Nikogo nie zamierzam obrażać.
Stwierdzam fakt – wystartowaliśmy w Kulasach!
Ale spróbujcie kupić bilet do
Kulasów, nic z tego. Kierowca robi zdziwioną minę. Mieszkańcy Kulasów też nic o
takiej miejscowości nie wiedzą.
Skąd więc nam się taka miejscowość
wzięła? Z mapy. Na mapie Miedzianej Góry są Kulasy, ale już w świecie realnym
ich nie spotkacie – zamiast tego znajdziecie nazwy ulic. My szliśmy ulicą
Śliską (to może tam mieszkańcy łamali kulasy, jak była gołoledź).
Przestaliśmy łamać sobie głowy na
temat Kulasów i wkroczyliśmy do królestwa Zimy, bo takie roztacza się tuż za
granicą miasta – wystarczy zacząć podejście na górę Kamień. Całe Wzgórza
Tumlińskie przeszły we władanie Zimy. Nie ma wielkich zasp ani grubych
śnieżnych czap, ale przynajmniej jest śnieg na ziemi i na drzewach. Mało tego,
co jakiś czas prószy nowy.
podejście na górę Kamień