Jeszcze środowa wycieczka nie zapowiadała
wiosny, choć widzieliśmy rozwinięte bazie. Ale już niedzielne poranne słońce
zachęciło do wyruszenia w plener i na starcie stawiło się 11 osób. Wyruszyliśmy
w kierunku mogiły na Borze, w której spoczywają członkowie organizacji Orzeł
Biały rozstrzelani przez hitlerowców w lutym 1940 roku. Po zapaleniu
symbolicznego znicza ruszyliśmy w dalszą drogę żółtym szlakiem. Doprowadził on nas
do rzeki Kamiennej, która w porannym słońcu wydawała się
senna i spokojna.
grupa na trasie
przy mogile na Borze
Kamienna o poranku
Zbliżając się do ul. Kilińskiego mieliśmy obawy, czy droga będzie pokryta lodem, jak ta ze środy? A tu miłe zaskoczenie - po lodowej skorupie ani śladu. Kierownik trasy Staszek wprowadził korektę do przebiegu trasy, bo postanowił odwiedzić kopalnię glinki w Baranowie. Ponieważ nie wszyscy tam byli, zmianę przyjęto bez sprzeciwów. Dało to początek żmudnym poszukiwaniom drogi i pozwoliło na niespodziewane odkrycia.
krótki postój na trasie
W okolicach
Kamiennej Góry napotkaliśmy wychodnię skałek. Wprawdzie nie są one tak
atrakcyjne jak w Piekle Niekłańskim, ale zawsze to coś nowego. Nieco dalej
odsłoniła się polana, na której posadowiono wieżę obserwacyjną – tę, która
niegdyś stała przy ul. Kilińskiego. Ponoć w nowym miejscu obserwator ma z jej
szczytu szersze widoki na okolicę.
wychodnia skał na zboczu Kamiennej Góry
wieża obserwacyjna
I w końcu udało nam się dotrzeć do Kopalni
Glinki Ceramicznej w Baranowie. Z dokładnej penetracji wyrobiska
zrezygnowaliśmy widząc na dole rozmiękłą glinę. Podziwialiśmy to miejsce z obrzeża
wyżej położonego.
Po posiłku ruszyliśmy z lekkim niepokojem
do Suchedniowa. Zastanawialiśmy się, czy wychodząc z lasu nie natkniemy się na
siatkę i czy jest możliwość bezpiecznego przekroczenia trasy S-7. Nasze obawy
rozwiała napotkana na trasie mieszkanka Suchedniowa wskazując nam pobliski przepust pod szosą.
Po pokonaniu tej przeszkody poczuliśmy się pewnie i już bez problemów dotarliśmy do Suchedniowa. Tu część grupy zakończyła marsz i busem powróciła do domu. Pozostali przez Rejów i Skarżysko-Zachodnie dotarli do swych miejsc zamieszkania.
Chyba jednak na wiosnę trochę poczekamy - zalew w Rejowie jeszcze skuty lodem.
Tekst – Edek
Zdjęcia – Edek i
Janusz
Hehe :), po kanałach chodzicie, a myślałem że tylko ja
OdpowiedzUsuńUczymy się od mistrzów.
UsuńFajna trasa ,super prowadzenie,miła atmosfera,piękna pogoda,wspaniałe foty... wszystko naj !
OdpowiedzUsuńKopalnia zaliczona... następny przegląd za rok ,lub dalej ?
Z kimkolwiek rozmawiam - wszyscy zachwyceni. To była wspaniała wycieczka. W związku z tym mam propozycję - Staszek na niedzielnego przewodnika!
UsuńPiękne miejsca. Wspaniałe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńI właściwie tuż za domem.
Usuń