Jest mróz,
czasem nawet siarczysty. Sypie śnieg. Koty siedzą w domu, choć wołałyby
wyskoczyć na podwórze, zażyć ruchu, zapolować. Siedzą tak na parapecie okiennym
i tęsknie spoglądają na uwijające się na krzewach i przy karmniku ptaki.
Na
pęcherznicy zachowało się sporo smakowitych nasion. Dla gili to prawdziwa
uczta. Siedzą na delikatnych gałązkach, wydłubują nasiona spod warstwy śniegu.
Nieważne, że czasem trzeba zawisnąć łebkiem w dół.
Właścicielka
kotów korzystając z ich zimowego aresztu domowego urządziła w skrzynce po
owocach tymczasowy karmnik dla ptaków.
Przyleciał
do niego uroczy gil. Przyjrzyjcie mu się uważnie – jakiś taki niby podobny do
gila, a jednak nie bardzo. Jego pierś ubarwiona raczej na pomarańczowo niż
czerwono. I już wiadomo – to nie gil, a rudzik.
Sikory też
zaglądają do karmnika. Bogatki w grupie. Dogadują się, chociaż czasem walczą o
lepsze kąski.
Modraszka
przyleciała samotnie. Jej czarny pasek w okolicy oczu powoduje, że kojarzy mi
się z Zorro. Albo jakimś szpiegiem w masce.
Czasem do
karmnika zajrzy kos. Zdziwiony, jak bardzo zadaszenie ze starej parasolki
podobne do jego dzioba.
Innym razem w okolice karmnika przyleci trznadel. Nie zjada ziarenek wysypanych na blacie. Woli sprawdzić, co spadło w śnieg i tym się pożywia. Taki oryginał.
Z
pobliskiego drzewa zazdrośnie spogląda na całe towarzystwo sójka. W końcu i ona
nie wytrzymuje – odgania ptasi drobiazg i samotnie raczy się przysmakami.
Za kilka
dni lub tygodni mróz ustąpi, koty wyjdą na dwór i wtedy karmnik zniknie.
Dlaczego? Sami rozumiecie – w ich obecności z ptasiej stołówki zamieniłby się w
pułapkę na ptaki, a tego nie chcemy. Prawda?
Zdjęcia – Teresa i Edek
Piękne, gratuluję Teresa uchwycenia gości w całej krasie....
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo serdecznie za przepiekne zdjecia, powtorke z ornitologii i jeszcze do tego jakže wciagajace opowiadanie. Pozdrawiam autorki i autora reportažu z zimowego ogrodka.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy mamy tu jednego czy dwóch komentatorów, ale za oba komentarze serdecznie dziękuję w imieniu wszystkich autorów. Nie ma to jak współpraca. A i ptactwo zadowolone i niegłodne.
OdpowiedzUsuńNiestety u nas takich ptaszków nie ma... ze względu na łownego kota - omijają dużym łukiem.
OdpowiedzUsuńWidzę od czasu do czasu parkę srok,jakoś się nie boją ale są niezwykle czujne.
O, właśnie. Te koty też są łowne, ale chwilowo nie wychodzą na podwórze. W tej sytuacji ptaszki korzystają z dobrodziejstw karmnika.
UsuńKomputer.
OdpowiedzUsuńBez domu opuszczania, mamy możliwość zwiedzania.
Zdjęcia karmników ładne i do tego biesiadne!
Pozdrawiam: Wiesiek