czwartek, 4 lipca 2019

Dziś Obice w promocji

Taką informację przekazał nam kierowca busa, do którego wsiedliśmy. Grzech było nie skorzystać, zwłaszcza że i tak tam się wybieraliśmy, ale żeby za 2 złote?! To nas zaskoczyło.
Dojechaliśmy do odpowiedniego przystanku i wyruszyli na trasę.
Co ciekawego w Obicach? Za dwa złote na pewno coś się znajdzie. 

 pola Obic

a w pobliżu niewielki staw

Zauważamy ciekawe stare domy i stodoły kamienno- drewniane, a potem wyruszamy na poszukiwanie dawnego dworu.
Ulica Dworska jest, czyli dwór gdzieś tu powinien być. W gminnym przewodniku turystycznym znajduję informację, że dworu jednak nie było. Jedynie budynek mieszkalny kryty strzechą, który się nie zachował. Pozostały jednak murowane zabudowania gospodarcze folwarku z 19. wieku. Ich stan jest delikatnie mówiąc fatalny.


 zabudowania gospodarcze dawnego folwarku
 
Po drugiej stronie ulicy sympatyczna mieszkanka pokazuje nam dawną kamienną studnię dworską. I to wszystko, jeśli chodzi o zabytki. 

dworska studnia (znaleziono w niej niewypał, oczywiście nie dziś) 
 
Podobno w starym drewnianym domu mieszka starsza pani, która zna historię tych zabytków, ale nie śmiemy przeszkadzać. 

cichy stary dom 
 
Wieś opuszczamy ulicą Leśną, w którą wchodzimy przy kolejnym w tych okolicach krzyżu – pamiątce po bitwie pancernej. 

 do wykonania tego krzyża wykorzystano bęben hamulcowy z czołgu Pantera i piastę koła Tygrysa 11
 
Ulica Leśna, jak sama nazwa wskazuje, prowadzi w stronę lasu. I tam zamierzam iść. Ale ta ulica zaczyna płatać mi figle pokazując, że dziś to nie las jest atrakcyjny, a pola pod pokrytym uroczymi chmurkami niebem. Dodatkowo wiatr zachęca do pozostania wśród pól. 

ulica Leśna za płotem skręca w prawo

a ta dal kusi
 
W tej sytuacji postanawiam przyjrzeć się uważnie mapie i wybrać inny niż planowany wariant trasy. Idziemy świetną polną drogą w kierunku Chałupek. 


na polnej drodze

 tuż obok wre praca


i układają się geometryczne wzory plantacji wrzosów 
 
Przed nami na horyzoncie całe Góry Świętokrzyskie. Takie mamy wrażenie. I na pewno się nie mylimy.

widok na Pasmo Dymińskie

widok na Pasmo Łysogórskie
 
Jedyny problem to fotografowanie kwiatów polnych, które nagle zrobiły się tak ruchliwe, że nie udaje się złapać ich w kadr. 

 Będzie foto czy nie będzie?

chaber łąkowy
 
Docieramy do Chałupek, gdzie robimy krótki postój przy Ośrodku Tradycji Garncarstwa. Nie zwiedzamy go jednak, bo już tu zaglądaliśmy parę lat temu. Stąd też relacja archiwalna, czyli kilka fotek z roku 2012.

koło garncarskie pod wiatą
 
piece do wypalania glinianych naczyń


ceramika z Chałupek

ceramika z Rędocina
 
W Chałupkach nastąpiło u mnie dziwne pomieszanie kierunków geograficznych i uznałam, że kompas się zepsuł, bo pokazuje północ nie tam, gdzie powinna być moim zdaniem. Mało brakowało, a zmusiłabym grupę do powrotu do Obic (chyba w nadziei na tani powrót). Na szczęście jakaś przytomna niewiasta wytłumaczyła mi, gdzie jest Morawica i zachęciła do zaufania kompasowi, a ten z wdzięczności działał nadal bez zarzutu. 
Wybraliśmy się więc jednak na północ, gdzie napotkaliśmy świetną drogę początkowo polną, potem leśną, która doprowadziła nas do ugorów pamiętających bitwę pancerną z roku 1945. Nie ma tam żadnego pomnika, ale sama rozległość pól robi wrażenie i można sobie tę okropną masakrę wyobrazić. 

na polu bitwy pancernej
  
obiekt przemysłowy wśród pól
  
W dali widzimy kamieniołom, do którego zbłądziliśmy rok temu. Teraz już się bardzo pilnujemy i nie popełniamy drugi raz tamtego błędu (tu link). 

pola na południe od kamieniołomu 

widok na kamieniołom
 
Poza tym teraz mamy rewelacyjną białą drogę, która wydaje się prowadzić prosto do błękitno-białego nieba.

 ta droga na zachód - tu nie idziemy

ale na północ - oczywiście

Później znajdujemy przyjemną ścieżkę wśród pól prowadzącą na Leszczynową Górę. Z niej już widoki na Morawicę i na ostatni punkt mojego planu – Orlą Górę. 

pola Leszczynowej Góry 

ten, przed którym trawy się kłaniają

 Orla Góra w dali

i całkiem blisko
 
Mapa ostrzega, żeby na tę górę nie włazić, bo ścieżek tam brak, ale co taka mapa może poradzić, jak się baba uprze? Kolega Ed bierze na siebie obowiązki Meksykanina z maczetą (choć bez maczety) i prowadzi nas przez wysokie trawy i jeżyny. 

między zbożem a trawami
  
Widoki z góry słabsze niż oczekiwałam. Ale za to znalezione przez Janka zejście z niej niezapomniane i niepowtarzalne (Nigdy więcej Orlej Góry!), bo zsuwamy się po stromiźnie w gęstych chaszczach. Nie jest ani ładnie, ani przyjemnie. Najlepszy jest moment, kiedy wreszcie opuszczamy tę górę. 

widok na pola z Orlej Góry

 mikołajek płaskolistny

pożegnalne spojrzenie na niepozorną z tej perspektywy górę, która mocno nam dała w kość
  
Potem jeszcze kilka minut marszu do Morawicy i bieg na bus. Koniec wycieczki, na której znów nie było spaceru po parku w Morawicy. A tak by się tam pospacerowało…
Długość trasy nie jest imponująca – 12,7 kilometra. To efekt zmiany trasy za Obicami. Moim zdaniem korzystna ta zmiana była. Bardzo.

 mapka trasy

Zdjęcia – Edek, Janek i ja

4 komentarze:

  1. Po tej stronie Morawicy jeszcze nie spacerowałem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bardzo warto, jak widać. Trasa krótka, łatwa. Rzeczywiście spacer.

      Usuń
  2. Wariackie wariacje na temat wariantów ;)
    Ale fakt te drogi aż kuszą by nimi pójść!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie trafiłeś z tymi wariackimi wariacjami, bo w miejscowości, która była na końcu wycieczki, działa najbardziej znany szpital dla ludzi z tego typu problemami. ;)

      Usuń