poniedziałek, 14 listopada 2022

Piekiełko i pomnikowe dęby

Wiele jest w naszym województwie Piekieł wszelakich – a to skałki, a to wieś, a to znów jaskinia. Ja sama jestem właściwie „z Piekła rodem”, bo wioseczka, z której pochodzę, była nazywana Piekło. 
I w tym piekielnym bogactwie mamy jedno Piekiełko. Znajduje się ono na skraju lasu niedaleko wsi Szkucin. Czyli Piekiełko Szkuckie. To rezerwat przyrody. Jego chlubą są rozrzucone w grupach i pojedynczo skałki – zlepieńce dolnojurajskie. 
 
skalny szept
 
w grupie

jedne wyżej, drugie niżej

widok z góry
 
Można spacerować u ich podnóża, wdrapać się na górny poziom, przyglądać się przedziwnej strukturze tych skałek. 
 

wśród skałek
 
Mniejsze lub większe drobiny żwiru są zlepione czerwonawym spoiwem. 
 
zlepieniec z bliska
 
Z czasem porastają mchem i paprociami, co ukrywa ich oryginalną budowę. 
 

stopniowe zarastanie
 
Skały tego typu  nie są twarde, łatwo poddają się działaniu erozji, stąd ich kształty, szczeliny. Najważniejsze jednak jest to, że mimo swej kruchości i odosobnienia nie padły ofiarą wandali, brak na nich napisów i śladów tras dla bulderowców. 
 
skałki na skraju rezerwatu
 
skalny sfinks
 

Nie tylko skałki zachwycają w tym lesie. Jest tam zadziwiająco dużo dorodnych dębów. Takich, co to pamiętają dziewiętnasty wiek. Jeden z nich uznano za pomnikowy – to dąb Hubal. Podobno ma ponad 160 lat. Trzeba przyznać, że kilka starych dębów umiera stojąc. Zostały po nich zmurszałe pnie. Smutne to, ale naturalne w lesie. I takie właśnie lasy chciało by się zostawić potomkom. 
 
dąb Hubal
 
sosna wrastająca w skałę
 

Opuszczamy rezerwat i wędrujemy na południe w kierunku uroczyska Ormanicha.
Prowadzi nas czerwony szlak. Droga świetna. Leśna.
 

szlakiem piekielnym w stronę Ormanichy
 
rozlewisko przy szlaku
 

Z daleka dostrzegamy kolejny pomnikowy dąb. 

wkrótce się spotkamy
 
To Wisieluch, zwany także Dębem Śmierci. Jest starszy od Hubala – ma prawdopodobnie 250 lat. Swą nazwę zawdzięcza historii z czasów powstania styczniowego. 
W tej okolicy obozowali powstańcy pod wodzą Hipolita Zawadzkiego. Rosjanie wysłali na nich dwa oddziały, z którymi Polacy stoczyli dwie bitwy tego samego dnia – 21. kwietnia 1863 r. Schwytanych powstańców Rosjanie podobno wieszali na tym dębie. Taka to okrutna historia. 
 

Wisieluch
 
Poległych w bitwie Polaków pochowano w zbiorowej mogile na pobliskiej polanie. To Ormanicha właśnie. Już w wolnej Polsce Wanda i Władysław Jankowscy „Na pamiątkę poległym w roku 1863” ufundowali nagrobek z żeliwnym krzyżem. 
 
powstańcza mogiła
 
Jest też w pobliżu pamiątkowy kamień wystawiony w roku 2000. 
 
głaz upamiętniający bohaterów
 
nasza grupka na polanie Ormanicha
 

Opuszczamy polanę i wędrujemy dalej. Droga wije się, zmienia kierunek, ale nie ginie. My jednak rozstajemy się ze szlakiem i wybieramy solidną, prostą jak strzała drogę pożarową. Doprowadza nas do asfaltowej szosy na skraju wsi Hucisko. 
 
na trasie
 
kapliczka na rozstaju dróg
 
We wsi rzuca się w oczy hałda wśród pól. To hałda kopalni glinki. Pamiętając, jak pył z tej glinki wybrudził nam obuwie na rudo podczas wycieczki w okolicach Radoszyc, nie decydujemy się podejść bliżej. Wracamy w czystych butach do domu. 
 
o tej porze na gałęzi jeszcze winogrona i już prawie rodzynki 
 
widok na hałdę kopalni gliny
 

przydrożne kapliczki w Hucisku
 
Przyzwoita droga prowadząca trochę przez wieś, trochę na skraju lasu prowadzi nas do punktu startu. Teraz to nasza meta. 
 
ktoś nam wyścielił drogę świeżym asfaltem
 
pola Szkucina
 

Wita nas malutki czarny kociak. Trochę słabo pozuje, próbujemy go zachęcić wabiąc pieszczotliwym „kici, kici”. Skutek – zza płotu wyłania się kolejny kociak, potem jeszcze jeden i jeszcze kilka. Było ich chyba ze sześć i tylko jeden czarno-biały, jak mamusia, która pilnowała gromadki. 
 
chyba im nagadała do słuchu
 
Już by można zakończyć wycieczkę, ale w drodze do rezerwatu zauważyłam w niewielkim oddaleniu od głównej szosy wzgórze z interesującymi wychodniami. Trzeba tam zajrzeć. Okazuje się, że pod linią elektryczną faktycznie jest niebrzydka grupa skałek. To ten sam typ zlepieńców, jak w rezerwacie. Różnią się sposobem ustawienia. Mieszkańcy wystawili na ich szczycie krzyż i kamień z religijną inskrypcją. 
 

wychodnia skał
 
dokładnie wszystko obejrzeliśmy
 

I teraz to już faktycznie koniec wycieczki. 
 
nasza trasa
 
Zdjęcia – Edek i ja

7 komentarzy:

  1. Wygląda na to że nie byłem w tych stronach,skałki piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już takie trochę dalsze okolice, to rzadko się tam bywa, albo wcale. A te skałki to tak trochę blok czekoladowy przypominają. I nastrój w lesie niesamowity przez te stare drzewa i pstrokate skały.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Warto. Chociaż to nieduży rezerwat, to się szybko można z niego wydostać.

      Usuń
  3. Jeszcze celna uwaga kolegi Wieśka:

    Rozmowa głazów (do pierwszego zdjęcia).
    Słuchaj, mam świeżą wiadomość, tylko nie pękaj ze śmiechu!

    " Ob. Wieś "

    OdpowiedzUsuń
  4. Tego lata naszej grupie wreszcie udało się odwiedzić Piekiełko Szkuckie. Muszę się zgodzić, że to niezwykle urzekające miejsce. Jednak tym, co najbardziej nas zaskoczyło w tamtejszych okolicach, była dawna żwirownia z posągiem Papieża. Na jego widok doznaliśmy szoku kulturowo-estetycznego, który trzymał już do końca trasy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać na ostatnich zdjęciach, byliśmy w tej żwirowni, ale zaoszczędzałam tego szoku czytelnikom bloga. Z tym, że nie wiedziałam, że to żwirownia.
      No i tydzień wcześniej byliśmy w spokojnej żwirowni z tym samym rodzajem skał w okolicy Lipy, miejsce nazywa się Księży Las.

      Usuń