W ostatnią niedzielę pogoda zapowiadała się różnie. I taka
była - zróżnicowana. Dlatego kolega Ed zaplanował wycieczkę dobrymi drogami, a do tego w
lesie, który zapewniał osłonę przed wiatrem.
Wędrówkę zaczęli przy źródle Bobrzy. Znamy je od lat. Ciągle
bije i daje początek tej rzece, a niebu umożliwia przeglądanie się w lustrze
wody.
Ja zwykle za źródłem prowadzę grupę na skraj lasu, ale tym
razem wszyscy zgodnie pomaszerowali bitą drogą. I to było duże urozmaicenie.
Po drodze czasem mokli pod parasolkami, czasem suszyli
odzież w słońcu.
Napotkali kilka niewielkich kapliczek, przy których
zatrzymywali się na chwilę.
Dotarli też do miejsca z kamieniem – pomnikiem
upamiętniającym bitwę oddziału „Hubala”, która miała miejsce 1 kwietnia 1940
roku. Kiedy byliśmy tam dziewięć lat temu, pomniczek był nowy, prowadziła
do niego przyjemna drewniana kładka
przez rów (tu link). Teraz pomnik lekko się postarzał, a kładka zniknęła. Może
będzie odnawiana? Zdjęcia można zrobić jedynie zza rowu.
Z ciekawych i dobrze znanych obiektów warto przypomnieć
interesujący dąb z powstańczą historią z roku 1863. Opowiada się, że w jego
pobliżu zginął powstaniec, możliwe, że była tam gdzieś niedaleko mogiła. Teraz
to tylko opowieści. Może prawdziwe…
Na skraju lasu zwykle zatrzymujemy się nad malowniczym
stawem z drogą prowadzącą do leśniczówki Adamów. Rozmawiałam kiedyś z leśniczym
– upewnił mnie, że droga tylko do leśniczówki. Szkoda, bo wygląda na
atrakcyjną.
Zakończenie trasy w Występie. A tu rzut oka na kościół pod
wezwaniem św. Kazimierza i przejście polnymi drogami (a może jednak bezdrożami)
do punktu startu i mety.
I po wycieczce.
Zdjęcia – Zosia i
Edek
Ciekawe foty... byliśmy niedaleko bo w Samsonowie.
OdpowiedzUsuńMam zaplanowaną trasę w okolicy Samsonowa. Może i my się kiedy wybierzemy.
UsuńPrzez swoje piesze wędrówki, jak z tego wynika,
OdpowiedzUsuńpewnie osiągniecie, długość równika! (40075 km.)
Pozdrawiam: Wiesiek
Wiesiu, obawiam się, że niektórzy z nas już tę długość osiągnęli indywidualnie. A jako grupa, to na pewno Ziemię już okrążyliśmy.
Ania