…czyli
prawdziwa katastrofa dla piechura. Zwłaszcza w mieście, gdzie kostka brukowa
pokryta delikatną, ale za to piekielnie śliską warstwą lodu utrudnia chodzenie.
Ślizgaliśmy się okropnie, zanim udało
nam się opuścić Bliżyn, gdzie z narażeniem zdrowia wysiedliśmy z busa prosto na
oblodzony chodnik.
Na szczęście
w lesie szybko zapomnieliśmy o niedogodnościach – mżawka chwilowo minęła,
podłoże przyjemne do chodzenia.
Przeszliśmy
przez most nad Kamienną i udali się leśnymi drogami na wschód.
takie zdjęcie stale robimy z tego mostu - tylko rzeka czasem wygląda tak, czasem inaczej
W lesie
typowe dźwięki – hałas pił spalinowych. Drwale pracują, a przy drodze płonie
ognisko, przy którym zapewne rozgrzeją się w przerwie.
Wspominamy
wycieczkę sprzed czterech lat (tu link), wtedy zachwycaliśmy się zamarzniętym
rozlewiskiem dopływu Kamiennej. Teraz wody tam mniej, ale bobry pracują po
drugiej stronie drogi.
chaos na rozlewisku
tu porządniej
a tutaj to chyba spiżarnia bobrów
Rzeczka
płynie równolegle do naszej drogi, czasem prześwituje między drzewami, czasem
schodzimy w jej stronę. Ot, taka towarzyska wizyta.
wartki nurt
Za
Cyganowem nasz dopływ wpada do Kamiennej, a my spokojnie idziemy ścieżką szlaku
rowerowego.
jeden przyjemny wąwóz, a dwa szlaki - rowerowy i konny
Drogę przecinają kolejne dopływy – niewielkie strumyki, które
przedzierają się przez las.
ten wyżłobił sobie niezłe koryto
Schodzimy
też nad samą Kamienną. Cóż, w niej jakby mniej wody.
Kamienna - swobodna rzeka
trochę jesieni zimą
Wracamy na
szlak, który doprowadza nas do ulicy Kilińskiego w Skarżysku. Tu następuje
podział grupy – dwoje dopada do autobusu i wraca nim do domu, a dwoje maszeruje
wytrwale dalej.
Pogoda się popsuła – mżawka wróciła, potem dołączył drobny śnieżek.
No cóż, pogodę mieliśmy średnią, to i wycieczka taka sobie.
a ten dziwny pasek to uregulowana Kamienna w mieście
Dłuższa
wersja trasy liczyła 12,5 kilometra.
Zdjęcia – Janek i ja
Fajne foty...
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńMimo wszystko - rozlewisko fajne, a tuptanie samo w sobie jest atrakcją.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Warto potupać. Minął tydzień i już się tylko miłe momenty pamięta.
Usuń