poniedziałek, 8 lutego 2016

Ostatnie ślady zimy

Znaleźliśmy je w niedzielę w okolicy Zagnańska i Występy. Po niedawnym ociepleniu wydawało się, że zima już odeszła, a tu na trasie tyle jej śladów!
Z Zagnańska wyruszyliśmy zielonym szlakiem rowerowym na północny wschód, tuż przed lasem mijaliśmy pozostałości dawnej kolejki wąskotorowej, a pod niegdysiejszym mostem przedziera się Bobrza, nad którą zadomowiły się bobry, no bo  gdzie, jak nie tu powinny mieć najlepsze siedlisko?

pozostałość mostu wąskotorówki 

czyja to ta tama, czyja?

Na skraju lasu wkraczamy na czerwony szlak rowerowy. Sami się dziwimy, że nigdy jeszcze tędy nie chodziliśmy, bo droga świetna, a za lasem wyłania się przy niej dostojny dąb. Jest pomnikiem przyrody, bo to okaz nie lada. Niestety, nie wytrzymuje konkurencji z niedalekim Bartkiem i mało kto o nim wie.

konkurent Bartka
 
Wędrując dalej w kierunku Zachełmia podziwiamy rozlewiska Bobrzy – nadal są zamarznięte. Zima ciągle na straży!  

rozlewisko Bobrzy
 
Celem naszej wędrówki do Zachełmia nie są ślady tetrapoda. Tym razem wybieramy się nad tutejszy zalew. Wypatrzyliśmy go na mapie i zapragnęliśmy sprawdzić, co to za obiekt. Zbiornik wodny jest niewielki, ale ładnie usytuowany – otacza go las, a od strony wsi prowadzi nad nim ścieżka z balustradą, żeby nikt niepotrzebnie nie wylądował w wodzie. Z drogi widać tylko niewielki kawałek zalewu i mało brakowało, a wcale byśmy go nie zauważyli. Nic dziwnego, że jest niezbyt znany.



zalew na Bobrzy w Zachełmiu w zimowej szacie
 
Teraz przechodzimy na czarny szlak rowerowy, który prowadzi przez ładny las do Starej Występy. Droga przymarznięta i pokryta resztkami śniegu, a z prawej strony docierają do nas odgłosy pobliskiej drogi szybkiego ruchu. My zaś bez pośpiechu docieramy do wsi.

Bobrza - potok w lesie 
 

kapliczki w Starej Występie 
 
Ze Starej Występy idziemy polnymi ścieżkami do Występy. Tu zaczyna się widokowa część trasy – wystarczy spojrzeć na południe – i już widoki na kolejne pasma Gór Świętokrzyskich. Przed nami zaś dobra znajoma – wieża przekaźnikowa w Występie, którą jakże często widujemy z innych miejsc na naszych wędrówkach.

przed nami kościół pod wezwaniem św. Kazimierza i wieża w Występie 

za nami góry w błękitnej mgiełce
   
Od podnóża wieży wędrujemy naszą ulubioną polną drogą na północny wschód. Na polach bruzdy jeszcze ze śniegiem, rozlegle widoki na okolicę, słońce, powietrze – kwintesencja radości piechura.


Występa - pola niczym na przedwiośniu

wieża za nami

turyści na polnej drodze

widok na estakadę drogi ekspresowej

widok na Zaleziankę   
 
I jeszcze jeden przystanek na trasie – zalew Jaśle. Ten jest większy od poprzedniego i bardziej znany. Bywaliśmy nad nim wielokrotnie. Oczywiście jego powierzchnia nadal pozostaje we władaniu zimy. 



zalew Jaśle
 
Znad zalewu wędrujemy do Łącznej, pod koniec musimy podbiec, bo bus już podjeżdża do przystanku. I tak kończymy niedzielną trasę. Pokonaliśmy zaledwie 15,2 kilometra, ale nie ilość kilometrów się liczy, a ich jakość.

Zdjęcia – Edek i ja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz