wtorek, 28 lutego 2023

Wieki tradycji i współczesność

…czyli poniedziałek po wstępnej niedzieli Wielkiego Postu A.D. 2023 w Skaryszewie.
Może nie wszyscy wiedzą, że  historia Skaryszewa sięga 12. wieku i jest związana z zakonem Bożogrobców (tak, to ci sami, którzy mieli główną siedzibę w Miechowie). Skaryszew był ich własnością, swoje piętno odcisnęli na historii osady, późniejszego miasta. Ich symbol, krzyż lotaryński, widnieje w herbie miasta. Jest również widoczny w skaryszewskim kościele pod wezwaniem św. Jakuba Apostoła.  
 
kościół w Skaryszewie
 
Kiedy patrzę na ten kościół i jestem w jego wnętrzu, mam wielki żal do Jarosława Iwaszkiewicza, który tak go opisał: „... sam gmach kościelny, wysokim murem ogrodzony, niczym specjalnym się nie odznacza. Kościół jak kościół, wewnątrz ma sklepienie barokowe, niski jest i ciemny, pełen chorągwi i wiejskich ozdób papierowych, girland i kwiatów, ale nie ma żadnych dzieł sztuki.”* Dziś widzę, że pisarz go nie docenił. Kościół jest naprawdę barokowy, jego budowę ukończono w roku 1701. Ma rzeczywiście ciemne, ale piękne barokowe wnętrze. Dawne papierowe ozdoby już nie przysłaniają zabytkowych ołtarzy z tamtej epoki, pociemniałych obrazów i  cichej kaplicy Matki Bożej Pokoju, Pani Skaryszewskiej.  
 
barokowy ołtarz główny z obrazem przedstawiającym patrona kościoła, nad obrazem krzyż lotaryński Bożogrobców
 
obraz w jednym z ołtarzy bocznych

tablica epitafijna z roku 1813

ołtarz Pani Skaryszewskiej
 

Ale to nie kościół jest tego dnia naszym głównym celem. Podążamy śladem tradycji zapoczątkowanej w roku 1633, kiedy to król Władysław IV nadał miastu przywilej organizowania jarmarku ruchomego w każdy najbliższy poniedziałek po wstępnej (czyli pierwszej) niedzieli Wielkiego Postu. Ów jarmark przekształcił się w chyba najsłynniejszy targ koński w Polsce – Skaryszewki Jarmark Koński WSTĘPY.
 

Na jarmark zjechało się setki ludzi. Wszyscy podążają tak zwaną Aleją Twórców Ludowych (to ulice Mickiewicza i Partyzantów) ku miejscom prezentacji koni. Zanim jednak spotkamy najważniejszych bohaterów święta (ten jarmark to prawdziwe święto miasta), zatrzymajmy się przy kilku straganach z rękodziełem artystycznym.
 
nie spodziewałam się takich tłumów
 
kowal przy pracy
 

 

tradycyjne wyroby
 
No i wreszcie udaje się dotrzeć do bram miejskiego targowiska, gdzie od rana trwa prezentacja koni. Bądźmy obiektywni, nie tylko prezentacja, sprzedaż i zakup również. Trzeba mieć zasobny portfel, aby opuścić targowisko z pięknym ogierem lub klaczą. A konie są niesamowite – czasem pytamy właścicieli o nazwę rasy – tyle ich jest, że nie sposób zapamiętać. Prezentują się polskie konie zimnokrwiste, konie małopolskie, wielkopolskie, perszerony i nawet kucyki. Perszerony są tak potężne i silne, że pewnie żadnego ładunku się nie wystraszą.
 



Jedne stoją spokojnie, inne się wiercą, prychają lub rżą. Ale nie są niebezpieczne dla zwiedzających – oprócz kupców przechodzi tu mnóstwo takich gapiów jak ja, nawet dzieci i wszyscy oglądają konie bez problemów. Ja bym tylko nie ryzykowała używania flesza, bo to by jednak mogło wystraszyć konie i mieć przykre następstwa. 
 
i ludzie pogadają i konie
 
zainteresowany aparatem fotograficznym
 
sianko zjadane w ciemno
 

Odpocznijmy od podziwiania zwierząt i zobaczmy, jakie wyposażenie dla nich można nabyć na jarmarku. Wszystko cieszy oczy żywymi kolorami, wabi zapachem świeżo wyprawionej skóry. Są nawet bryczki. 





W końcu udaje nam się przedrzeć przez tłum w pobliże skaryszewskiego cmentarza. To jedna z najstarszych polskich nekropolii, założona w roku 1798. Oglądamy zabytkowe nagrobki z 19. wieku, ale nie zatrzymujemy się tu na długo, bo chcemy obejrzeć jeszcze jedną atrakcję Wstępów. 
 

zabytkowe nagrobki
 
Na parkingu obok cmentarza trwa prezentacja koni hodowlanych. Jeszcze przed jej rozpoczęciem widzimy, jak są staranie przygotowywane – czesane, wręcz fryzowane. Ich wspaniałe grzywy i długie ogony będą się pięknie rozwiewać w biegu. 
 
licznie zgromadzona publiczność (nie było łatwo się wcisnąć, żeby zrobić zdjęcia - korzystałam z mikrego wzrostu i z niewinną minką wpychałam się przed postawnych facetów)
 


przed pokazem

Nie jest łatwo zapanować nad takim ważącym kilkaset kilogramów ogierem, a jednak można go okiełznać. Jednym, nadzwyczaj spokojnym ardenem, opiekuje się drobna dziewczyna. Koń bez mrugnięcia wykonuje każde jej polecenie. Inne trochę kapryszą, ale też elegancko kłusują po placu.

młodzi chłopcy podśmiewali się z tego ardena, że ciapa, ale bardziej doświadczeni szybko im wyjaśnili, że to koń o spokojnym charakterze 
 

na pokazie
 

Kiedy tak się spaceruje, ogląda, a czasem marznie, warto coś przekąsić. Zobaczcie, czym kusił skaryszewski jarmark. 
 
 

dla każdego coś pysznego
 
zdjęcie zrobione na początku jarmarku, kiedy wracałyśmy, na stole zostały tylko pojedyncze ćwiartki chleba i okruchy
 

Czy to wszystko? Ależ skąd! W pobliżu rynku rozłożyła się w bocznej uliczce estrada, na której występują zespoły folklorystyczne, a uliczny grajek dodaje każdemu przechodniowi uśmiechu i radości.
 

i tego wam życzę
 
Na zakończenie jeszcze kilka koników. Na pewno nie tak potężnych, jak te oglądane wcześniej, ale zabawnych i łatwiejszych do zabrania do domu.
 



koniki do wyboru, do koloru

I po wycieczce.
 
Zdjęcia – Teresa i ja
*J. Iwaszkiewicz „Kościół w Skaryszewie”

 

4 komentarze:

  1. Piękne konie. Wydaje mi się , że byłam w tym miejscu. Nie na targach końskich ale na innym , letnim jarmarku. Poznaję kościół. Mogłam Cię poprosić o kupno palmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto mógł przewidzieć, że z targu końskiego można przywieźć palmę? Ja kupiłam drewnianą łyżkę. A jeden z kupców chciał mi sprzedać dorodnego siwka - oparłam się pokusie.

      Usuń
  2. A ile za konia , jak smakowała konina? - pomysł wycieczki przedni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze pytanie do sprzedających. Konina to nie tren targ, tu same okazy hodowlane.

      Usuń