piątek, 19 lutego 2021

Szarość i biel

To dominujące kolory tegorocznej zimy. Po ostatnich opadach śniegu zimowa szarość straciła dotychczasowy bury odcień, nabrała srebrzystości, a i bieli przybyło nie tylko na ziemi, ale i na drzewach.
 
samotne drzewo w zimowej ramce
 
W tej sytuacji pora wybrać się w okolice z liściastymi drzewami. One prezentują się najlepiej po świeżych opadach śniegu.  
 
bieli pod dostatkiem
 
Najpierw trzeba pokonać ulice w mieście. Staram się ich unikać z powodu obowiązkowych maseczek na pysku, ale tym razem wiem, że trzeba się poświęcić dla dobra sprawy. To na szczęście ulice sąsiadujące jedną stroną z lasem.
 
miejskie wrota do krainy zimy
 
Ludzi na ulicach niewiele, wszyscy zajęci – a to przyszli po wodę do źródełka, a to odśnieżają. Tłumów nie ma. 
 


zima w mieście
 
Ulica Parkingowa pusta, krąży po niej smętny dostawczak. Przed każdym domostwem trąbi wzywając klientów. Nikt nie wychodzi. Ja też nie mam ochoty na zakupy. 
 
grupa dębów przy Parkingowej
 
las po przeciwnej stronie ulicy
 
jakaś ośnieżona choinka musi się w końcu pojawić
 

Wchodzę do lasu. I tu zatęskniłam za dostawczakiem. Szkoda, że nie przejechał tędy ostatnio. Ślady, które pozostawił poprzedni samochód mocno zasypane śniegiem i ciężko iść. 
 
tędy przejechał
 
a tu już nie
 

A jeszcze tak niedawno zasuwaliśmy tymi drogami z kolegą Edwardem dzień w dzień – zima czy lato, bez różnicy. I wtedy zimą ścieżki były przedeptane. Wiem już, komu to zawdzięczałam…
 

skrajem pola ledwo przebrnęłam, ale lubię ten skraj
 
Po przejściu ścieżki z widokiem na pola przedzieram się lasem po śladach kogoś, kto mocno lawirował. I tak wężykiem docieram do ulicy przy wieży telekomunikacyjnej. Tu większość widoków ginie we mgle.
 
leśna biel
 
brzózki na końcu ulicy
 
Jeszcze jeden las przede mną. Bukowy. No, tędy to już nikt nie chodzi. Na szczęście odcinek raczej krótki. Dziwnie tylko długo trwa przejście. 
 
droga do bukowego lasu
 
moje ślady w lesie
 

ślady nart pojawiają się jakby znikąd 
 
Przede mną jeszcze ulica Pogodna. Tym razem zasługuje na miano Wietrzna. Tak mnie wywiało, że już prawie żadnych zdjęć nie robiłam. 
 
krzyż przy pustej teraz szosie w stronę Szydłowca
 
niezidentyfikowane ślady na asfalcie

I po spacerze. 
Jeśli komuś się wydaje, że widział już niektóre obiekty z tej relacji, to znaczy, że ma dobrą pamięć. Podobny spacer odbyłam w listopadzie - miejsca te same, ale w innej kolorystyce (tu link).
 

2 komentarze:

  1. O widzę, że nie tylko ja zagłębiłem się w temacie zimowej kolorystyki :) Fajnie, że w tym roku biała królowa pór roku dopisała. Nawet doskonale znane lokalizacje, przyprószone śniegiem wyglądają od razu jakoś tak ciekawiej. A co do śladów to zostawił je na pewno jeden z przedstawicieli krukowatych, a dokładniej prawdopodobnie jest to sroka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wyjaśnienie. Przy okazji dodam, że podczas spaceru w lesie niedaleko od szosy szybkiego ruch widziałam duża grupę kruków.

      Usuń