W środę był piękny słoneczny poranek. Wyruszamy więc pełni
optymizmu na trasę. Ja nawet lekko żałuję, że nie zabrałam okularów
słonecznych.
Dojeżdżamy do Starachowic, a tam mgła. Na dalszej trasie
mgła pojawia się i znika. Co jakiś czas wygląda słońce.
Trasę pieszą rozpoczynamy w okolicy zapory Wióry. Na razie
widać jedynie kolorowe krzewy berberysu przy drodze.
Dalsze okolice zapory giną we mgle. Nad wodą krąży spore
stadko czapli. Wszystko wokół szare, jak te czaple.
Najważniejszym punktem programu są odwiedziny w Naszym
Wąwozie nazywanym przez Edwarda Wąwozem Jagody. Drogę do niego tarasuje powalony pień, ale się go omija i po
problemie.
Potem odciągają nas różnorodne pajęczyny rozpięte malowniczo
na gałązkach.
W końcu jest wąwóz. Edek wybiera jedną z bocznych odnóg i
spokojnie wchodzimy do głównego wąwozu.
Mgła nie utrudnia spaceru, a nawet jakby dodaje uroku leśnej
okolicy. Na dnie wąwozu czujemy się jak w zaczarowanym świecie – stare pnie
próchnieją z wolna, liście kopytników, przylaszczek i śledziennic lśnią w rosie.
Górne piętro lasu spowite mgłą daje uczucie zamknięcia w kapsule czasu poza
rzeczywistością.
stara wyga opowiada wąwozowej nowicjuszce historię znalezienia wąwozu (tu więcej szczegółów)
Aż się nie chce opuszczać tego miejsca z baśni.
Wychodzimy jednak na polną ścieżkę, a potem maszerujemy
przez Prawęcin. Pola spowite mgłą sprawiają wrażenie wypłowiałych, bezlistne
drzewa na miedzy są ledwo widoczne.
Kiedy przechodzimy przez centrum wsi, wygląda słońce.
Dalej wędrujemy na północ – początkowo asfaltem, a potem
przyjemną polną drogą.
Z rosnących przy ścieżce brzóz opada warstwa lodu, kapie
na aparat fotograficzny, ale i tak można coś złapać w kadr.
Nie tylko brzozy spotykamy przy tej drodze. Najbardziej
efektowne są stare wierzby o fantastycznych kształtach. Ciekawe, jakie istoty z
piekła rodem zamieszkują ich dziuple.
W Nietulisku Górnym wkraczamy na szlak niebieski w kierunku
Witulina. Tu znów zamglone pola, a potem uroczy wąwóz prowadzący wprost do
Dołów Biskupich.
Najpierw zaglądamy na teren dawnej fabryki tektury Witulin.
Jaz zastawkowy działa, część zabudowań fabrycznych też czynna, choć już nie
produkuje tektury. Teraz to elektrownia. Dyrektorówka i jej otocznie zarasta chaszczami. Szkoda… Na
zdjęciach prezentowanych na nowej tablicy w centrum wsi widać, że dawniej był
to naprawdę ładny budynek.
Odpoczywamy przy śniadaniu turystycznym na niewielkim
skwerku z ławeczkami, tablicami informacyjnymi i nowiutkim pomnikiem
wyrzeźbionym przez mieszkańca wsi, pana Władysława Gałkę. Odsłonięto go pod
koniec września. Jest to kolejna z inicjatyw Stowarzyszenia Witulin nad
Świśliną w Dołach Biskupich, które dba o popularyzację historii wsi. Tak nas
zafascynowały informacje prezentowane na tablicach, że zapomnieliśmy o
gigantycznym pingwinie w pobliżu.
Myślałam sobie, że z Dołów Biskupich pomaszerujemy szosą
prosto do zapory, gdzie zaczynaliśmy i zakończymy wycieczkę. Cóż, myliłam się.
Kierownictwo zaproponowało wariant początkowo bez asfaltu. Oj, króciutki to był
odcinek, króciutki. A potem dostaliśmy marsz przez Godów do czerwonego szlaku,
a nim do niebieskiego i wreszcie osiągnęliśmy nasz cel. To tak dla nabrania
rozpędu. I zapewne podziwiania widoków, które niestety znów skryły się za mgłą.
Ale na pewno były. Zgodnie ze znanym cytatem, że „najważniejsze jest niewidoczne
dla oczu”*.
Krótko mówiąc – wycieczka nam się nadzwyczajnie udała. Nic
tak nie działa kojąco na cerę, jak mgła. Wróciliśmy do domu o dobry rok młodsi
niż na starcie.
Zdjęcia – Edek i ja
*A. de Saint-Exupery „Mały książę”
Mgła sprzymierzeńcem fotografa... dodaje smaczki i tajemniczości.
OdpowiedzUsuńMasz rację, a ja na początku nie byłam z niej zadowolona.
UsuńSzkoda stanu budynków dawnej fabryki. Chyba będziemy musieli się pośpieszyć, chcąc je jeszcze odwiedzić, nim zdążą popaść w jeszcze większą ruinę.
OdpowiedzUsuńCzęść budynków fabrycznych wykorzystywana przez elektrownię jest chyba w dobrym stanie, ale trudno to zobaczyć, bo są za zamkniętą bramą.
UsuńKiedy tak byliśmy przy Dyrektorówce, to sobie pomyślałam, że ja tam nie będę do środka włazić, ale Poszukiwacze to na pewno wlezą i zrobią relację.