niedziela, 21 lutego 2021

Zimą bywa różnie

W tym roku zima zagościła u nas na dłuższy czas. Wydaje się, że już się zbiera do powrotu, ale jeszcze wybierzmy się na zimowy spacer.
 

Jeśli trafimy na dzień po opadach śniegu, świat będzie zasypany bielą, z trudem przebrniemy przez zaspy, a odpoczynek na ławeczce raczej nie wchodzi w grę. Szkoda niszczyć puchową poduchę.
 
Cały rok polowałam na to drzewo - dopiero ośnieżone jest widoczne na tle innych. 
 
zalew Bernatka
 

Świeży śnieg to spore wyzwanie, ale też i zabawa dla Bezy.
 

okolice zalewu
 

Woda, która nie zamarzła, tworzy mocny kontrast z ośnieżonym brzegiem. W miejscach, gdzie nurt żywszy, powstają nieoczywiste rzeźby lodowe.
 
niby zwykły rów, a jednak...
 
Czy zauważacie po prawej stronie twarz brodatego starca?
 

lodowe dziwy

Znam miejsce, gdzie rezyduje grupka kaczek. Zwykle z szumem skrzydeł odlatują, jak tylko mnie usłyszą. Tym razem postanowiłam się zakraść po cichu. Oto rezultaty.
 
kaczki w oddali
 
 
i całkiem blisko

Koleżanka zatrzymała się przy karmniku, który mocno obsiały mazurki. Przejrzałyśmy uważnie zdjęcia i wydaje nam się, że i pojedyncze wróble domowe też tam się pojawiły. 
 
mazurki na uczcie
 

mazurki w karmniku, a na płocie raczej wróbelek (chyba samiczka)
 
Kto ma tyle wdzięku, co ja?
 
Pod śniegiem leży sporo liści i żołędzi. Dziki nie przepuszczą takiej gratki. Często mijam buchtowiska, gdzie ryły w poszukiwaniu smakołyków.
 
przy ścieżce w zagajniku dębów czerwonych
 
W słońcu śnieg na drzewach topnieje, ale ścieżki nabierają dodatkowego wymiaru dzięki grze światła i cienia.
 

Poza tym wreszcie widać, jak głęboki jest śnieg. 
 
Czyje to ślady?
 
Tu ktoś się przedzierał w stronę osiedla.
 
Tę ścieżkę nazwałam imieniem skarżyskiego oryginała i poety, pana Siewierskiego. Zawsze tu jeździł na nartach. I zawsze ubrany w dopasowaną, rozpiętą prawie do pasa koszulę.
 

Im więcej słońca i dodatnich temperatur tym bliżej odwilży. Kto wie, może i wiosny…
 

Tyle słońca w całym lesie!
 
Strumyki topnieją.
 

Bałwan po ósmej jeszcze mocno się trzymał, a po dziesiątej padł.
 
To zdjęcie miało być ostatnim, ale nieoczekiwanie napotkałam dziś przy leśnej ścieżce rzecz paradoksalną. Dołączam więc apel. I prośbę – może go jednak posłuchajmy.
 
torba ekologiczna - nie?
 
Zdjęcia – Teresa i ja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz