poniedziałek, 14 lutego 2022

Jeszcze jedno spotkanie z Młynkowską

Po ostatnim pochmurnym dniu nad Młynkowską miałam spory niedosyt. Marzył mi się słoneczny dzień nad tą rzeką. W dodatku uważne spojrzenie na mapę zasugerowało inne miejsce spotkania z rzeką i zalewami oraz stawami na niej. Okazuje się, że jest ich kilka. 
 
i jest - Młynkowska w słońcu
 
W tej sytuacji w lekko mroźną słoneczną niedzielę wyruszamy na spotkanie z nowymi miejscami nad Młynkowską. Już pierwsze jest interesujące. To zabytkowy zakład żelazny w Młynku Nieświńskim. Jego historia sięga osiemnastego wieku, kiedy to funkcjonowała tu kuźnica, później fryszerka i młyn do mielenia glinek farbiarskich. W dwudziestym wieku działała tu fabryka maszyn rolniczych. Obecnie to prywatny zakład produkujący tradycyjnymi rzemieślniczymi metodami siekiery i młotki. Skorzystaliśmy z parkingu przed wjazdem do tej fabryki, zza płotu udało nam się sfotografować zabytkowe budynki fabryki.
 
jeden z budynków dawnego zakładu
 
Czytałam również, że w 1944 pracownicy fabryki maszyn rolniczych zostali zmuszeni przez Niemców do pochowania w wykopanym przez siebie dole 10 Polaków rozstrzelanych 22 kwietnia w odwecie za śmierć zabitego jakoby przez Polaków żołnierza niemieckiego. Tę egzekucję upamiętnia pomnik na skraju lasu przy ulicy Rzecznej.
 
pomnik w lesie
 
Zaczynamy nasza wędrówkę. Idziemy ulicą Spacerową, która jest po prostu drogą w kierunku Starej Kuźnicy. 
 
trochę asfaltu
 
Najpierw przechodzimy przez wieś o nazwie Czysta. Ja z takim wytężeniem wypatruję rzeki po prawej stronie drogi, że nie zauważam ciekawej figury św. Antoniego. Ta kamienna rzeźba na wysokim smukłym cokole pochodzi z 19 wieku. Trudno tylko określić, czy data jej powstania to rok 1827 czy 1897, bo akurat trzecia cyfra w dacie jest częściowo zasłonięta.
 
święty Antoni
 
cała kapliczka
 

W końcu w lesie przebłyskuje Młynkowska z malowniczymi meandrami.
 

Młynkowska w Czystej (co ciekawe, nad rzeką Czystą nie ma wsi o nazwie Czysta)
 
W pobliżu zamierzamy obejrzeć pierwszy z zalewów na rzece. Jest! Niestety – ogrodzony dokładnie płotem. No to spozieramy zza płotu i maszerujemy dalej.
 
zalew w Czystej
 
A dalej wieś Drutarnia. I tu w 18 wieku działała fryszerka, a w 19 fabryka żelaza. Nie zachowały się ich ślady. Ale za to jaki ładny zalew tu mają! Dużo większy od tamtego w Czystej, ma ładny brzeg z czymś w rodzaju plaży oraz przyjemnym lasem. 
 

zalew jeszcze zamarznięty
 
zakątek wolny od lodu
 

Spacerujemy południowym brzegiem, gdzie prowadzi wygodna ścieżka.
 
drzewa na brzegu
 
i my
 
Ja schodzę do rzeki w miejscu jej wypływu z zalewu. 
 
stawidła
 
Młynkowska płynie dalej między stromymi brzegami
 
A kolega Ed ciągnie grupę aż do miejsca, gdzie Młynkowska wpada do zalewu. O, tu jest majestatyczna. Nie wiem tylko, skąd pretensje do mnie, że nie ma na niej mostu. Na mapie nie było, a jak kto sam poszedł, to niech się cieszy, że taką piękną rzekę zobaczył.  
 
