niedziela, 29 listopada 2020

Pierwszy śnieg w Ludyni

W nocy z soboty na niedzielę spadł pierwszy śnieg. Rano na drzewach utrzymywała się śnieżna okiść. 
 
śnieżna okiść na gałęzi sosny
 
leśna droga
 
Kolega Ed wybrał się więc na spacer, żeby uchwycić pierwszy śnieg, zanim stopnieje. Słońce nie świeciło, dlatego zdjęcia prawie czarno-białe. 
 
wiejska droga na początku spaceru
 
w lesie bielutko
 

Ed zajrzał też nad staw Czerwonka. Trochę mu tego zazdroszczę, bo nasza grupa tam nie była podczas wrześniowej wycieczki. 
 

staw Czerwonka o poranku
 
Za lasem Ed wyszedł na polne drogi. I tu przyjemnie zimowo. Sarenki hasają, cienka warstwa śniegu zakrywa ich pożywienie. Na razie głód im nie grozi, bo śnieg świeży i niedługo stopnieje.
 
polna droga
 
sarenki na ludyńskich polach
 
garbata sosna
 
Na zakończenie relacji pokażę, jak wygląda park wokół dworu w Ludyni w wersji zimowej. 
 
alejka między dworskimi stawami
 
staw w zimowym otoczeniu

dwór jako barwny akcent

zbór ariański w bieli

 
Tym razem to wszystko z Ludyni i okolic. Pora wracać. Wierzbowa droga zaprasza.

 
Żegnamy Ludynię. Może tu jeszcze wrócimy...
 
Zwróćcie uwagę, że ten wpis tworzy nam ramkę listopadową. W pierwszym wpisie tego miesiąca znajdziecie jesienne wersje pokazanych dziś krajobrazów. 

Zdjęcia – Edek

8 komentarzy:

  1. Pewnie brzoza mówi do sosny - chyba co przeskrobałaś, bo tak nisko w geście przepraszam się kłaniasz!

    Wiesiek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie trochę dziwi, że brzoza wygląda, jak by wiatr wiał na nią z prawej strony, zaś sosna zgięta wiatrem z lewej. A rosną przecież jedna przy drugiej.

      Usuń
  2. Bez słońca też fajnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jednak nadzieję, że Edward wyczai też jakiś słoneczny zimowy dzień w tej okolicy i będzie materiał na kolejny wpis. :)

      Usuń
  3. Ładnie tam, naprawdę ładnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem. I dlatego namawiam Edwarda na kolejne relacje.

      Usuń
  4. Miejmy nadzieję, że powyższa zaśnieżona okolica jeszcze podczas tegorocznej zimy na nowo pokryje się warstwą białego puchu. Ależ mi się marzą białe święta i ten śnieg skrzypiący pod podeszwą buta...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie śniegu ani śladu. Czekamy.
      Z dzieciństwa pamiętam białe Święta, ale ostatnio to one raczej bure. Nieśmiało liczę na śnieg po Nowym Roku.

      Usuń