środa, 13 października 2021

Spacer na niepewną pogodę

Pogoda zawsze jest, tylko nie zawsze ładna, jak mawiała moja licealna nauczycielka geografii. We wtorek była bardzo zróżnicowana. Zgodnie z prognozą.
Wyruszamy na ładną jesienną trasę z przystanku busa Barcza. 
 
W drogę!
 
I rzeczywiście las jest bardzo ładny, droga sucha, wygodna. Niestety światła w lesie mało, bo poranek mocno pochmurny.
 
i tylko słońca brak
 
przydrożny buk
 
Zauważamy niewielki malowniczy strumyk przy drodze. Towarzyszy nam przez krótki czas, a potem odpływa gdzieś na południe.
 
leśny potok
 
Potem droga robi się trudniejsza, kałuże utrudniają przejście. Błota też nie brakuje.
 
jeszcze nieźle
 
Z lasu wychodzimy we wsi Barcza. Tu mały postój pod wiekowym dębem. Miał on kiedyś do towarzystwa ławeczkę, ale teraz już nie zaprasza do siadania.
 
na chwilę wyjrzało słońce
 
ceratkowa ławeczka przed laty
 

We wsi ruch – trwają prace związane z pogłębianiem rowów. My przemykamy szybciutko wypatrując drogi zboczem góry Barcza do żółtego szlaku. 
 
marcinki w jednym z ogródków
 
Ed wypatrzył bardzo przyzwoitą drogę na skraju wsi. Ładnie prowadzi w stronę lasu, niestety w obniżeniu terenu szykuje błotnistą pułapkę. Z pewnym trudem pokonaliśmy tę przeszkodę.
 
podejście na górę Barczę
 
błotna pułapka
 
Szlak znaleziony. Idziemy nim w nadziei na ładne zdjęcia bukowego lasu. Na razie słońce schowane za chmurami.
 

szlak na zboczu Barczy
 
Nagle słońce wyłania się zza chmur na minutę, może półtorej. Każdy fotografuje to miejsce, gdzie akurat jest.
 

odrobina słońca
 
No i to był ostatni przebłysk słońca na trasie. Kiedy szykowaliśmy się do podziwiania widoków na Pasmo Masłowskie, zaczął siąpić deszcz, który skutecznie zasłonił całą panoramę.
 

Kto nam ukradł widok ze zbocza Barczy na południe?!
 
Potem się rozpadało. W ruch poszły parasolki. Mokry las, mokre buty, ślisko pod stopami. 
 

Miało być kolorowo, a jest mokro. 
 
Ed przytomnie zmienił trasę opuszczając szlak i kierując nas najkrótszą ścieżką do bitej drogi leśnej. Na niej przynajmniej nie było ślisko. Zdarzały się nawet momenty, kiedy przestawało padać. 
 

parasol najlepszym przyjacielem jesiennego turysty
 
Dotarliśmy w pobliże rezerwatu Barcza. Akurat nie padało. Zajrzeliśmy więc na brzeg pokopalnianego jeziorka Baryła. Smutne ono jakieś przy tej pogodzie. 
 


w rezerwacie Barcza

Na powierzchni wody unoszą się liście opadłe z pobliskich drzew. Ot, jesienny obrazek.
 


A potem wracamy do domu suszyć obuwie. Tymczasem w Skarżysku słońce świeciło aż do zmroku. Takie szczęście pogodowe nam się trafiło.
 
mapka trasy (cztery razy Barcza)
 
Zdjęcia – Edek, Janek i ja

2 komentarze:

  1. Wspominam różnie... z błądzeniem włącznie,fajna jesień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błądzenie i ja wspominam. Ale to było w czasie, gdy szlak przebiegał inaczej i praktycznie nie był znakowany. To już dawno minęło.

      Usuń