poniedziałek, 19 września 2022

I znów w rezerwacie Rosochacz

Ostatnio dosyć często zaglądamy do tego rezerwatu. Nietrudno się tu dostać, na niepewną pogodę spacerek w sam raz. 
 
nad Świętojanką
 
Jest niedzielny poranek. Deszcz już nie pada, ale w rezerwacie każdy podmuch wiatru strząsa z gałęzi krople na nasze głowy. Poza tym w lesie ciemno. Słońca ani na lekarstwo. Mimo to schodzimy w stronę Świętojanki. Płynie sobie leniwie, a jej pobliżu jakby więcej powalonych drzew.
 

Świętojanka i jej drewniana asysta
 
Podziwiamy świętojankowe meandry, robimy strażackie foto na mostku i wracamy do szosy przecinającej rezerwat na dwie części.
 
meandry rzeczki 
 
kulisy sesji pozowanej

 
i jej strażacki efekt
 
W drugiej części rezerwatu mostki bardzo śliskie po deszczu. Ogólnie cały lasek sprawia wrażenie świeżo wymytego. 
 
ostrożnie!
 
W pobliżu dużej platformy widokowej bobry nabudowały tam, zrobiły szerokie rozlewisko. Ani podejść do niego, bo teren wokół niebezpiecznie grząski. Nikt nie chce wylądować w wodzie. 
 
jedna z tam
 
platforma widokowa

fragmencik rozlewiska
 

Zbieramy się więc do opuszczenia rezerwatu. Mamy przecież w planie dalszy ciąg wycieczki. Udajemy się czarnym szlakiem na południe. 
 
Świętojanka przebija się z trudem
 
Początkowo droga wygodna, szeroka. Można dziarsko maszerować. Do czasu, gdy wpadamy w głębokie koleiny, buty i spodnie oblepia nam ohydne błoto. Kiedy próbujemy ominąć koleiny idąc skrajem drogi, błoto na gałęziach drzew brudzi nam kurtki. Jak by tego było mało, na drogę wtacza się na olbrzymich kołach ciągnik z przyczepą do przewozu drewna. Błotnista maź po jego przejeździe uniemożliwia dalszy marsz. Podejmuję decyzję – wycofujemy się do wsi Henryk, a z niej uroczą ścieżką wracamy do parkingu. 
 
o, gdybyż pozwolono lasowi tak wyglądać!
 
Trzeba zmienić plany, ale z rezerwatu Skały pod Adamowem nie rezygnujemy. Robi się z tego druga wycieczka, o niej w następnym wpisie. Wtedy też pojawi się mapka trasy.

Zdjęcia – Edek i ja

5 komentarzy:

  1. Ależ fajna trasa - już taka jesienią pachnąca...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nie mogę trafić na wiosnę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Za każdym razem obiecujemy sobie, że następnym razem zajrzymy tam wiosną. Ile to człowiek pustych obietnic sam sobie narobi...

      Usuń
  3. Mała uwaga naszego kolegi:
    Jedno ze zdjęć określiłbym - Parterowa platforma widokowa!

    Pozdrawiam - Wiesiek
    Masz rację, Wiesiu, ta platforma rzeczywiście wysoka nie jest. Od strony rzeczki wydaje się wyższa, ale teraz trudno tam podejść. Ciekawe, kto wygra - platforma czy bobry.

    OdpowiedzUsuń