Skąd wyruszyć, żeby na trasie napotkać możliwie dużo wąwozów? Z Chmielowa, rzecz jasna. Tyle razy już stąd wyruszaliśmy albo tu kończyli trasę, że napotykamy starych dobrych znajomych, ale często nieznane wąwozy się wyłonią i uradują cieniem w letni słoneczny dzień.
Pierwszy, całkiem niepozorny prowadzi za Chmielowem pod górę. Ot, taka sobie droga, która dosyć szybko przechodzi w łąki, a potem szykuje niespodziankę.
niewielki leśny wąwóz
W lesie wyłania się kolejny wąwóz. O, ten jakby znajomy. Oczywiście – to najbardziej znany w okolicy wąwóz Biała Droga. Kiedy tak do niego podchodziliśmy z góry, okazał się dłuższy niż myśleliśmy przez lata, kiedy odwiedzaliśmy jedynie jego początek.
na Białej Drodze
Asfaltowa szosa, na której się znaleźliśmy, prowadzi do kolejnego wąwozu. Ten często odwiedzamy, narobiliśmy tu setki zdjęć i ciągle nie takie, o jakich marzymy. Może następnym razem.
wąwóz na drodze do Jędrzejowic
jedna z jego ścian
Z wąwozu wychodzimy na polną drogę. Wita nas charakterystyczny kamienny krzyż ufundowany przez małżonków Strychalskich. Zapewne dawno, ale trudno odczytać datę wystawienia krzyża.
droga Świrna - Biechów
kamienny krzyż
Zwykle wędrujemy od krzyża w stronę Biechowa, ale nie tym razem. Kolega Ed wciąga nas w niknącą wśród traw ścieżkę, która prowadzi do czwartego już tego dnia wąwozu. Ciemno w nim, bo jego ściany mocno zarośnięte przez drzewa.
bodziszek łąkowy przy ścieżce
cienisty wąwóz
Po kilku minutach wychodzimy na światło dzienne. O, dużo się go zrobiło. Weszliśmy w królestwo pól. Towarzyszy nam silny wiatr i słońce. Nawet nie czujemy, jak nam to towarzystwo spala pyski. To się dopiero wieczorem okaże. Mój pysk – purpurowa róża z Kairu.
pola Mychowa
oba zdjęcia przedstawiają turystów na tej samej drodze, zmienił się tylko punkt widzenia fotografującego
Pojawiają się pierwsze widoki na Łysogóry i Pasmo Jeleniowskie.
pola Mychowa, w centrum cmentarz w tej wsi, a na horyzoncie Pasmo Jeleniowskie
Schodzimy ze wzgórza w kierunku Mychowa. Dołącza do nas linia wysokiego napięcia. Jej słupy jeszcze nie raz wlezą w kadr.
na drodze do Mychowa
Aż tu nagle… Co to? Piąty wąwóz! Ten wyjątkowo mocno zalany światłem. Ściany ma nadzwyczaj kolorowe. Momentami wręcz pasiaste.
wąwóz przed Mychowem
Prowadzi do wsi. Tu maszerujemy w stronę kościoła. To osiemnastowieczny kościół pod wezwaniem św. Barbary. Pokazywałam go na blogu 5 lat temu (tu link), to teraz może tylko parę detali i krótka wzmianka o jego poprzedniku – kościele pod wezwaniem św. Katarzyny. Znajdował się on na wzgórzu, u stóp którego zbudowano nowy kościół. W stulecie jego konsekracji ustawiono na miejscu starego kościoła pamiątkowy krzyż.
jedna z wież kościelnych
krzyż na wzgórzu
Cofamy się nieco, żeby wejść na drogę w kierunku cmentarza. Chyba nawet nie muszę dodawać, że ta droga to kolejny wąwóz.
droga do cmentarza
Cmentarz grzebalny w Mychowie założono w drugiej połowie dziewiętnastego wieku. Można tu znaleźć kilka wiekowych nagrobków. Ich stan delikatnie mówiąc jest niezbyt dobry.
na cmentarzu w Mychowie
Wąwóz prowadzący od wsi lekko skręca w lewo i prowadzi na szczyt wzgórza. Ładnie tu. Ale jak wieje! Głowę urywa. Zatrzymujemy się na postój w najbardziej wietrznym miejscu pod ładnie odnowionym krzyżem z roku 1860.
ostróżeczka polna przy wyjściu z wąwozu
krzyż wśród pól
Potem schodzimy polną drogą na wschód. Pachnie dojrzewający rzepak, słońce świeci, chociaż mogłoby skryć się choć na chwilę za jedną z malowniczych chmurek.
pola Mychowa z nieodłączną linią wysokiego napięcia
Ledwo zeszliśmy w dolinkę, a już zaczynamy podchodzenie. Polna droga zdaje się prowadzić prosto do nieba. Wystarczy się na chwilę zatrzymać i odwrócić, a okazuje się, że na wyciągniecie ręki mamy znów Łysogóry i Jeleniowskie (czyżby to jakaś aluzja na kolejne wycieczki?).
droga w chmury
Co dalej? Biechów. Przechodzimy obok kilkuhektarowego sadu wiśniowego. Potem mijamy pastwisko, gdzie zwykle hasają rumaki. Dziś zbiły się w grupę w cieniu. Nie chcą pozować do zdjęć.
lessowy pył na wiśniach
pastwisko stadniny koni w Biechowie
Asfaltową szosę opuszczamy w pobliżu wielkiej plantacji czarnej porzeczki. Mamy szczęście – gospodarz jest na polu i zaprasza do spróbowania owoców. Możemy pałaszować do woli. Owoce pyszne, słodziutkie. Pole wielkie. Jest co jeść, ale po kilku chwilach już się nasycamy. Nie zjedliśmy więcej niż małe stadko szpaków.
porzeczki po horyzont
kombajn do zbioru porzeczek
Pora na najbardziej charakterystyczne miejsce na trasie – to skrzyżowanie polnych dróg przy dwóch dorodnych modrzewiach. Tu trzeba dobrze wybrać drogę, żeby trafić do długiego wąwozu prowadzącego do Udzicowa Dolnego, a nie wpakować się w wąwóz Zimny Dół.
drzewa - drogowskazy
Kierownictwo spokojnie kieruje nas do właściwego wąwozu. Maszerujemy podziwiając jego ściany, które wyłaniają się zza kolejnych zakrętów. Dużo ich, nie ma pewności, za którym z nich wąwóz się skończy.
ten wąwóz najdłuższy, to i najwięcej zdjęć dostał
I wreszcie Udziców Dolny. Czeka nas marsz asfaltową szosą. Po jednej stronie mamy łąki nad Kamienną, po drugiej las. Na jego skraju co kilka kroków mijamy kolejne kostropate wierzby.
niebo nad łąkami
przydrożne wierzby
Droga doprowadza do Chmielowa. Zaglądamy jeszcze nad rzekę i po wycieczce.
Kamienna w Chmielowie
Jeszcze tylko mapka trasy i wreszcie koniec relacji.
Zdjęcia – Edek i ja
Piękna trasa a niesamowitymi widokami... :)
OdpowiedzUsuńSzef zaplanował i poprowadził. Dawno już tam nie byliśmy, wypadało wpaść na chwilkę.
UsuńDostałam dwa wiersze naszego znajomego turysty ze stolicy związane z tym wpisem. Sami zobacz\cie, jak świetnie pasują.
OdpowiedzUsuńReportaż ten dobrze mi się kojarzy,
więc określę to jednym słowem -
ponieważ mieszkam przy ... Wąwozowej!
Z jednym niestety wyjątkiem,
ta ulica nie jest niestety zakątkiem.
I może tylko tak dla pewnej osłody,
wejście do budynku, mam od Cichej Wody!
Pozdrawiam: Wiesiek
Półżartem.
Wężykiem prowadząca polna droga, nie ma w tym fałszu,
jest bardzo wygodna dla tych, co są na leciutkim rauszu.
A przemierzając wąwóz, mój wędrowcu niebogi,
masz pewność, że na boki nie wypadniesz z drogi!
" Ob. Wieś "
Rewelacja - muszę tam koniecznie Aneczkę na rowery wyciagnąć.
OdpowiedzUsuńjuż siadam do mapy żeby jakiś plan fajny zrobić!
Już znalazłem, faktycznie sa tam wytyczone szlaki rowerowe, ale nie przez wąwozy, no nic na mapach są one zaznaczone, to da się z tego zgrabna pętlę zrobić i jeszcze czasu starczy żeby coś zjeśc w Ostrowcu
UsuńNiektóre wąwozy spokojnie przejedziecie na rowerach, do Białej drogi podjedziecie i przez nią pieszo kawałek. Do wąwozu za krzyżem to bym nie radziła się pchać, bo przez łąkę trudno, ale wszystkie pozostałe plus drogi - na rower rewelacja.
Usuń