środa, 22 stycznia 2020

Przelotne opady marznącej mżawki

…czyli prawdziwa katastrofa dla piechura. Zwłaszcza w mieście, gdzie kostka brukowa pokryta delikatną, ale za to piekielnie śliską warstwą lodu utrudnia chodzenie. Ślizgaliśmy się  okropnie, zanim udało nam się opuścić Bliżyn, gdzie z narażeniem zdrowia wysiedliśmy z busa prosto na oblodzony chodnik.
Na szczęście w lesie szybko zapomnieliśmy o niedogodnościach – mżawka chwilowo minęła, podłoże przyjemne do chodzenia.
Przeszliśmy przez most nad Kamienną i udali się leśnymi drogami na wschód.

takie zdjęcie stale robimy z tego mostu - tylko rzeka czasem wygląda tak, czasem inaczej 

W lesie typowe dźwięki – hałas pił spalinowych. Drwale pracują, a przy drodze płonie ognisko, przy którym zapewne rozgrzeją się w przerwie.  


Wspominamy wycieczkę sprzed czterech lat (tu link), wtedy zachwycaliśmy się zamarzniętym rozlewiskiem dopływu Kamiennej. Teraz wody tam mniej, ale bobry pracują po drugiej stronie drogi.

 chaos na rozlewisku

tu porządniej

a tutaj to chyba spiżarnia bobrów

Rzeczka płynie równolegle do naszej drogi, czasem prześwituje między drzewami, czasem schodzimy w jej stronę. Ot, taka towarzyska wizyta.


 wartki nurt

Za Cyganowem nasz dopływ wpada do Kamiennej, a my spokojnie idziemy ścieżką szlaku rowerowego. 

 jeden przyjemny wąwóz, a dwa szlaki - rowerowy i konny

Drogę przecinają kolejne dopływy – niewielkie strumyki, które przedzierają się przez las. 

 ten wyżłobił sobie niezłe koryto

Schodzimy też nad samą Kamienną. Cóż, w niej jakby mniej wody. 


Kamienna - swobodna rzeka

trochę jesieni zimą  
 
Wracamy na szlak, który doprowadza nas do ulicy Kilińskiego w Skarżysku. Tu następuje podział grupy – dwoje dopada do autobusu i wraca nim do domu, a dwoje maszeruje wytrwale dalej. 
Pogoda się popsuła – mżawka wróciła, potem dołączył drobny śnieżek. No cóż, pogodę mieliśmy średnią, to i wycieczka taka sobie.

a ten dziwny pasek to uregulowana Kamienna w mieście 
 
Dłuższa wersja trasy liczyła 12,5 kilometra. 

Zdjęcia – Janek i ja

4 komentarze:

  1. Mimo wszystko - rozlewisko fajne, a tuptanie samo w sobie jest atrakcją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Warto potupać. Minął tydzień i już się tylko miłe momenty pamięta.

      Usuń