poniedziałek, 18 grudnia 2017

Bo to dobra droga jest

Zwłaszcza na zimowe wędrówki. Szczególnie dla ludzi, co już w tym roku swoją porcję błota zaliczyli i dziękują za dokładkę. Czyli dla nas.
Szliśmy tą drogą zaczynającą się w lesie na skraju Parszowa raptem dwa razy, ale jakoś nigdy całą. Tym razem nas poniosło i poszliśmy na całość.  
Towarzystwo mieliśmy najlepsze z możliwych – drobny śnieżek, który prószył na nas, na drogę, na drzewa i na wszystko, co po drodze. 

ledwo z busa wysiedliśmy, a już sypie (tu spotkanie z zielonym szlakiem po 45 minutach marszu)

śnieg najlepszą ozdobą choinkową

Odeszliśmy od naszej drogi na krótkie spotkanie z kamieniołomem. No, tutaj to sypało aż miło.
Nie będę opisywać historii kamieniołomu, było to już na blogu. Tu można przeczytać.

nieczynny kamieniołom (teraz lepiej widoczny niż 3 lata temu, bo wycięto drzewa)


ściany wyrobiska

widok spod ściany kamieniołomu

Odpoczęliśmy pod zadaszeniem, zjedli ciastka, a przed wyruszeniem na trasę zostawiliśmy pozdrowienia dla sympatycznej niewątpliwie grupy PTTK ze Skarżyska, która miała dotrzeć tu zielonym szlakiem z Mostek. 

"uśmiech kamieniołomu"

turystyczne pozdrowienia 
 
Dalsza część drogi bardzo mnie zmęczyła. Chociaż jestem niesprawiedliwa – to nie droga taka męcząca była, a kolega Ed, który się ustawicznie dopytywał, w jakim kierunku zmierza droga i dlaczego akurat w tej chwili nie na południowy zachód. Czułam się jak ośmiornica – w jednej ręce parasolka, w drugiej aparat fotograficzny, w trzeciej mapa, w czwartej kompas. Pozostałe na szczęście miałam wolne, ale nie przyszło mi do głowy, żeby jedną z nich zdzielić Edwarda w czapkę. Może szkoda… 

na zakręcie (koledzy maszerują, a ja próbuję ogarnąć sprzęt) 

No i w końcu wypatrzyłam dróżkę leśną, która prowadziła na zachód. Ale jak ładnie prowadziła. No, żal było nie skorzystać …

bardzo zachęcająca droga
 
Poszliśmy nią i doprowadziła nas do ulicy Szerokiej w Kleszczynach. Mamy więc zbadaną naszą porządną leśną drogę na zimowe trasy i wiemy, gdzie wychodzi jej drugi koniec. Możemy się nią wybrać kiedyś w przeciwnym kierunku.
Potem to już rutyna, czyli dotarcie do stacji Suchedniów Północny (dawniej Stokowiec), gdzie urządziliśmy sobie wyżerkę. 

dróżka do Stokowca


takie dęby wypatrzyłam głębiej w lesie  

 a na przystanku kolejowym - ciastko dobrze zorientowane
 
Niestety, nieubłaganie zbliżaliśmy się do naszej rodzinnej mieściny. Trzeba było wymyślić coś na uatrakcyjnienie trasy. Proszę bardzo – oto nasze propozycje.
Pokręciliśmy się nad zalewem w Rejowie, żeby złapać niestandardowe ujęcia wody i okolicy. 



zalew w Rejowie w odcieniach szarości 
 
Pomaszerowaliśmy obejrzeć dawno niewidzianą skałkę rejowską. Ta grupa piaskowców pstrych jest pomnikiem przyrody i naprawdę warto tu zaglądać (tu poprzednia relacja). Trzeba tylko zabrać ze sobą solidne buty, bo po ziemi wala się mnóstwo szkła. 





 grupy skał wchodzące w skład "skałki rejowskiej" 

Za skałką grupa nam się podzieliła.
Panowie maszerowali pieszo do domu (wyliczyli długość naszej traski na 15,2 kilometra), a Janek i ja zajrzeliśmy na skarżyski cmentarz. Ja przy okazji sfotografowałam kilka ciekawych nagrobków.


stare nagrobki na cmentarzu w Bzinie
 
I po wycieczce. 

Zdjęcia – Edek, Janek i ja

4 komentarze:

  1. A co z kamieniołomem przy torach i strumyku... był ostatnio bardzo zarośnięty i niedostępny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam nie szliśmy, bo to nie była wycieczka szlakiem. Może PTTK zajrzało?

      Usuń
  2. Świetni jesteście!
    Mi geny łowiecko zbieraczych przodków podpowiadają siedź na d... i nosa nie wychylaj. Pewnie mają racje, ci którzy ich nie słuchali prawdopodobnie są moimi ... niedoszłymi przodkami ;-)

    Kamieniołomy i skałki - no jak ja to lubię, a jeszcze jak się w kamieniołomie jeziorko utworzy...

    W zasadzie trasa ciasteczkami pisana ;-)
    zgłoście ją do PTTK żeby oznakowali kolorami ciasteczkowym i nadzieniowym ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze się nasiedzimy - idą Święta, przyjdzie zasiąść za stołem. :)
      A ciasteczkowa trasa - świetny pomysł. Z tym, że ta droga tak prosta, że chyba nie potrzebuje żadnego znakowania.

      Usuń