…
w naturze
Wielokształtnej
i wielobarwnej*
I
dlatego zaczęliśmy naszą wycieczkę od kontaktu z naturą, czyli lasem. To był
ten sam las, przez który wędrowaliśmy w niedzielę. Ten sam, ale nie taki sam.
Barwy mu się zmieniły. I nie dlatego, że szliśmy innymi drogami, a dlatego, że
śnieg nas opuścił.
W
tej sytuacji w Michniowie zanurzyliśmy się w szarość powietrza, ciemną zieleń
lasu i brejowaty brąz kałuż rozjeżdżonych przez ciężki sprzęt leśników.
ruszyli z kopyta
i maszerują dalej
Udawało
nam się uniknąć rozjechania przez traktory, ale momentami czuliśmy się jak na
autostradzie.
A
przy drodze leżały ścięte drzewa, już drewno.
Żywicą
broczą, wspomnieniem. (…)
Pogrążone
w skór barłogu,
Nim
wywiozą je w nieznane.
Ronią
łzy na lasu progu,
Już
zostały zapomniane. **
Na
szczęście las nadal trwa, a w nim potężne sosny i dęby, które podziwialiśmy po
drodze i podczas krótkiego postoju przy gajówce Opal.
pomnikowa sosna przy leśnej drodze
dąb przy drodze do Wierzbki
pomnikowy dąb w Suchedniowie
Zajrzał
też do nas nieco spóźniony Święty Mikołaj, który podrzucił czekoladę i drobne
upominki.
I
tak dotarliśmy do Suchedniowa, gdzie czekało nas spotkanie z pięknem
znajdującym się w „wytworach pracy ludzkiej”*.
Najpierw
zaskoczyły nas kamionkowe rzeźby (chyba można je tak nazwać) przed Zakładem
Wyrobów Kamionkowych „Marywil”.
kamionka z Suchedniowa
Kolejną
niespodzianką była „Kostka” znajdująca się przed Ośrodkiem Kultury Kuźnica.
Autorem instalacji jest Zbigniew Miernik, który poświęcił tę pracę swojemu
ojcu, Ryszardowi, suchedniowskiemu artyście – pisarzowi, poecie i rzeźbiarzowi.
„Kostkę” można oglądać z zewnątrz, ale też zaglądać do jej wnętrza przez
specjalne otwory, jak w fotoplastykonie. Co tam widać, wiedzą tylko wysocy
goście, ja dostawałam jedynie do najniższych otworków.
Kostka Miernika - na niej znalazłam cytowany wiersz
Kostka i publiczność
Skoro
już jesteśmy przed ośrodkiem, to warto (bardzo warto) do niego zajrzeć.
Przechodzimy
„Aleją Sław”. Czuję się, jak bym czytała podręcznik historii miasta –
spoglądają na nas zasłużeni mieszkańcy Suchedniowa. Wita nas żyjący na
przełomie 16 i 17 wieku Stanisław Suchynia, twórca hutnictwa żelaza na tym
terenie. Potem spotykamy postaci kolejnych wybitnych suchedniowian
uwiecznionych w rzeźbach Pawła Witkowskiego.
Aleja Sław - przy każdej z rzeźb tabliczka z informacjami na temat zasług sportretowanego
znany i wielce zasłużony lekarz i społecznik
A
kiedy już dotrzemy do SOK, no to dopiero czekają nas niespodzianki.
Trafiamy na
wystawę "niepowtarzalnych wytworów pracy ludzkiej", czyli prezentację prac 27
twórców związanych z Suchedniowem. Wystawę pod tytułem "Sanus per Artem" przygotowała Grupa Inicjatywna Pod Prąd kierowana przez panią Karolinę Gałczyńską-Szymczyk. Zaś profesjonalna aranżacja ekspozycji to dzieło pana Zbigniewa Miernika.
Hol
na parterze zajmują reporterskie fotografie autorstwa przedstawicieli rodziny nieżyjącego suchedniowskiego
fotografa Mariana Musiała.
fragment wystawy fotografii Anny Musiał, Macieja Musiała i Jana Andermana
Na
piętrze wracamy do lasu. Widzimy go na obrazach Andrzeja Dulęby.
leśny kącik Andrzeja Dulęby (na podłodze wiersz, który cytowałam wcześniej)
I
wreszcie sala z nieoczekiwanie różnorodną ekspozycją malarstwa, grafiki, rzeźby
i ludowego rękodzieła. Są nawet tomiki poezji. Prace wyeksponowane profesjonalnie
tworzą barwne plamy, grupy tematyczne. Można się skupić na poszczególnych
grupach albo ogarnąć wzrokiem barwną całość.
Zamiast
opisywać, co wdzieliśmy, skupię się na doborze zdjęć i podpisach. I przyznam, że niestety wszystkich prac nie jestem w stanie pokazać - wybierzcie sie sami na wystawę, warto!
obrazy Alicji Wikło i rzeźba Pawła Witkowskiego "Samotność"
jaka różnorodność gatunków!
rzeźby pana Eugeniusza Zegadły
i jakże odmienne rzeźby Dawida "Deviesa" Szlufika
kącik literacki
nostalgiczne zabawki drewniane pana Włodzimierza Ciszka
i wiele, wiele innych prac...
Po
wystawie oprowadzał nas dyrektor SOK, pan Andrzej Karpiński, który dorzucił
garść ciekawostek o autorach prac i wystawie. Bardzo dziękujemy.
Zamierzamy
jeszcze wrócić kiedyś do „Kuźnicy”, żeby obejrzeć tutejszą Izbę Tradycji. A na
razie w drodze na stację zaglądamy nad zalew (znów wypełniony wodą) i do parku.
Tam nie sposób przegapić dwie figurki uderzająco podobne do postaci z klocków
Lego. To rzeźby znanego nam już Dawida „Devisa” Szlufika. Ich przesłanie warto
zabrać ze sobą na drogę.
I
po wycieczce. Dla statystyki podaję długość (albo krótkość - jak kto woli) trasy
– 10,8 kilometra.
I
jeszcze wiersz Ryszarda Miernika w całości:
„Piękno”
Piękno
znajduje się w naturze
Wielokształtnej
i wielobarwnej
W
wytworach pracy ludzkiej
Niepowtarzalnych
W
śpiewie ptaków na wiosnę
W
istnieniu człowieka we wszechświecie
Zmagającego
się z przemijaniem.
Zdjęcia – Edek, Janek
i ja
*
Ryszard Miernik „Piękno”
**
Andrzej Dulęba
Ciekawa relacja... znam poetę wiszącego.
OdpowiedzUsuńA wystawa jaka świetna!
UsuńWybierz się koniecznie - jeszcze będzie dostępna do końca grudnia.
Super! Taka multikierunkowa wyprawa. Naprawdę sporo do zobaczenia i poznania.
OdpowiedzUsuńZaczynamy się wyrabiać. Jeszcze będą z nas ludzie.;)
UsuńA tak na poważnie - lubię tego typu wydarzenia, można się wiele dowiedzieć o ludziach mieszkających w najbliższej okolicy. Kto by się spodziewał w niewielkim mieście tylu utalentowanych osób?