W listopadzie byliśmy na wycieczce, której trasa prowadziła przez szare pola z
Podzamcza Chęcińskiego do Radkowic (tu link). Obiecywaliśmy sobie wtedy wrócić
w te okolice wiosną. Niech no tylko zakwitną tarniny…
W
poniedziałek wyszłam na balkon. I co widzę? Zakwitła tarnina pod blokiem!
to nie ta spod bloku, ale podobna
Normalna
reakcja w tej sytuacji – trzeba sprawdzić połączenia i we wtorek wysłać sms o
planowanej trasie na środę.
Szybko
otrzeźwiałam. Spacer z pokoju do kuchni uświadomił mi, że teraz robię kilometry
z Felicjanem Dulskim. I tak w drodze z Paryża na Krym postanowiłam poszukać
namiastki oczekiwanych widoków, żeby choć na blogu się pojawiły. Dla tych, co
wtedy się ze mną na tę środę umówili. Dla czytelników. I dla mojego biednego
stęsknionego za przestrzenią serca.
przydrożne krzewy tarnin
Jak tu się oprzeć urokowi białego kwiecia?
jeszcze jedna gałązka
Edek przypomniał
mi, że pora kwitnienia tarnin to najlepszy czas na wycieczki wśród wiosennych
pól.
Jakie tam teraz urozmaicenie – oziminy się zielenią, jare kiełkują, pola
zaorane pod ziemniaki. Na łąkach trawa zaczyna się rozglądać, czy już pora
wyjść na wierzch.
wiosenne pole w okolicach Skrzyńska
pola na zboczach Sieradowskiej Góry
pola Śniadki
A te skowronki nad naszymi głowami! No i wiatr – wreszcie
przestaje być zakałą, a staje się pożądanym towarzyszem wyprawy. Teraz
przyjemnie chłodzi, rozwiewa włosy, uwalnia myśli.
Szerzawy - wiosenne pasiaki
W obecnej
sytuacji pozostaje mieć nadzieję, że nadejdzie jeszcze kolejna środa, nowa
wiosna i spotkamy się na umówionej trasie.
Czego sobie
i Wam życzymy.
widok ma pasmo klonowskie z okolic Szerzaw
Zdjęcia sprzed lat – Edek i ja
Jakie piękne przestrzenie i widoki. Ktoś (coś) nam ukradł najpiękniejszą porę roku, ale wytrwamy, prawda? Musimy.
OdpowiedzUsuńMusimy, chociaż nie jest łatwo.
UsuńPiękne foty... wiosna !
OdpowiedzUsuńTak, wiosna!
UsuńAle ładnie!!!!! O jak mi tej przestrzeni brak!
OdpowiedzUsuńMnie też jej brak.
UsuńIle wspomnień mamy z tym krzewem... Choć niektóre np. przedzieranie się przez tarninowe zarośla to już wspomnienia bolesne :)
OdpowiedzUsuńBolesne wspomnienia są i moim udziałem - po jednym przedzieraniu się przez takie zarośla właśnie w okolicy Chęcin musiałam wracać natychmiast do domu i udać się do okulisty.
UsuńU mnie oczy oszczędziło - ale "kolczyk" w uchu wbity miałem oraz uszkodzony bębenek w prawym uchu, kiedy gałąź jakimś niewiarygodnym "cudem" odwinęła mi prosto do ucha.
UsuńO, mocno Cię poturbowało.
UsuńNajbardziej niebezpieczne jest przechodzenie przez takie zarośla blisko osoby idącej przed nami. Wtedy gałąź może się łatwo odwinąć i niekontrolowanie uderzyć.
co śmieszniejsze szedłem tylko z Aurą.
UsuńI to na pewno ona poruszyła gałąź, która Cię trafiła.
UsuńZawsze idzie z tyłu - taka płeć ;)
UsuńA gałązka po prostu się wywinęła - trzymałem ją w ręce zrobiłem krok do przodu i poczułem ból w uchu, w ucho "weszła mi" boczna odnoga - gdybym nie trzymał w ręce, to nic by się nie stało. bo po puszczeniu jej wyła wykierowana w całkiem inną stronę.
Czyli zwykły pech.
Usuń