Tak bym właśnie określiła środową
wycieczkę. Ci, co nas znają pewnie się zdziwią, bo i ja sama nie mogę wyjść ze
zdumienia – co się stało, że nastąpiła taka radykalna zmiana stylu wędrowania.
Wysiedliśmy sobie w Pile, gdzie
spotykamy sześciu starych dobrych znajomych, czyli rzut oka na grupę
pomnikowych dębów (tak, już wiemy – bezszypułkowych). Ed uważa, że od
ostatniego spotkania przybyło im ze dwa milimetry w pasie, albo w tym, co tam
mają zamiast pasa.