Jeśli znacie Kielce, pomyślcie, co mogę pokazać, a po
dotarciu do końca tekstu, sprawdźcie, ile macie „trafień”. Dla ułatwienia
dodam, że poruszamy się w ścisłym centrum.
Na początek mały suplement do wpisu sprzed kilku dni, kiedy odwiedziliśmy
grób Bolesława Łaszczyńskiego w Bolminie (tu link). Jego starszy brat, Stanisław nie ma grobu. Zginął
w pierwszych dniach wojny w Kielcach. Miasto uczciło pamięć tego wybitnego
człowieka wystawiając w miejscu, gdzie został zastrzelony, coś, co nie jest
typowym pomnikiem, ale tablicą pamiątkową też nie. To bryła w kolorze miedzi (na
pewno nieprzypadkowo), a sama tablica zawiera elementy nawiązujące do
elektrolizy miedzi.
Zajrzyjmy teraz na Plac Artystów, gdzie odbywa się właśnie
wystawa rzeźb, które powstały w ramach „Pleneru rzeźbiarskiego Wietrznia 2024”.
Dawno już na tym placu nie gościły żadne rzeźby, bardzo mnie więc ucieszyła
obecność tych oryginalnych kamiennych prac. Będą prezentowane jeszcze przez 3
tygodnie, to może ktoś z czytelników znajdzie czas, żeby je obejrzeć. Jest ich, rzecz jasna, więcej.
i inne...
Kolejną ciekawostkę wypatrzyłam w pasażu łączącym ulicę
Sienkiewicza z ulicą Wspólną. Powiecie – co tam wypatrzyła, przecież te murale
od lat tam tkwią, ale co mi tam. Dawno nie byłam w Kielcach, to dopiero teraz
zauważyłam kolorowe prace zdobiące ściany pasażu. Wpuściły one do miasta trochę
przyrody, zieleni i uśmiechu. Znalazłam logo informujące, że powstały dzięki
inicjatywie „pomaluj mój świat”. Niestety, nie byłam w stanie nic na jej temat
znaleźć. Na szczęście prace zostały.
ta w zupełnie innej estetyce przy ulicy Wspólnej, pokazuję ją, bo bardzo się podoba panu, który mnie tam skierował i mocno zachęcał do obejrzenia "najładniejszego obrazka"
A na zakończenie mała wizyta w Muzeum Dialogu Kultur, gdzie
trwa wystawa „Bogowie i ludzie. Rok obrzędowy w litewskiej sztuce ludowej”.
Można tu obejrzeć oryginalne drewniane świątki pochodzące z wiejskich
kapliczek. Nie są one bezimienne – każdy ma podpis i dokładny opis jego
opiekuńczego wpływu na życie ludzi.
Oglądamy też przykłady litewskiego rękodzieła oraz żelazne
krzyże, które wieńczyły przydrożne kapliczki. Zaś na ekranie w innej z części
ekspozycji są prezentowane reprodukcje zdjęć przedstawiających życie litewskiej wsi w
dawnych czasach.
I to już wszystkie kieleckie obrazki na dziś. Kto się domyślił, że
będą akurat te?
Zdjęcia mojego autorstwa (w dodatku telefoniczne, to co to za autorstwo)
W ramionach sztuki...
OdpowiedzUsuńPrzypomniały mi się czasy sprzed pandemii, kiedy częściej w te ramiona w Kielcach wpadałam. Trzeba wrócić do dobrego zwyczaju.
UsuńAch, tych murali nie zauważyłem. :(
OdpowiedzUsuńOne są tak ukryte, że i ja zupełnie przypadkiem na nie spojrzałam w drodze z jakiegoś koncertu i zapamiętałam do obejrzenia później.
Usuń