Zorganizowany
został tak jak i poprzednie przez konecki oddział Polskiego Towarzystwa Turystyczno – Krajoznawczego
oraz Klub Turystyki Aktywnej „Pasat” w Końskich. Trasa prowadziła z Sielpi przez
Sokołów, Dziebałtów i Modliszewice.
mapa z trasą półmaratonu
przed startem w Końskich
Z Sielpi wyruszyli szlakiem czerwonym na zachód. Tu porządna szutrowa droga prowadziła równolegle do Czarnej, marsz nie był wyczerpujący.
zalew w Sielpi
ruiny jednego z budynków dawnego zakładu w Sielpi
mostek na trasie
Dosyć męczący okazał się fragment trasy od Nowego Sokołowa
do Brodów. Tu maszerowali asfaltem – nic przyjemnego. Mieli za to okazję
obejrzenia zabudowy wsi.
przydrożna kapliczka
kościół w Dziebałtowie
jedne z nielicznych starych zabudowań wiejskich
W Brodach nasi wędrowcy odpoczęli przy ognisku. Nie
zabrakło tradycyjnej kiełbasy opiekanej nad ogniem. Raczej smaczna była.
przy ognisku
posiłek na trasie
Jankowi
najbardziej podobał się odcinek trasy w karolinowskim lesie. Miły odpoczynek
dla stóp umęczonych asfaltem.
na leśnej drodze
pies - maratończyk
Kiedy
już nasi wędrowcy pokonali 25 kilometrów, mogli odpocząć w koneckim klubie „kaesemek”,
gdzie czekała na nich gorąca zupa pomidorowa, dyplomy potwierdzające uczestnictwo
w rajdzie i inne niespodzianki.
Wydaje
mi się, że koledzy byli zadowoleni z wyprawy – poznali nowe okolice, a pogoda sprzyjała
wędrówce.
Zdjęcia – Kasia i Janek
Godna reprezentacja... :)
OdpowiedzUsuńDzielni są. Tym razem trafili na świetną pogodę, a przecież mogło być zimno i mokro.
Usuń