia, który zawsze znalazł wyjście z trudnej sytuacji, pomógł,
rozbawił. Teraz stoi na niewielkim placyku nad rzeką, wskazuje na fontannę.
Pieska uważnie obserwuje z pobliskiej ławeczki twórca tej
postaci – Lechosław Marszałek.
Bajkową trasę kończy najbardziej znana para bohaterów –
Bolek i Lolek. Chłopcy pozują przy globusie z wyraźnie zaznaczonym kształtem
Polski.
Gdybym miała coś sugerować, to prosiłabym o dodanie na
szlaku postaci mojego ulubionego bohatera bajek rysunkowych – Marcelego Szpaka, który tak uroczo dziwił się światu.
Nie kończymy jeszcze spaceru po Bielsku. Powinniśmy choćby
na chwilę zatrzymać się przy bajkowym muralu umieszczonym na ścianie kamienicy
przy ulicy Cieszyńskiej 14 w pobliżu SFR. Dla mnie, dziecka wychowanego na
bajkach z dawnych lat, ten mural słabo się kojarzy z bielską animacją. A to
błąd. Znalazłam w sieci informację, że pokazani są na nim bohaterowie filmów
„Bystre oczka” – biedronka Onka i ślimak Mak, „Warzywne Biuro Śledcze” – Lilia
Wanilia i Syriusz Pieprz oraz kot Precelek z książki „Kocia Szajka” (ma na jej
podstawie powstać serial animowany).
I to wszystko o bohaterach bajek animowanych, których
spotkałam w Bielsku-Białej.
Nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie dorzuciła. To bielska Syrenka
i Neptun. Nikt przecież nie powie, że to postaci ze świata realnego.
Figura
Neptuna wieńczy fontannę na Rynku. Jest stosunkowo młoda, bo nie ma jeszcze
dwudziestu lat i jest repliką oryginalnej, ukradzionej figury z drugiej połowy
19. wieku. Oryginał „zniknięto” podobno
z powodu skąpego stroju Neptuna.
Przy ulicy 3 Maja skromnie, prawie w kącie, usytuowano
Syrenkę. Na jej tarczy widniej skrót SFOS, który wyjaśnia historię rzeźby. Jest
ona darem Społecznego Funduszu Odbudowy Stolicy, który tak uhonorował wkład mieszkańców
Bielska w odbudowę Warszawy ze zniszczeń wojennych.
W tym miejscu żegnamy się na jakiś czas z Bielskiem. Jeszcze
tu wrócimy w kolejnych wpisach.
Zdjęcia mojego wyrobu
Bajkowy świat... fajne dla dziecka wewnętrznego :)
OdpowiedzUsuńMasz rację. Wewnętrze dziecko bardzo lubi takie atrakcje.
Usuń