Poprzedni wpis zakończyłam na zamku. Tu spotkaliśmy się z
Magdą, która pokazała nam kilka ciekawostek. O nich teraz pora opowiedzieć.
Zeszliśmy na Podzamcze, gdzie zatrzymaliśmy się na chwilę
przy Latarni Pamięci. Jak się okazuje, jest to jedna z ocalałych po wojnie
latarni miejskich, która świeci nieprzerwanie od roku 2004 i przypomina o
Nieobecnych. To Żydzi, którzy zamieszkiwali Podzamcze i inne miejsca Lublina.
Zostali wymordowani przez Niemców w czasie wojny, a ich domy na Podwalu podczas
wojny i po jej zakończeniu zostały wyburzone. O nich i miejscach, gdzie żyli,
przypomina niegasnąca latarnia.
Poznaliśmy też uroczy zaułek związany z rodziną, która wielce się zasłużyła nie tylko dla Lublina, ale i kultury polskiej. To Zaułek Hartwigów – znakomitych fotografów – Ludwika i Edwarda, poetki Julii oraz pozostałych członków rodziny. Julia Hartwig poświęciła zaułkowi i historii rodziny książkę „Zaułek Hartwigów”. Można ją znaleźć i przeczytać w Internecie, oto link.
Znalazłam informację, że obecny zaułek był niegdyś kanałem
ściekowym. Po jego zasypaniu i poprowadzeniu pod ziemią zbudowano tu schody
łączące okolice Rynku z ulicą Kowalską. Ten malowniczy zaułek był częstym
motywem zdjęć Edwarda Hartwiga. Teraz idąc schodami można podziwiać stare fotografie, poznawać dawny Lublin i jego mieszkańców.
Na skrzyżowaniu ulicy Kowalskiej i Lubartowskiej w czasie
wojny znajdowała się brama lubelskiego getta. To tutaj wiosną 1942 roku
odbywały się selekcje przed wywózką lubelskich Żydów do obozu w Bełżcu. W
sposób symboliczny i wzruszający przypomina o tym wiersz Julii Hartwig zapisany
na ścianie kamienicy. Jest on poświęcony jej żydowskim koleżankom, które nie
przeżyły wojny.
na ścianie obok wiersza okienko Warsztatu Fotograficznego Warsztatów Kultury, gdzie można poznawać dawne techniki fotograficzne
Magda zabrała nas też na Plac Litewski. To miejsce z wiekową
historią, świadek wielu ważnych wydarzeń. Tu w czasie pertraktacji i podczas podpisywania Unii Lubelskiej
obozowali posłowie litewscy. Dlatego też ważnym obiektem na placu jest pomnik
Unii Lubelskiej wystawiony z inicjatywy Stanisława Staszica.
Zatrzymaliśmy się również przy kamiennej bryle
upamiętniającej lubelskiego poetę okresu międzywojennego, Józefa Czechowicza.
Zginął on podczas bombardowania Lublina 9 września 1939 roku. Gorzką ironią
jest fakt, że uciekał do swojego rodzinnego miasta w Warszawy, uważał, że tu
uratuje się przed grozą wojny. Gdyby się spóźnił choć jeden dzień…
W pobliżu placu zauważamy interesujące lubelskie pałace –
Czartoryskich i Lubomirskich.
W barokowym pałacu Czartoryskich, który powstał
według projektu Tylmana z Gameren mieści się obecnie Lubelskie Towarzystwo
Naukowe.
Pałac Lubomirskich jest starszy od pokazywanego poprzednio.
Powstał jako renesansowy dwór, ale znany nam już Tylman z Gameren przebudował
go w stylu barokowym. Obecnie jest on siedzibą Muzeum Ziem Wschodnich Dawnej
Rzeczypospolitej.
Te i inne lubelskie pałace ewidentnie czekają na nas przy
okazji kolejnej wycieczki do Lublina. Zapowiada się dużo zwiedzania.
W drodze na Krakowskie Przedmieście zauważamy interesujące zabudowania
klasztoru kapucynów i kościoła śśw. Apostołów Piotra i Pawła. I tu warto kiedyś
wrócić.
Nie zapominajmy, że Plac Litewski jest przyjemnym miejscem
odpoczynku. Zachęcają do tego fontanny chłodzące w letnim upale i wygodne
ławeczki.
Po tej i poprzednich porcjach zwiedzania stanowczo możemy pozować przy napisie deklarującym miłość do Lublina.
Zwiedzanie trochę nas
zmęczyło. Dużo widzieliśmy, a jeszcze więcej zostało do obejrzenia, ale
deklaracja ze zdjęcia jest prawdziwa.
Na zakończenie tej odcinkowej relacji chcę zaprezentować
obiekty komunikacji publicznej, które nam przybliżyły Lublin.
Przyjechaliśmy pociągiem. Spotkanie z lubelskim Dworcem
Głównym bardzo przyjemne. Jest on obiektem zabytkowym – został zbudowany w
latach 70. XIX wieku jako dworzec Kolei Nadwiślańskiej, a więc innej niż nasza,
Iwanogrodzko - Dąbrowska.
Po przejściu przez plac przed dworcem docieramy do obiektu
bardzo nowego i nowoczesnego, czyli lubelskiego dworca metropolitalnego. Stąd
odjeżdżają autobusy miejskie i międzymiastowe. Tak nas ta nowoczesność
zadziwiła, że nawet nie odważyliśmy się zwiedzić sam budynek w obawie, że nam
autobus ucieknie i zabraknie czasu na zwiedzanie miasta.
W każdym razie pierwszy nieśmiały kontakt z Lublinem mamy
zaliczony. Jest apetyt na kontynuację tak pięknie rozpoczętej znajomości. Co
będzie dalej, czas pokaże.
Zdjęcia – Magda, Edek
i ja
Pamiętam Majdanek i dzielnicę cygańską skąd pochodził Michał Burano,wujostwo mieszkali przy ul.Krańcowej za blokiem już tylko żyto... koniec Lublina. Ciekawe czy jest jeszcze ta ulica i jak się ona ma plany miasta obecnego ?
OdpowiedzUsuńNo, proszę. Jeszcze kolejne ciekawostki do poszukania innym razem. Plan miasta znajdziesz w google maps. Bardzo pomocne przy planowaniu tras miejskich. Żaden plan miasta nie jest tak dokładny.
Usuń