W niedzielę
Janek zwołał grupkę kolegów na improwizowaną wycieczkę. Wiadomo, że zaczynamy w
Skarżysku przy znanym sklepie, a potem pójdziemy, gdzie oczy poniosą.
kościół p.w. Najświętszego Serca Jezusowego w błękicie poranka
uregulowane brzegi Kamiennej
to "V" jak ironia losu - zwycięstwo smogu nad czystym powietrzem
Najpierw
poszli w kierunku Rejowa (dzielnicy, nie zalewu). Było jeszcze wcześnie, tak po ósmej, słonce na razie
nie wyglądało zza chmur, a nocny mróz zostawił na gałązkach i trawach szron.
ścieżki wśród ugorów
Kamionka
Dalej
koleżeństwo powędrowało w kierunku lasu ulicą Kilińskiego i potem lasem ku Kamiennej Górze. Marsz był przyjemny,
bo poranny mróz zelżał, przebłyskiwało słońce. Nastroje radosne, o czym się
przekonałam w rozmowie telefonicznej. Wtedy jeszcze nie byli pewni, gdzie
powędrują dalej.
maszerują
a tu jestem obecna w telefonie
Przy
składnicy drewna zdecydowali pomaszerować w kierunku dzielnicy Suchedniowa o
nazwie Kruk. Droga nadal doskonała, śnieg z drzew niestety już opadł.
składnica drewna
okolice leśniczówki Kruk - czym różnią się oba zdjęcia?
Na skraju Suchedniowa
po przekroczeniu szosy szybkiego ruchu zdecydowali kontynuować przyjemny spacer
i dotrzeć pieszo do domu.
kaczki przy drodze szybkiego ruchu (pozostaje mieć nadzieję, że z rury wypływa czysta woda)
W tej
sytuacji zahaczyli o Baranów, czyli mamy kolejne spotkanie z tak przeze mnie
lubianą aleją grabową.
zimowa wersja grabowej alei
góral od lat na posterunku
Teraz pora
na zalew w Rejowie.
A znad
zalewu marsz ulicami do punktu, gdzie wycieczka się zaczęła. Długość trasy 19 –
20 kilometrów.
W tym
czasie ja odbyłam niewielki spacer po skarżyskich skwerach i parkach. Też
przyjemnie, ale jakoś tak samotnie…
gałązki ognika w parku
Zdjęcia – Zosia, Janek i ja
Piękne foty...
OdpowiedzUsuńA warunki były średnie.
UsuńCałkiem niezła ta improwizacja ;)
OdpowiedzUsuńNasza grupa to miłośnicy jazzu, stąd skłonności do improwizacji. :)
Usuń