Młynkowska zmierza do zalewu
 
w lesie za Drutarnią
 
Najbardziej nurtuje mnie sprawa wsi Chełb, gdzie starsza mapa wskazuje niewielki zalew, a nowsza zdaje się sugerować, że ten zalew zarośnięty.
 
wkraczamy do wsi - kierownictwo sprawdza na mapie, gdzie szukać zalewu
 
zabytkowy krzyż w Chełbie
 
ruiny na południe od wsi
 
Sprawdzamy. I faktycznie zalew zarośnięty, ale Młynkowska i tu niebrzydka, a w dodatku z przyjemną kładką. 
 

brzegi przyprószone śniegiem
 
Po przejściu kładki koleżanki wychodzą na świetną drogę prowadzącą na południowy wschód. Tak jest porządna, w dodatku zaznaczona na mapie, że głupio nią nie pójść. 
 
nieplanowana, a dobra droga
 
A na końcu nagroda-niespodzianka. Droga prowadzi wprost do znanego nam źródełka w pobliżu gajówki Stoki. I znów źródło oblegane jak market w sobotę. Idziemy więc dalej.
 
tyle źródła widać, jak się wykadruje wszelkie plastikowe butle
 
Tym razem prowadzi nas szlak niebieski. Ładnie jest – porządna droga, las prawie wszędzie się jeszcze zachował. Błota niewiele.
 
na szlaku niebieskim
 
na drodze nie zawsze luksusy
 
Trzeba jednak rozstać się ze szlakiem, żeby dotrzeć do stawów w Młynku. O, to duże wyzwanie na początku, bo pierwsza grobla, którą się przedzieramy mocno zarośnięta wysokimi trawami i jeżynami. W dodatku stawy przy niej raczej wyschnięte.
 
pierwsza grobla
 

i tu już myślałam, że pomysł ze stawami do bani był 
 
Ale dalej jest inaczej – kolejne groble rewelacyjne – szerokie i wygodne do chodzenia. Stawy malownicze, jedne zamarznięte, inne już  nie. 
 


podobno woda w tych stawach bardzo czysta

Przy samej wsi zabytkowy układ wodny z groblą i jazem z początku ubiegłego wieku. Niestety – kładeczka tam mikra, wąziutka i niepewna. Jedynie kolega Ed odważył się na zwiedzanie obiektu. Reszta grupy zaledwie rzuciła okiem.
 
kładka na kanale doprowadzającym wodę do stawów
 
zabytkowe stawidła
 
Został nam jeszcze jeden punkt wycieczkowego planu – to wieś Rzeka. Znajduje się ona w lesie nad Młynkowską i ma kilka niewielkich stawów. To chyba najniebezpieczniejsze obiekty tego dnia. Na kilku groblach ustawiono budy z ujadającymi głośno psami.  Żal zwierzyny, a i strach podejść bliżej. Zdjęcia więc tylko z bezpiecznej odległości. 
 


stawy w Rzece

Za to na rzece za wsią pływają szczęśliwe gęsi zażywające swobody. 
 

Młynkowska w Rzece
 
oby tylko lis nie wyczuł tego stadka
 

Z Rzeki wracamy już do punktu startu. I po wycieczce.
Popatrzcie teraz na mapkę – taki malutki kawałeczek mapy i terenu, a ile ciekawych miejsc. No, kto by pomyślał?
 

Zdjęcia – Edek i ja

6 komentarzy:

  1. Miejsca urokliwe, zupełnie mi nieznane. Figura Antoniego robi odpowiednie wielkością wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli myślisz, że ja je znałam, to się mylisz. Każdy kąt z wyjątkiem źródła był dla mnie niespodzianką. Zainspirowałam się mapą.
      Antoniego wypatrzył Staszek. Kolumna - słup bardzo wysoka i chuda. W dodatku na wzniesieniu. Robi wrażenie.

      Usuń
  2. O! Stasiu i Basia na trasie... pierwsza fota magiczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będą się pojawiać częściej.
      Co do pierwszej fotki - dziękuję.

      Usuń
  3. No ne powiem - sam bym tam potuptał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zaufaniu dodam, że to jeszcze nie koniec ciekawostek nad Młynkowską, ale mi grupa nałożyła embargo na te okolice - muszę poczekać na ciąg dalszy spotkań z rzeką aż się trochę sprawa uleży.

      Usuń