Spotkaliśmy też wielu mieszkańców Petrykóz. Ludzie niezwykle sympatyczni i uczynni. Chętnie pomagali, radzili, podpowiadali, co zobaczyć. Chyba narobiliśmy we wsi sensacji na parę dni.
Nasze spotkanie z Petrykozami zaczynamy od najsłynniejszego obiektu tej wsi. To nadzwyczaj urodziwy kościół pod wezwaniem św. Doroty i Aniołów Stróżów. Kościół wzniesiono w latach 1791 – 95 jako votum wdzięczności marszałka Sejmu Wielkiego, Stanisława Małachowskiego, właściciela Petrykóz, za uchwalenie Konstytucji 3 Maja.
kościół w Petrykozach
tak wyglądał w latach 80. dwudziestego wieku
Jest to, jak widać, to budynek klasycystyczny. Zaprojektował go królewski architekt, Jan Christian Kamsetzer, który zmarł w roku zakończenie budowy kościoła, było to więc jedno z jego ostatnich dzieł.
mur kościelny z bramami
Bryła kościoła w pierwszym momencie zaskoczyła mnie prostopadłościennymi elementami na frontonie, sami przyznacie, że w dawnych polskich kościołach trudno je spotkać. Ozdób tu niewiele – ryzalit w górnej części frontonu, pilastry i płaski gzyms elewacji bocznych.
inne spojrzenie na kościół
Tym bardziej bogate wydaje się wejście główne do kościoła z eleganckim kolumnowym portykiem zwieńczonym łacińskim napisem z datą rozpoczęcia budowy świątyni.
elewacja frontowa obecnie i dawniej
Samo wnętrze – niewielkie, jednonawowe – robi wrażenie swoją jednorodnością. Prawie całe wyposażenie to klasycyzm. I w dodatku jaki kolorowy! No, kto by pomyślał?!
nawa główna
sklepienie kolebkowe z lunetami
Kiedy czytałam informacje o kościele na stronie parafii (tu link), to czułam dumę autorki opisu z tego, jak pięknie i bogato jest on wyposażony. Każdy obraz ma tam duży opis uwzględniający nazwisko autora, jeśli jest znany, oraz fundatora. Szczególnie cenny jest obraz w ołtarzu głównym – to dzieło osiemnastowiecznego malarza włoskiego o pięknie brzmiącym nazwisku – Tommaso Maria Sciacca. Obraz przedstawia Matkę Boską z Dzieciątkiem. Sciacca jest również autorem obrazów w ołtarzach bocznych – świętej Doroty i Aniołów Stróżów.
obraz w ołtarzu głównym
Są w kościele dwie starsze, oryginalne zabytkowe rzeźby. To krucyfiks z roku 1400 i figurka patronki świątyni z roku 1430.
gotycki krucyfiks
święta Dorota
Mnie spodobał się obraz matki Boskiej Studziańskiej, na którym Święta Rodzina spożywa posiłek przy blasku świecy w skromnym lichtarzyku. Bogate szaty „sukienek” nałożonych na olejne malowidło i korony kontrastują z codziennym nakryciem stołu i prostymi potrawami. Rozumiem, że jest to kopia słynnego obrazu z sanktuarium w Studziannej.
matka Boska Studziańska (Świętorodzinna)
Kiedy wychodziliśmy z kościoła, jeden z mieszkańców Petrykóz zaprowadził nas do ciekawego krzyża. Czytałam o nim wcześniej, ale bez pomocy trudno by go było zauważyć za płotem wśród kwiatów. To krzyż ustawiony pierwotnie na placu kościelnym w roku 1907 jako votum wdzięczności dla cara za ukaz dający chłopom wolność w roku 1863. Data ukazu mówi sama za siebie i nie muszę więcej pisać. Taka wymuszona wdzięczność niewiele warta i w roku 1952 proboszcz zlecił usunięcie obiektu. Postawiono go na placu naprzeciwko kościoła. Teraz na tym miejscu jest prywatna posesja, a krzyż stoi w jej ogrodzie. I niewielu go już pewnie kojarzy z tamtą historią.
oto on - krzyż, pomnik wdzięczności
A my wyruszamy na spotkanie z innymi świadkami historii. Nasz cel – cmentarz parafialny. Tu natrafiamy na stare nagrobki z dziewiętnastego wieku. Nie tylko kamienne. Są też pordzewiałe ze starości, metalowe.
kwatera rodziny Koprowskich herbu Alabanda
jeden z metalowych nagrobków
Zatrzymaliśmy się i przy skromnym, pochylonym krzyżu z tabliczką informującą o pochowanych w tym miejscu żonie i dzieciach Stanisława Serwatki ze Skroniny, którzy wraz z innymi mieszkańcami wsi zostali żywcem spaleni przez Niemców 15 marca 1943. Zamknięto ich i spalono w budynku nielegalnej olejarni Stanisława, jego samego zaś wywieziono do obozu koncentracyjnego.
pochylony krzyż na grobie Serwatków
Pora przenieść się dużo dalej w czasie. Jest to możliwe na terenie średniowiecznego grodziska, gdzie znajdowała się prawdopodobnie strażnica lub komora celna na drodze Żarnów – Skrzynno. Latem teren grodziska jest dosyć mocno zarośnięty, ale z odpowiedniej odległości widać, że ma kształt spłaszczonego stożka. To w tym miejscu przed wiekami kwitło życie Petrykóz.
średniowieczne grodzisko nazywane przez mieszkańców Petrykóz kopcem
zawciąg pospolity
Pora opuścić gościnną wieś – udajemy się do sąsiedniego Białaczowa. Po drodze zatrzymujemy się na rozstajach dróg przy kapliczce z roku 1924. Wystawiono ją w podzięce za odrodzenie Polski po zaborach.
krzyż na rozstajnych drogach
W następnym wpisie zaprezentuję Białaczów i jego ciekawostki. I oby się wszystko zmieściło, tyle tego jest.
Zdjęcia – Edek i ja
PS Muszę dodać, że w tym wpisie pojawiły się Petrykozy w województwie łódzkim, powiecie opoczyńskim. Proszę ich nie mylić z inną miejscowością o tej samej nazwie.
Ja raczej nie byłem w Petrykozach... :(
OdpowiedzUsuńTo w sumie nawet nie jest jakoś specjalnie daleko od nas, nic się o tym miejscu nie wie, a tu perły. Warto zajrzeć w okolice mniej znane.
UsuńWarto tam powędrować. Choć pewnie jak się znam, pokręcę tam rowewrem
OdpowiedzUsuńRowerem też dobrze. Tam wszystko blisko, bo miejscowość nieduża.
Usuń