W
tej sytuacji mogłabym już zakończyć wpis. Skoro mgła, to ani widoków ani zdjęć.
Na
szczęście nie było tak źle. Podczas niedzielnej wycieczki z Bielin do
Bodzentyna udało nam się parę rzeczy zobaczyć.
Na
początku zafascynowały nas drewniane kapliczki w Bielinach, które pochodzą z
19. wieku i mają konstrukcję sumikowo-łątkową (w tym linku wyjaśnienie owego
pojęcia). Nie są łatwe do fotografowania, bo usytuowane są przy dosyć ruchliwej
ulicy, a i tło nie zawsze najbardziej sprzyja fotografii, ale same kapliczki są
bardzo ładne i warto je pokazać. W każdej z nich umieszczona jest kolorowa
figura patrona kapliczki.
kapliczka św. Jana Nepomucena
kapliczka Najświętszej Marii Panny
barokowa figura NMP wykonana z piaskowca
kapliczka św. Rozalii
kapliczka św. Barbary
Bardzo
ciekawy jest również kościół parafialny w Bielinach – obiekt późnobarokowy z klasycystyczną fasadą. Kościół
góruje nad wsią, a u jego podnóża można zobaczyć pomnik nawiązujący do wojennej historii wsi.
siedemnastowieczny kościół p.w.w św. Józefa Oblubieńca NMP
upamiętnienie mieszkańców Bielin zamordowanych w czasie II wojny światowej
I
niby Bieliny to wieś nie taka znów duża, ale zabytków mają po uszy. Wystarczy wybrać
się w stronę cmentarza, a po drodze mijamy drewniany dworek – dom rodzinny
Józefa Ozgi-Michalskiego. Zaś na cmentarzu kilka zabytkowych nagrobków, ciekawe
stare krzyże. Mały spacer po bielińskim cmentarzu jest lekcją historii tej
miejscowości i jej mieszkańców. Warto zajrzeć.
Świętokrzyski Szlak Literacki - dworek Józefa Ozgi-Michalskiego
grób rodziców pisarza
najstarsza na cmentarzu płyta nagrobna pochodząca z grobu rodzinnego dziedziców Napękowa - Paszkowskich; na niej nazwiska Katarzyny z Karczewskich Paszkowskiej i jej wnuka Feliksa Paszkowskiego (rok 1825)
Historia - zacna rzecz, ale
każdemu łakomczuchowi Bieliny najbardziej kojarzą się z …? Truskawkami,
oczywiście! No to kilka widoczków z nadzieją na przyszłe plony.
Łysogóry we mgle, truskawki w planie
pola Bielin
pola Podłysicy
Łysogóry
coraz bliżej i coraz mniej widoczne. Zamiast gór – pola u ich podnóża w
Kakoninie.
na szlaku czerwonym do Kakonina
pola Kakonina
zabytkowa chałupa w Kakoninie
I
wreszcie znaleźliśmy się w samym sercu gór, niektórzy to tak się do tego serca
spieszyli, że mało nóg nie pogubili w tym biegu radosnym pod górę. A w górach
spokój i mgła. Tajemniczo i nie cicho, bo duża grupa turystów się trafiła (w
tym jedna wkurzona i pyskata). W tej sytuacji proponuję kilka spokojnych
migawek z Łysogór.
stopniowy rozkład
na szlaku
cel przed nami
śródleśny potok
Jak
na mglisty dzień, to i tak sporo widoków. A to jeszcze nie wszystkie. Teraz nasz
stały kącik „bobrowa robota”. Tym razem efekty w okolicach Woli Szczygiełkowej.
Zaczynam podejrzewać, że ktoś zrzuca bobry na spadochronach w różne dosyć
odlegle okolice, no bo, skąd ich tyle wszędzie?
rozlewisko Czarnej Wody
Na
zakończenie jeszcze Bodzentyn i okolice. Tyle razy pokazywaliśmy, ale i tym
razem coś nowego się znajdzie.
dom w Dąbrowie Dolnej (może leśniczówka?)
drewniana figura Chrystusa na starym krzyżu w Bodzentynie
kościół p.w. Ducha Świętego
umieszczona w pobliżu tego kościoła replika fragmentu grobu Józefa Szermentowskiego z cmentarza w Montmorency koło Paryża
Dla
formalności dodam, że trasa niedzielna nie była długa – 16,9 kilometra.
Zdjęcia – Edek, Janek
i ja
Mgła dodała uroku zdjęciom... takie "utrudnienia" szczególnie lubi p.Janusz Buczkowski.
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinię. I koniecznie się wybiorę na wystawę zdjęć pana Buczkowskiego.
UsuńFajna trasa, widoki piękne (mgła jest jak woal panny młodej, nie odbiera urody dodaje niezwykłošci).
OdpowiedzUsuńAle te kapliczki - powaliłaś mmnie. U nas na Pogórzu i w Beskidach takich nie ma
Te kapliczki to i u nas rzadkość. A tu w jednej wsi aż cztery! I jakie zadbane!
UsuńFajna monografia Bielin. Wieś zacna, a zwykle przejeżdżam nią tylko samochodem, albo rowerem. A w sezonie truskawkowym kupuję truskawki tylko tam, bezpośrenio od hodowców; są najlepsze na świecie!
OdpowiedzUsuńCo do bobrów też mam wrażenie, że są już na każdej świętokrzyskiej rzece i rzeczce.
No to ja się przyznam, że pierwszy raz w życiu byłam w Bielinach. Zawsze się maszeruje szlakiem czerwonym i nawet człowiek widzi ten niebieski do Bielin, ale nie zwraca na niego uwagi. A warto tam zajrzeć.
Usuń