Zaskoczyło mnie to nagłe pojawienie się oznak zimy na
trasie. Przecież złote jesienne liście jeszcze się mocno trzymają. Tak czy
inaczej trasę rozpoczęliśmy wchodząc do lasu na skraju Helenowa przez takie
„wrota”.
Potem wędrowaliśmy na południowy zachód i zachód przez leśne
drogi, które elegancko łączyły oba światy – zimowy i jesienny.
Grzyby też się pojawiały, ale w wersji do
fotografowania, nie do zbioru. Bo takie już mrożonki raczej.
Najwięcej koloru do uatrakcyjnienia trasy dorzucały brzozy i
modrzewie.
No a potem las się skończył i wyszliśmy na polną drogę na
zachód. O, nie było tam przyjemnie. Nic, a nic. Zaatakował nas przykry, kąśliwy
wiatr. Ale koledzy zasugerowali podejście do miejsca, które na żadnej mapie
nie było zaznaczone, a wyglądało całkiem interesująco. Okazało się ono wyrobiskiem sporej
piaskarni albo kamieniołomem. Trudno mi zdecydować. Cokolwiek to było, ważne,
że akurat tam nie wiało.
A potem udało nam się bez trudu podejść na ścianę wyrobiska
i trafiliśmy na polną miedzę, którą całkiem spontanicznie (Czujecie? Ja i
spontanicznie! Niebywałe…) postanowiłam przedostać się do drogi na skraju lasu
i wsi Śniadków.
Udało się, a potem wystarczyło tylko lekko skorygować kurs i
dotrzeć do drogi prowadzącej do wyrobiska nieczynnej kopalni wapieni „Marylin”.
Ileż to nam ta nazwa zdrowia napsuła. No, bo jak to czytać – czy dosłownie (jak
Marywil), czy jak imię znanej aktorki. Teraz bardziej prawdopodobna wydaje mi
się ta druga wersja, bo kopalnia rozpoczęła działalność w roku 1952, czyli w
czasach popularności Marylin Monroe. I może jakiś miejscowy decydent miał
akurat taką fantazję? Kto wie?
kamieniołom w roku 2014 (tu relacja z tamtej wycieczki)
Teraz wyrobisko mocno zarośnięte. Na ziemi walają się typowe
dla takich miejsc stare opony i inny chłam. Jeszcze tylko jedna ściana nie
zarosła trawą.
A na kilku leżących u stóp tej ściany kamieniach
wypatrzyliśmy coś dziwnego – jakby odciski skorupek czy dziwnych kształtów. Może
to skamieniałości, a może ślady narzędzi używanych podczas wydobycia wapienia. Nie wiem, ale robię sobie odrobinę nadziei, że może to coś wartościowego.
Kopalnia była punktem zwrotnym wycieczki – od niej zaczynamy
zwijanie trasy. Wędrujemy przez wieś, a przy zabytkowym krzyżu z roku 1913
wchodzimy na polną drogę prowadzącą do lasu.
Mapa dalszej trasy nic specjalnego nie obiecuje. Jej zdaniem czeka nas
pozbawiona ciekawostek zwyczajna leśna droga. Ale nas nie oszukasz. Zdjęcia
satelitarne okolicy wskazują, że jak dobrze wybierzemy drogę, to trafimy do
sporej piaskarni. Kiedy szliśmy tędy w 2014 roku, jeszcze jej nie było. A teraz
jest.
Mamy niedzielę, nikt nie pracuje, więc postanawiam zajrzeć
na teren piaskarni z najbliższej drogi.
A potem czeka nas postój śniadaniowy i dalsza droga. No, ta
jest raczej fatalna – mocno rozjeżdżona przez ciężki sprzęt. To pewnie
„zasługa” piaskarni. W końcu i ta droga się poprawia. I możemy spokojnie
wędrować skrajem lasu mając po prawej stronie widoki na pola Tomaszowa.
Na koniec wycieczki zostawiłam najciekawszy obiekt. To
cmentarz wojenny z czasów 1 wojny światowej, na którym spoczywają żołnierze
polegli w walkach toczonych w tej okolicy w latach 1914 – 15. Takie daty widnieją
na nadprożu rotundy znajdującej się przy murze cmentarza. Owa rotunda jest
budynkiem bardzo oryginalnym, chyba nigdzie w Polsce nie spotka się podobnej.
Jest wzorowana na mauzoleum Teodoryka Wielkiego w Rawennie. Nakrywa ją kopuła z otworem na środku.
Sam cmentarz wydaje się zadbany. Brak wprawdzie tabliczek i
większości krzyży na mogiłach, ale ich zarys jest widoczny, trawy wykoszone,
rotunda odnowiona (oczywiście już się paru wandali znalazło i umieściło swoje
durne napisy na ścianie).
Warto się tu wybrać – dojście proste od krzyża na skraju
lasu szlakiem żółtym na pagórek. Ale mały drogowskaz by się przydał dla
ułatwienia.
Po opuszczeniu cmentarza wojennego zostało nam jeszcze
przejście drogą do skraju lasu, gdzie rozpoczęliśmy i zakończyli naszą
wycieczkę. I to już wszystko.
Zdjęcia tylko mojego
wyrobu
Przy waszych wędrówkach są do stwierdzenia powody,
OdpowiedzUsuńże piachu jest nam potrzeba, niemal jak powietrza i wody.
Pozdrawiam - Wiesiek
I chyba cały ten piach idzie na budowę dróg, żeby było po czym dojechać do piaskarni.
Ania
Przed chwilą natknąłem się na ciekawe zdjęcie cmentarza w Rudzie Wielkiej:
OdpowiedzUsuńhttps://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.6435-9/56442020_212750739680874_4912009669569937408_n.jpg?_nc_cat=111&ccb=1-7&_nc_sid=755d08&_nc_ohc=erpMfO3HXmsAX9RDkwQ&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfAUwVXOINqK4LLYkROTYrsXT1FP-75te1z5vjaKqKf4Ow&oe=6588766E
Zalinkuję to jedno. Oryginalny wątek jest tu:
https://www.facebook.com/wierzbicaonline/posts/pfbid0dYUwRbH7t444HZuevJbLEHiyN7CxB8N7kmR41rw3hkc2dm8AHAPikLLRDvj87DoEl - jest sporo ciekawostek i przekazów o tym cmentarzu.
O takim wyglądzie cmentarza opowiadał jeden z kolegów podczas wycieczki. On pamięta jeszcze, że na grobach były liczne krzyże i tabliczki z nazwiskami. Podany wątek potwierdza jego wspomnienia.
UsuńCiekawe jest to, że co tekst, to inną lokalizację cmentarza podają. Ja przywykłam do cmentarza w Helenowie, bo tak go nazwał kolega prowadzący pierwszą naszą wycieczkę w te okolice. Znalazłam określenie cmentarz w Tomaszowie, ale o Rudzie Wielkiej bym nie pomyślała i dlatego nie trafiłam na tę ciekawostkę.