sobota, 2 listopada 2019

Przemijamy. Zostają po nas tylko dzieła, dobro lub zło, które czynimy bliźnim.*


W dniu, kiedy wspominamy zmarłych, modlimy się za ich dusze, odwiedzamy groby bliskich i nieznajomych, zapalamy znicze, wspomnijmy tych, po których zostały ich dzieła. Utrwalili się w pamięci dzięki swojej twórczości, wielkim czynom czy pięknemu życiu.  


Zapraszam na spacer po Cmentarzu Powązkowskim. I nie będzie to żaden przewodnik, a raczej subiektywne wspomnienie.

Grób znanego warszawskiego szewca Stanisława Hiszpańskiego.

Marszałek Edward Rydz - Śmigły dopiero od roku 1994 ma nagrobek z własnym nazwiskiem.

Wanda Umińska - uczestniczka powstania styczniowego "żyła dla Polski i narodu polskiego, dla maluczkich i strapionych". 

Grób inżyniera Stanisława Kierbedzia, projektanta słynnego warszawskiego mostu, który (najpierw nieoficjalnie) został nazwany imieniem swojego projektanta i budowniczego.

Ten strzelisty nagrobek przypomina nieco skarżyski grób rodziny Witwickich. Prawda? Jest to grobowiec znanej rodziny przemysłowców, handlowców i artystów - Lilpopów.

Zasługi Władysława Stanisława Reymonta zostały dokładnie wymienione.


Niewielu było tak wybitnych znawców i popularyzatorów muzyki jak panowie Jerzy Waldorff i Bogusław Kaczyński. Nigdy nie zniżali się do tanich sztuczek, tak teraz popularnych, a umieli trafić do niewyrobionych słuchaczy. 

Jak wielkim twórcą był kompozytor, że wystarczy napisać jedynie jego nazwisko, a każdy wie, o kogo chodzi.  

Bardzo piękny napis żegna Henryka Wieniawskiego. Pomija jednak jego równie wybitną działalność kompozytorską. 

Przyznam, że zaintrygowała mnie ta postać. Na odwrotnej stronie nagrobka zlazłam nazwisko Ignacego Komorowskiego, a dopiero po powrocie do domu wyszukałam informacje o tym kompozytorze pieśni "Kalina" i wiolonczeliście.  

Kiedy pisałam o Leopoldzie Staffie, brakowało mi tego zdjęcia. Do pokazanego tu grobu w Alei Zasłużonych przewieziono zmarłego Poetę z naszego miasta.  

Grób innego poety - Mieczysława Jastruna - znajduje się tuż obok Alei Zasłużonych. 

Udało mi się zatrzymać na kilka chwil przy grobie najbardziej warszawskiego warszawiaka - słynnego Wiecha. 

O ile Wiecha zna większość czytelników, o tyle inny miłośnik Warszawy i wybitny poeta oraz żołnierz wymaga chyba jednak przypomnienia. Znalazłam w znanej wszystkim Wikipedii piękne zdanie, którym żegnał zmarłego J. Lorentowicz: "Odszedł w zaświaty poeta, który w ciągu czterdziestu kliku lat swego życia twórczego miał jedną tylko namiętność: bezgraniczne ukochanie ojczyzny."

Nie tylko wzniosłe słowa i czyny mają wpływ na czytelników. Kto z nas nie pamięta Plastusia - bohatera książek Marii Kownackiej? Siedzi on teraz na jej nagrobku i wywołuje ciepłe wspomnienia u dorosłych już czytelników.  



Młode pokolenie nie zna już  zapewne tych aktorów. Warto więc może poszukać archiwalnych filmów z ich udziałem. Może kogoś rozbawią, a może wzruszą.  


Skromna, raczej zaniedbana tablica na grobie tak kiedyś popularnego Zdzisława Maklakiewicza. 

Na zakończenie nagrobek Jana Kiepury. Zupełnie niespodziewanie spotkałam przy nim mieszkańców Końskich, mogliśmy więc wspomnieć skromny grób matki śpiewaka na koneckim cmentarzu.  

Na dziś tyle. Może jeszcze nadarzy się okazja odwiedzenia innych interesujących grobów. Na Powązkach jest ich przecież tak wiele...

* Carlos Ruiz Zafon. Marina

Zdjęcia mojego autorstwa (wykonane w słoneczny sierpniowy dzień)

4 komentarze:

  1. Magiczne miejsce... kawałek historii zakutej w kamień.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny wybór!
    na Or-Ot'cie się wychowałem, ale powiedzmy sobie szczerze, ja już nie uczyłem moich synów jego wierszy mówiących o tym jak pięknie jest umierać za ojczyznę. Z tego samego powodu oszczędziłem im Bełzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, nasze lektury się zmieniają, ale jednak można wspomnieć. Pięknie jest umierać za ojczyznę, ale i żyć dla niej warto.

      Usuń