poniedziałek, 10 października 2022

Jesiennie w lasach starachowickich

Niestety, zimno też było. Bardzo. Na szczęście słonecznie, ale jesienne wysokie trawy mokre i buty solidnie przemoczyłam. Wniosek – pora zmienić obuwie na cieplejsze.
Zaczynamy wędrówkę przy starachowickim zalewie Pasternik. Woda połyskuje w słońcu, łabędzie i kaczki przepływają w oddali. Jeden tylko podpłynął do mnie.
 
nad zalewem
 
topinambur nad wodą
 
już nie brzydkie kaczątko, a jeszcze nie całkiem dorosły łabędź

Dalej wędrujemy ulicami miasta. Pod górę. A na koniec czeka nas przykra niespodzianka – w okolicy niedużego stawu na skraju lasu trafiamy na teren budowy obwodnicy Starachowic. Jeszcze się udaje przedostać na drugą stronę, ale nie polecam tego szlaku na najbliższy czas. My nie mieliśmy innego wyjścia – trzeba się było przedrzeć, ale gdybyśmy wiedzieli o przeszkodzie, zaplanowalibyśmy inną trasę. 
 
zza stawu wyłaniają się dziwne konstrukcje 
 
rozwiązanie zagadki - teren budowy obwodnicy

niełatwa droga do lasu
 

Na szlaku docieramy do niewielkiej polanki nazywanej Jacentów od nazwiska fundatora mniejszej kapliczki – Jacentego Siewierskiego z małżonką, Agnieszką. Już te kapliczki pokazywałam na blogu kilka lat temu (tu link), ale może warto je znów przypomnieć… 
 
kapliczka z tablicą upamiętniająca świętokrzyskich partyzantów
 
kapliczka Siewierskich
 
 mogiła nieznanego żołnierza 1 wojny światowej
 

Pobliskie ruiny młyna zmieniły wygląd. Zawdzięczają to pracowitości bobrów, które po drugiej stronie drogi zbudowały tamę i utworzyły spore rozlewisko przy młynie. Wcale bym się  nie zdziwiła, gdyby tak któregoś dnia odbudowały młyn na swoją siedzibę. 
 
ruiny młyna w Sinej Wodzie
 
Droga leśna przyjemna, wije się wśród jesieni i doprowadza na skraj Wąchocka.
 

na szlaku w kierunku Wąchocka
 
Tu zaglądamy na teren cmentarza żydowskiego przy ulicy Krzemienica. Został on założony na początku 20. wieku, ostatnie pochówki miały miejsce prawdopodobnie w roku 1945, a po wojnie ulegał dewastacji. Był wykorzystywany jako pastwisko. W roku 2006 ogrodzono teren cmentarza, zadbano o pozostałe nagrobki i wystawiono pomnik pamięci 6 milionów Żydów zamordowanych w czasach Holokaustu. 
 


cmentarz żydowski w Wąchocku

W Wąchocku oglądamy naszą ulubioną kolumnę z Chrystusem Frasobliwym i podziwiamy jeden z najładniejszych drewnianych domów miasteczka obecnie w trakcie renowacji. 
 
kolumna ufundowana w roku 1824 przez Jana i Elżbietę Rychlickich z ustawionym kilka lat temu Frasobliwym 
 
willa w trakcie remontu
 
Na uliczkach Wąchocka już jesień. Ale nie zatrzyma nas ona. Zmierzamy znów do lasu. 
 

jesień w Wąchocku
 
wychodnia skalna przy stacji kolejowej

Kobyle
 

Zaglądam do kamieniołomu we wsi Kobyle. No cóż, miejsce chronione jako stanowisko dokumentacyjne dokumentuje stopniowe zarastanie i ubytki w ścianach.
 
ściana kamieniołomu
 
Postój urządzamy przy "Kamiennych Świnkach” na rozstajnych drogach, a potem wędrujemy w kierunku Marcinkowa. 
 
Kamienne Świnki
 
Na jednej ze ścieżek spotykamy amazonki kłusujące na oryginalnych koniach (widzieliśmy je wcześniej przy trasie). Nie zdążyliśmy sfotografować amazonek, to chociaż konia zobaczcie. To niezwykła rasa Tinker. Podobno bardzo wytrzymała.
 
niespotykana uroda Tinkera
 
jesień jesienią, a w Marcinkowie nad stawem zielono
 
Na koniec resztką tchu dobiegamy do pociągu na stacji w Marcinkowie i po wycieczce.
 
nasza trasa

Zdjęcia – Edek i ja

5 komentarzy:

  1. Sporo po trasie... jesiennie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w pamięci, że pierwszy raz szłam tą trasą z Tobą jako dowodzącym grupą.

      Usuń
  2. Dziś taki komentarz naszego znajomego turysty:

    Nie można tego wędrując w kontakcie z naturą przeoczyć,
    że jest możliwość pod kolorowym baldachimem kroczyć.

    Pozdrawiam: " Ob. Wieś "

    Przyjemnie się wędrowało pod takim baldachimem.
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. Bogato i ciekawie, warto połazić po takich terenach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto. A tak naprawdę, to można łazić i w innych terenach. Grunt, żeby się z domu wyrwać.

      Usuń