Jak to,
gdzie? Przecież nie w domu! W lesie należy być. I w ruchu. Wtedy się nie
zmarznie, a i miejsca różne ogląda się po drodze.
Startujemy
w Występie. Za Starą Występą skręcamy w porządna drogę, na której obowiązuje
zakaz wjazdu, a nas mija nieduży samochodzik. Skąd się wziął, gdzie zniknął?
Zagadka.
My
zaś dowiadujemy się, gdzie się zaczyna rzeka Bobrza. Źródło ocembrowane, rzeczka
niedużutka, ale przyjemnie się wije.
skromny początek
Bobrza rusza w świat
cały świat w Bobrzy
Dalej
wędrujemy drogą, a potem leśnymi ścieżkami w stronę Borowej Góry. Tu sprawdzamy
siłę wiatru (no, nieźle wieje), odporność naszych kapturów (wytrzymały) i urodę
wsi (zwyczajna).
droga przed nami
grzybobranie na pniu
zakola leśnego strumyka w obiektywie
kapliczka w Borowej Górze
droga przed nami
grzybobranie na pniu
zakola leśnego strumyka w obiektywie
kapliczka w Borowej Górze
Potem
zaś kolega Ed zagląda w okolice prawdopodobnie niegdyś urodziwego wąwozu na
skraju wsi, przekształconego w sporych rozmiarów wysypisko śmieci.
leśny wąwóz na skraju Borowej Góry
niedaleko wąwozu - rzeczka Krzyk
leśny wąwóz na skraju Borowej Góry
niedaleko wąwozu - rzeczka Krzyk
Dalej
wybieramy się na niebieski szlak rowerowy, który prowadzi drogą przyjemną
zarówno dla roweru, jak i pieszych. Przecinamy znaną nam już rzeczkę Krzyk. A
potem rozkoszujemy się urokami leśnej okolicy.
najbardziej ozdobna kapliczka świata (skromnie sobie wegetuje przy leśnej drodze)
leśny odcinek Krzyku
dziurawy mosteczek na Krzyku
najbardziej ozdobna kapliczka świata (skromnie sobie wegetuje przy leśnej drodze)
leśny odcinek Krzyku
dziurawy mosteczek na Krzyku
Zmieniamy
kierunek marszu i oznakowanie szlaku. Teraz pieszy szlak zielony prowadzący w
stronę leśniczówki Świnia Góra. Ta droga jakaś taka raczej zaniedbana się
wydaje. Kałuże liczniejsze. Rowy płytsze. Ale ma swoje uroki.
na zielonym szlaku
pień w supełki (Może ma słabą pamięć?)
na zielonym szlaku
pień w supełki (Może ma słabą pamięć?)
Drogę
przecinają liczne dopływy Krasnej i oczywiście ona sama. A na rzece już widać
rozwinięty front robót. Bobry w akcji! Pobudowały sporych rozmiarów żeremie,
naścinały drzew. Niedługo zapewne będzie tu niebrzydki zalew.
rozlewisko Krasnej - dzieło bobrów
początek obróbki
a tu już niewiele brakuje
rozlewisko Krasnej - dzieło bobrów
początek obróbki
a tu już niewiele brakuje
Przy
leśniczówce mały postój na herbatę i krótka rozmowa na temat tego, jaką
przyroda ma wyższość nad człowiekiem. Potrafi przetrzymać jego barbarzyństwo.
pień drzewa wynosi "popisy" na coraz wyższy poziom
pień drzewa wynosi "popisy" na coraz wyższy poziom
Skoro
wędrujemy szlakami, to z leśniczówki udajemy się Szlakiem Piekielnym w stronę
polany z dębami w Kopciach. Tym razem Janek i ja zawzięliśmy się, żeby
dokładnie policzyć wszystkie. Mamy najnowszy wynik – 8 wielkich dębów i jeden
duży. Czy to wersja ostateczna? Nie wiem. Za każdym razem mamy inne wyniki.
grupa pomnikowych dębów w Kopciach
grupa pomnikowych dębów w Kopciach
Kolega
Ed w tym czasie penetruje brzegi niewielkiego strumyka w pobliżu polany. Dawnej
omijaliśmy go w pośpiechu, bo Kopcie były na początku tras wycieczkowych i zawsze
nam się spieszyło. Teraz wiemy, że mamy sporo czasu, to podziwiamy strumyk.
bezimienny strumyk w pobliżu polany w Kopciach
pierwsze ślady działalności bobrów nad strumykiem
niby mały strumyk, a jakie porządne rozlewisko!
bezimienny strumyk w pobliżu polany w Kopciach
pierwsze ślady działalności bobrów nad strumykiem
niby mały strumyk, a jakie porządne rozlewisko!
Piękna relacja... a źródła Bobrzy - rewelacja.
OdpowiedzUsuńTo była bardzo pracowita rzeka,napędzała mnóstwo zakładów...
Teraz Bobrza sobie odpoczywa. Ale i tak jest malownicza. Warto zajrzeć w jej okolice.
UsuńPiękna trasa.
OdpowiedzUsuńOwszem. I nietrudna. O tej porze roku trzeba wybierać trasy po solidnych drogach, żeby nie zapaść się w błoto.
Usuńu nas na Pogórzu takoż. Tylko że nawet las tu przed wiatrem nie chroni - po prostu trzeba go polubić ;-)
UsuńMam wrażenie, że odkąd śnieg stał się towarem deficytowym, jego miejsce zajął wiatr.
UsuńTylko że wiatr znacznie trudniej na zdjęciach pokazać ;-)
UsuńŚwietna myśl. Trzeba spróbować, może i wiatr zawita na blog w postaci zdjęcia.
UsuńGratuluję odnalezienia legendarnych źródeł Bobrzy :)
OdpowiedzUsuńA przed wiatrem bardziej niż las chroni ruch, zwłaszcza jeśli z wiatrem.
Tak nas to źródło zainspirowało, że planujemy kolejny wypad nad tę rzekę. A nuż się uda...
UsuńW niedzielę mieliśmy pod wiatr. Wyszliśmy na biednego, któremu wiatr zawsze w oczy.