Niedawna wizyta w Białaczowie zainspirowała mnie do zorganizowania spaceru po Końskich, żeby przyjrzeć się tutejszym miejscom związanym z rodem Małachowskich. Czas wybrałam niezbyt fortunny – akurat trwa w najlepsze wielki remont. Park, niektóre budynki kompleksu pałacowego i rynek w trakcie renowacji.
jedna z parkowych bram w remoncie
Alejki parkowe pozbawione nawierzchni, niektóre pawilony
odarte z tynku, otoczone siatką zabezpieczającą. Nie wolno podejść bliżej, bo jest się na placu budowy.
główna aleja
parkowa altanka w trakcie zmian
tak wyglądała w roku 2013
Oryginalna parkowa oranżeria w stylu egipskim nazywana Egipcjanką i pawilon w stylu greckiej świątyni zaprojektowane przez Franciszka Marię Lanciego są dostępne. Można je spokojnie obejrzeć. W greckim budynku wyglądającym na świeżo wyremontowany aktualnie znajduje się restauracja.
jedna z egiptyzujących rzeźb przedstawiających postać faraona - do odnowienia
oranżeria "Egipcjanka" (podobno w Polsce jest tylko jeszcze jeden budynek w podobnym stylu w Łazienkach)
świątynia grecka
W dawnym pałacu Małachowskich, który powstał w czasach kanclerza Jana Małachowskiego, mieszczą się Urząd Miasta i inne instytucje. Nie zaglądamy więc do wnętrz.
skrzydło zachodnie
pawilony pałacowe
Jak widać, pałac nie ma głównego budynku. Składa się z bocznych skrzydeł i pawilonów. Zapewne główny budynek miał powstać później niż skrzydła, ale z jakiegoś powodu zaniechano jego budowy.
brama wiodąca do kompleksu pałacowo-parkowego
Najsmutniejszym obiektem na terenie dawnego kompleksu jest glorieta, o której nikt, z wyjątkiem miłośników bazgrania po murach, nie pamięta. Żeby nie ranić oczu oglądających wulgaryzmami, zaprezentuję ją z profilu.
kolumnada gloriety
Z parku bardzo blisko do koneckiego kościoła pod wezwaniem św. Mikołaja. Mimo gruntownej przebudowy na początku 20. wieku zachował on wiele cech stylu gotyckiego, w którym pierwotnie powstał.
Nad jednym z portali możemy zobaczyć jeszcze straszy obiekt – pięknie rzeźbiony romański tympanon.
Przez inny – gotycki – portal wchodzimy do wnętrza świątyni. Możemy obejrzeć barokowy ołtarz główny, ołtarze boczne, ambonę. Wszystkich zauroczyły stacje Drogi Krzyżowej pochodzące z okresu przebudowy kościoła.
portal prowadzący do zakrystii
późnobarokowy ołtarz główny
ołtarz boczny z obrazem MB Różańcowej w srebrnych sukienkach
We wnętrzu jest ciemno i z trudem fotografujemy najcenniejsze obiekty: nagrobek jednego z pierwszych właścicieli Końskich – Hieronima Koneckiego (16. w.), bogato zdobioną barokową tablicę upamiętniającą kanclerza wielkiego koronnego Jana Małachowskiego (jest on pochowany w krypcie pod ołtarzem głównym), sakramentarium z przełomu 15. i 16. w.
sakramentarium
Spojrzenie z placu kościelnego na rynek zniechęca nas do dalszego spaceru po mieście. Rynek jest w trakcie remontu generalnego. Pomnik Tadeusza Kościuszki stracił przyjazne otoczenie drzew i sterczy smętnie na gruzach, które zapewne wkrótce staną się przecudnej urody granitowym placem.
Tadeusz Kościuszko nadzoruje prace budowlane
w takim otoczeniu przebywał dawniej
Udajemy się do Izabelowa, skąd wyruszamy na leśną wędrówkę żółtym szlakiem. Jego główną atrakcją są zaznaczone na mapie kładki na podmokłym terenie. Obserwujemy je od kilkunastu lat, ale chyba niedługo zarzucimy to hobby. Stan kładek jest coraz gorszy. Niektóre całkowicie się rozpadły, inne stopniowo murszeją. Emocji mieliśmy mnóstwo.
rok 2010
2015
i obecnie (ja chyba zwariowałam, że się tam odważyłam pójść)
jedna z mniejszych przeszkód
pozornie idealny mosteczek, ale braki widoczne
Nagrodą za trudy jest spotkanie na szlaku z potężnymi, choć nie pomnikowymi, drzewami. To dorodne dęby i jodły.
Kiedy już się wykaraskaliśmy z opresji na szlaku, szukamy ładnego miejsca na postój. Znajdujemy je na skrzyżowaniu dróg w pobliżu niemałego dębu.
czas relaksu
Nowa, bardzo dobra droga zachęca, żeby zejść ze szlaku i dotrzeć nią do szlaku niebieskiego.
droga w pełnym słońcu
Na niebieskim piękne drogi w suchym sosnowym lesie. Do czasu. Natrafiamy na teren po wycince, a potem szlak nas wciąga w solidne bagno.
takie ścieżki lubimy najbardziej
no i bagno
Jedyne wyjście z opresji – wycofać się na położony wyżej teren. A tam sucho, przyjemnie. Bez bagna, ale i bez szlaku. Nie jest to dla nas problem.
muchomorek
Droga doprowadza nas do skraju lasu i dobrze znanego żółtego szlaku.
owieczki żegnały nas rano i witają w południe
Wracamy do Końskich. Tym razem nie szukamy już śladów przeszłości, a wolimy zaznać relaksu nad wodą. Stawy Browary przy ulicy Browarnej świetnie się do tego nadają. Spacerujemy po ścieżkach i łączce, przechodzimy po romantycznych mostkach, obserwujemy kaczki i łabędzie.
stawy Browary
brzydkie kaczątka
My też jesteśmy obserwowani – jeden z łabędzi nie spuszcza z nas wzroku, podpływa i jakby czegoś oczekuje. Na szczęście nie jest natarczywy i nie otrzymawszy smakołyków dostojnie się oddala.
wpakował mi się w obiektyw
a chciałam sfotografować rdest ziemnowodny
Tak to spędziliśmy upalny sierpniowy dzień. Wiem, nie udało nam się zobaczyć wszystkich ciekawych miejsc w Końskich, ale odkładamy to na czas po remoncie.
mapka trasy
Zdjęcia – Edek i ja
Dość dawno temu z racji obowiązków służbowych, często bywałem w Końskich.
OdpowiedzUsuńIntrygowała mnie zawsze przy parku Oranżeria Egipska z umieszczonymi w niszach,
posągami Faraonów oraz na cmentarzu grób matki Jana Kiepury, Marii.
(oczywiście wtedy historycznych przesłanek tych miejsc nie znałem).
Pozdrawiam - Wiesiek
Już kilka razy byliśmy na grobie Marii Kiepurowej, więc tym razem się nie wybraliśmy na cmentarz, choć byliśmy blisko. Poza zespołem parkowo-pałacowym cmentarz to kolejne miejsce, gdzie znajdujmy mnóstwo śladów historii.
Ania
ależ faaajne rzeczy! Pocieszam się tym że już mamy plany wypadów w tamte tereny (samochód a potem pętla lub więcej na rowerach) to na własne oczy te skarby zobaczę.
OdpowiedzUsuńTrzeba uwzględnić trwający remont. Ja "złapałam" szkło w podeszwie, nie wiem, co może być z oponami roweru.
Usuń