Każda wycieczka do tej kaplicy to po prostu spacer dobrymi
drogami przez las. Tak jest bowiem położona, że tylko idąc lasem można się do
niej dostać.
Tym razem startujemy na skraju Kolonii Inwalidzkiej i
maszerujemy aleją dębową w kierunku leśniczówki Janik.
Tu droga nagle się kończy, ale mamy zaraz kolejną i
spokojnie wędrujemy na wschód, a potem północny wschód.
Poranne słońce szybko się zniechęciło i zdecydowało zrobić
sobie wolne. No to udajemy, że pochmurna pogoda też jest w porządku.
Ja czekam na moją ulubiona alejkę dębów za wysypiskiem
śmieci. Niestety, po dotarciu do niej okazuje się, że straci ona swoją pozycję
w moim rankingu. Wysypisko zdobywa nowy, coraz większy teren. Przy dębach
wyrósł niezbyt urodziwy płot, a o zapachu nawet nie ma co wspominać. Nic, tylko
przyjdzie wyszukać na przyszłość inną drogę w stronę kaplicy.
Na razie w miarę sprawnie oddalmy się od wysypiska i
docieramy do niebieskiego szlaku.
Stąd już niedaleko do kaplicy ufundowanej w
roku 1430 przez biskupa krakowskiego kardynała Zbigniewa Oleśnickiego. Była ona
wtedy rodzajem słupa granicznego miedzy kluczami dóbr biskupów krakowskich:
iłżeckim i kunowskim.
Znalazłam w sieci wzmiankę pani Moniki Bryły–Mazurkiewicz o
historii kaplicy. Wspomina ona o domku pustelnika wybudowanym w jej pobliżu.
Jeden pustelników, Jakub Nawojski, wyremontował kaplicę i to on ustawił w jej
wnętrzu figurę obecnej patronki – św. Katarzyny.
Tablica na ścianie kaplicy upamiętnia bitwę z okresu
powstania styczniowego. Według pana Kowalczyka jest to forma upamiętnienia
bitwy pod Lubienią w styczniu 1864, którą stoczył z Rosjanami oddział pod
dowództwem pułkownika Kality – Rębajły.
na ścianie po lewej widoczna tablica (więcej zdjęć we wpisie z lipca 2017 - tu link)
Po krótkim postoju przy kaplicy kierujemy się niebieskim
szlakiem w stronę Kunowa. Droga, jak droga. Tyle, że dosyć popularna. Spotykamy
grupkę turystów, spacerowiczki z radosnym szczeniakiem i spokojnie docieramy do
mety.
W drodze powrotnej przez Kolonię Inwalidzką zatrzymujemy się
w jej najbardziej charakterystycznych miejscach – przy pomniku upamiętniającym
inwalidów walk o niepodległość Polski, którzy założyli tę wieś, przy
odrestaurowanej kapliczce na miejscu egzekucji wójta Waśniowa i przy kolumnie
św. Franciszka.
I po wycieczce.
Zdjęcia – Lena,
Zosia, Edek i ja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz